2025-11-26, Piłka nożna
Piłkarze Stilonu wyjazdowym spotkaniem z Pogonią Skwierzyna zakończyli rundę jesienną w rozgrywkach czwartej ligi.
Gorzowianie wygrali w Skwierzynie 3:1 i uplasowali się po pierwszej rundzie na drugim miejscu. Podopieczni trenera Mateusza Konefała zdobyli w siedemnastu spotkaniach 43 punkty, strzelili 57 bramek i stracili 20. Patrząc, jak wyglądała sytuacja kadrowa i organizacyjna Stilonu po spadku z trzeciej ligi, wynik należy uznać za bardzo dobry. O trudnych początkach w czwartoligowej rzeczywistości oraz drodze do stabilizacji opowiada trener Stilonu.
- Na początku lipca było tylko kilku zawodników na treningu, niektórzy w ogóle nie chcieli podejmować rozmów na temat ewentualnej gry dla Stilonu. Za dużo graczy odeszło, chcieliśmy, aby zostało pięciu piłkarzy, a zostali tylko Emil Drozdowicz i Filip Wiśniewski. Do zespołu doszło wielu bardzo młodych zawodników i dlatego postawiliśmy na ciężką pracę. Wiedzieliśmy, w jakiej sytuacji znaleźliśmy się po spadku. Można było biadolić, zastanawiać się, jak ma być i wsłuchiwać się w głosy malkontentów albo zakasać rękawy i działać. My wybraliśmy to drugie – powiedział trener Konefał.
W podobnym tonie wypowiada się najbardziej doświadczony piłkarz Stilonu.
- Sporo zmian było na początku sezonu, odeszło wielu piłkarzy i pojawiały się takie myśli, że może być trudno. Podjęliśmy jednak rękawice, w kadrze pojawiło się wielu młodych zawodników, którzy prezentowali się pozytywnie – dodał Emil Drozdowicz.
Na szczególne uznanie zasługuje forma Stilonu na własnym stadionie. Stilon rozegrał przy Olimpijskiej dziewięć spotkań i wszystkie wygrał, a efektem tego jest 27 punktów wywalczonych na własnym boisku. Niebiesko-biali zdobyli w tych meczach 40 bramek i stracili tylko siedem.
Bardzo udanym posunięciem włodarzy Stilonu było ściągnięcie z Łucznika Strzelce Krajeńskie Mateusza Walczaka, który było postrachem bramkarzy w czwartej lidze i zdobył aż siedemnaście bramek.
- Nie sądziłem, że tak się szybko zaaklimatyzuję. Myślałem, że będzie to dłużej trwało, bo grał on jednak ostatnio w okręgówce przy małej ilości treningów. Poszedł jednak w ciężką pracę, chciał wrócić do profesjonalizmu i strzelał jak na zawołanie – ocenił postawę Walczaka trener Konefał.
Najlepszy w rundzie jesiennej snajper Stilonu wiele zawdzięcza trenerowi Stilonu.
- Przy trenerze złapałem pewność siebie, której mi brakowało w trzeciej lidze. Cieszę się, że trener stawiał na mnie od początku – przyznał Walczak.
Oprócz Walczaka najwięcej goli dla gorzowskiego zespołu zdobyli: Emil Drozdowicz 10, Pielak Wojciech 7, Winkel Dominik 5, Filip Wiśniewski 4, Oliwer Siwozad 3.

Gorzowianie przegrali dwa mecze na wyjeździe ze spadkowiczami Odrą Bytom Odrzański 2:3 i Polonią Słubice 1:3. Liderem rozgrywek jest Odra Bytom Odrzański, która ma komplet 48 punktów w szesnastu meczach i do rozegrania jedno spotkanie zalegle. Trzecia Polonia Słubice zgromadziła 39 punktów i traci do Stilonu cztery oczka. Z tymi rywalami gorzowianie zagrają w drugiej rundzie na własnym obiekcie.
- Trzeba usiąść z osobami decyzyjnymi w klubie, środowiskiem sponsorskim i powiedzieć sobie, co dalej. Wiosna, po dobrej jesieni, dla nas z pewnością będzie trudniejsza. My nadal mamy zaburzone proporcje w składzie, gdzie brakuje jeszcze dwóch - trzech doświadczonych graczy - zakończył opiekun niebiesko-białych.
Jeżeli zimowe przygotowania pozwolą ustabilizować kadrę i wzmocnić ją kilkoma doświadczonymi zawodnikami, Stilon wiosną może być jeszcze groźniejszy. A wtedy marzenia o powrocie na trzecioligowy poziom staną się nie tylko realne. Jeśli nie uda się wywalczyć bezpośredniego awansu, to Stilon z pewnością stać na grę w barażach o trzecią ligę.
Przemysław Dygas
Piłkarze Stilonu wyjazdowym spotkaniem z Pogonią Skwierzyna zakończyli rundę jesienną w rozgrywkach czwartej ligi.