Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Piłka nożna »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2024

Sportowa i wizerunkowa kompromitacja Stilonu

2023-09-03, Piłka nożna

Trwa fatalna passa piłkarzy Stilonu, którzy przegrali kolejne spotkanie w rozgrywkach trzeciej ligi i zajmują ostatnie miejsce w tabeli.

medium_news_header_37875.jpg
Fot. Bogusław Sacharczuk

Tym razem niebiesko-biali przegrali z Cariną Gubin 0:1, a gol dla gości padł w zamieszaniu podbramkowym w końcówce pojedynku i przez długi czas nie było jasne, komu go przypisać. Ostatecznie bramkę, jako samobójczą, zapisano na konto gorzowskiego bramkarza Szymona Czajora, który w ubiegłym sezonie stał między słupkami Cariny.

W sześciu kolejkach zawodnicy Stilonu zdobyli dwa punkty, strzelili jednego gola i stracili ich aż jedenaście. Postawa naszego zespołu jest beznadziejna i nie można dłużej ukrywać, że nowy trener Marcin Węglewski nie potrafi wydobyć z zespołu potencjału, który w nim drzemie. Po dwóch wysokich porażkach niebiesko-biali poprawili grę w defensywie i ten aspekt wyglądał już solidnie, gdyż gorzowianie potrafili zagrać mecze na zero z tyłu. Można powiedzieć, że trener znalazł w sprawie obrony środek zaradczy, lecz kompletnie nie funkcjonuje gra ofensywna. Stilon nie potrafi kreować sytuacji, brakuje okazji do strzelenia goli wyborowemu snajperowi Emilowi Drozdowiczowi.

Niemożliwym jest, aby napastnik, który strzelał w sezonie po kilkanaście goli, nagle zapomniał, jak to się robi. Stilonowcy w poprzednim sezonie mieli pewne schematy gry, które przynosiły wymierne efekty. Wygrany pojedynek któregoś ze skrzydłowych i dogranie w pole karne, gdzie Drozdowicz potrafił takie podanie wykorzystać. Taki prosty schemat, o którym zespoły przeciwne wiedziały, lecz on jednak funkcjonował. Teraz jednak nie ma kto zrobić przewagi, wygrać pojedynku jeden na jeden z rywalem w bocznych sektorach i zagrać w pole karne.

Przykro patrzeć jak osamotniony Drozdowicz próbuje walczyć o górne piłki z rosłymi obrońcami i nawet jak ją uzyska nie ma do kogo zagrać. Czeka na swoich kolegów lub po prostu podaje do tyłu. Niestety, nasi środkowi pomocnicy także nie potrafią obsłużyć go prostopadłym podaniem i stworzyć mu dogodnej sytuacji. Owszem, może się przytrafić jeden czy dwa mecze, gdy brak jest okazji do strzelenia goli, lecz jeśli to trwa dalej i nie widać symptomów poprawy, to trzeba uczciwie stwierdzić, że ktoś popełnił błąd.

Błędy można naprawiać, wyciągać wnioski i poprawiać swoją dyspozycję. Zadziałało to w obronie, lecz kompletnie nie ma poprawy w ataku. Kto będzie odważniejszy, kto bardziej honorowy i przyzna się do błędu, trener czy działacze?

Czy może trzeba nadal czekać na przełamanie, które przecież miało już nadejść w meczu z Cariną. To proste pytania, które nasuwają się tym, którzy kibicują Stilonowi. Czas na konkretne decyzje czy to od zarządu klubu, czy trenera Węglewskiego, tak aby nie pogrążyć się w totalnym kryzysie.

Wspomnieliśmy o tych, którzy kibicują Stilonowi. Po meczu dali oni upust swojej frustracji i przez długi czas wyzywali swoich zawodników, trenera i działaczy. Kilku szalikowców przeskoczyło ogrodzenie, a co gorsza jeden z nich uderzył wiceprezesa Mariusza Słomińskiego, który upadł na ziemię. Potrzebował on pomocy medycznej, a sytuacja na stadionie robiła się niebezpieczna. Interweniować musiały służby porządkowe. Przekleństwa, wulgarne przyśpiewki, wyzwiska, pobicie, przywracanie porządku przez policję, a wszystko to na oczach dzieci i młodzieży z akademii Stilonu oraz garstki publiczności. Czy takie sceny chcą oglądać ci, którzy przychodzą na stadion i pragną przeżywać piłkarskie emocje i czuć się na nim bezpiecznie?

Katastrofalna gra Stilonu, błędy trenera czy zarządu klubu w żaden sposób nie usprawiedliwiają tego, co się działo po meczu. Można używać kolejnych zwrotów typu skandal, żenada, wstyd i można słyszeć od zarządu klubu słowa oburzenia i potępienia. To jednak zdecydowanie za mało, tu trzeba stanowczych działań, nie mamy przecież gwarancji, że kolejny incydent na stadionie, jak pobicie nie zakończy się prawdziwym nieszczęściem. Czy ktoś jednak stanowcze działanie podejmie, czy sprawa ta zostanie zamieciona pod dywan?

Na koniec smutna konstatacja – o trzecioligowym Stilonie przez to, co się wydarzyło po meczu z Gubinem, głośno jest w ogólnopolskich mediach. Trwa więc sportowa i wizerunkowa kompromitacja Stilonu.

Przemysław Dygas

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x