Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Tym żyje Gorzów »
Marii, Marzeny, Ryszarda , 26 kwietnia 2025

Nie żyje znany gorzowski dziennikarz

2023-10-03, Tym żyje Gorzów

Jeden z najciekawszych gorzowskich dziennikarzy zmarł dziś podczas wyprawy rowerowej. Odeszła kolejna barwna postać Gorzowa.

medium_news_header_38169.jpg
Fot. Z. Bodnar/FB

- Właśnie wróciłem z Alp – powiedział mi wiele lat temu, jak się gdzieś tam spotkaliśmy. I doprecyzował, choć nie musiał, że oczywiście w najwyższe góry Europy pojechał rowerem. Chyba nie było takiego zakątka w Europie, gdzie Zbyszek Bodnar, bo tak do niego mówiłam, nie pojechałby na rowerze. Bo działalność opozycyjna, historia i rower to było całe życie Zbigniewa. Przez całe lata słuchałam jego opowieści, co tam panie dziejku z tego roweru zobaczył, co przeżył i jaką niezwykłą satysfakcję mu to dawało. Nigdy go żadna pogoda nie przestraszyła, bo rower, to rower. Dlatego też, jak się dowiedziałam, że zmarł właśnie podczas jazdy, pomyślałam sobie, że jak odchodzić z tego świata, to właśnie tak. Podczas ukochanych czynności, szybko i bezboleśnie, choć z olbrzymią stratą dla rodziny i znajomych. Boleśnie dla tych, co pozostali tu.

Zbyszka Bodnara poznałam jeszcze w czasach, kiedy gorzowskie środowisko opozycyjne mocno konspirowało. Zbigniew był jednym z tych najbardziej zaangażowanych. Tworzył radio Solidarność i jak Jarek Porwich latał po dachach i te anteny ustawiał, tak Zbyszek robił materiały do radia.

Potem, po zmianie demokratycznej w 1989 roku, już nie musiał konspirować, choć ten duch cały czas był w nim. Zaczął pracę w Radiu Zachód. Zajmował się polityką, ale bywał na wydarzeniach kulturalnych. Spotykaliśmy się i na oficjalnych konwentyklach, ale i na przykład w Małej Galerii GTF czy w Jazz Clubie, bo jazzu też słuchał i potrafił ocenić, jak i podzielić się swoimi pasjami.

Był dociekliwy i czasami potrafił dopiec. Taka anegdota. Wiele lat temu, kiedy wiceprezydentem miasta został śp. Mariusz Guzenda, Bodnar trochę się zdziwił, ale nie komentował mocno. W tym czasie z misją do miasta naszego przyjechali jacyś ludzie z Ambasady Zjednoczonego Królestwa. To była taka rutynowa wizyta, ale magistrat ówczesny zwołał konferencję prasową. Panowie Anglicy i panowie z Urzędu Miasta długo opowiadali, co tu się wydarzy, co tu się będzie dziać. No prawie że miasto miało zostać wysuniętą placówką Wielkiej Brytanii. Potem był czas na zadawanie pytań. Pierwszy wystartował Bodnar z zapytaniem do Guzendy: – Panie prezydencie, ale co tak naprawdę się tu będzie dziać – usłyszał wiceprezydent. – No panie redaktorze, będziemy dywersyfikować cele …. Na co Bodnar – Ale panie prezydencie, proszę wyjaśnić i mi, i słuchaczom, co to znaczy dywersyfikować cele – raczył zapytać dziennikarz. Z kamienną twarzą to robił. Mariusz Guzenda zaczął tłumaczyć, że na pewno Bodnar wie, że dywersyfikować, to dywersyfikować, no po prostu dywersyfikować. Bodnar nie odpuszczał, naciskał i w końcu na szczęście znalazł się ktoś, kto podpowiedział prezydentowi, że to znaczy dzielić. – No tak, panie redaktorze, będziemy dzielić cele – ucieszył się Mariusz Guzenda. Bodnar odpowiedź przyjął, nic nie komentował, ale potem przez lata pytał Guzendę, jak tam z tym dzieleniem celów jest. Guzenda od tego czasu Bodnara w sytuacjach oficjalnych unikał, a Bodnar, jak kto bredził, zawsze rzucał – No tak, będziemy dywersyfikować cele. Po prostu. Ktoś gada, a nie wie, o czym.

Był bezkompromisowy w swoich sądach, był zdecydowanym zwolennikiem obecnej władzy i potrafił się rozstać nawet z dobrymi znajomymi, jeśli ktoś miał inne zdanie. Zawsze mówił, że walczył o taką Polskę i należy się cieszyć, że taka ona jest. I bronił swego zdania, choć może niekoniecznie zawsze miał rację.

To pryncypialne podejście do rzeczywistości w pewnym momencie zepchnęło go na margines. – Wiesz Mysza (tak do mnie zawsze mówił), nie chcą mnie już, to ja się i nie będę pchał. Coś tam nagram, jakiś dźwięk – tak radiowcy mówią o swoich materiałach – wyślę z domu. Pchać się tam, gdzie mnie nie chcą, nie będę.

Ja nie dyskutowałam ze Zbyszkiem o polityce, bo nasze postrzeganie rzeczywistości było jednak inne. Za to zawsze lubiłam pogadać z nim o rowerze, o wycieczkach, o lekturze, o muzyce.

Dziwna rzecz. Nie dalej jak w niedzielę siedziałam w domu rodziców. Oglądałam relację z marszu w Warszawie i myślałam o Zbyszku Bodnarze. Myślałam sobie o tym, co on na ten temat sądzi. Nawet zanotowałam w myślach, że muszę do niego zadzwonić i zapytać. Zwyczajnie nie zdążyłam.

Odszedł człowiek niebanalny, człowiek o wielkich zasługach dla miasta, dla demokracji, człowiek o wyrazistych poglądach, o olbrzymiej wiedzy. Dobry z kościami, tak się o takich ludziach mówi. Dla nas, dziennikarzy starego rozdania, dziennikarzy tej szkoły, że zawsze trzeba rzetelnie i prawdziwie informować, odszedł człowiek, który tak zawsze robił. Dla nas, którzy kiedyś trzymali się w miarę razem, zawsze starali się być nie tylko ścigającymi się o newsa i pierwszą informację, to straszna informacja. Bo już coraz mniej nas, którzy potrafią z kamienną twarzą dopytywać o – dywersyfikację celów – metafora dochodzenia do sedna i obnażania ….

Dla mnie osobiście odszedł fajny kolega, legenda, ale kolega. Fajny. Kolega, którego zawsze, mimo różnic w postrzeganiu rzeczywistości, szalenie lubiłam. Bo mimo pryncypialności w poglądach był kimś, z kim lubiłam rozmawiać.

Zbigniew, teraz Niebieskie szlaki turystyczne dla Ciebie. Choć za szybko, bardzo za szybko.

Zmarły kilka lat temu Zenon Kmiecik, wybitny fotograf codzienności i jazzowych klimatów kiedyś powiedział mi takie słowa: – Wiesz, moja ławka jest coraz bardziej pusta.

Właśnie moja ławka znów stała się jeszcze bardziej pusta.

Renata Ochwat

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x