Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Tym żyje Gorzów »
Aureliusza, Natalii, Rudolfa , 27 lipca 2024

Będą tłumaczyli, że wystarczy sam Gorzów

2023-11-18, Tym żyje Gorzów

Wybieram Gorzów – pod takim hasłem odbędzie się kampania informacyjna komitetu, którego celem jest wyczyszczenie nazwy miasta z członu Wielkopolski.

medium_news_header_38571.png

Prace nad kampanią oficjalnie rozpoczął komitet dążący do usunięcia z nazwy miasta członu Wielkopolski. Stało się to po decyzji prezydenta Jacka Wójcickiego, który zarządził przeprowadzenie konsultacji społecznych w tej sprawie. Zgodnie z nią konsultacje zostaną przeprowadzone od 6 maja do 2 sierpnia 2024 roku. Do tego czasu społeczny komitet, który złożył do magistratu wniosek w sprawie pozbycia się z nazwy ,,wielkopolskości” planuje szeroką kampanię informacyjno-promocyjną. Poinformowano o niej podczas piątkowej konferencji prasowej.

Na dużą skalę kampania rozpocznie się, jak mówi szef komitetu, Jerzy Korolewicz, po 10 stycznia 2024 roku. Do tego czasu informacje będą zamieszczane na specjalnie utworzonym profilu na Facebooku pod nazwą ,,Wybieram Gorzów”. – Jest to profil otwarty, będą tam zamieszczane niezbędne materiały na temat akcji i potrzeby przywrócenia historycznej nazwy Gorzów – mówi. Jak zapewnia, będzie to również miejsce, gdzie każdy będzie mógł się wypowiedzieć się w tej sprawie. – Jesteśmy otwarci na argumenty merytoryczne, ale także i emocjonalne. Trzeba na ten temat rozmawiać.

Celem kampanii, jak zapewniają szefowie komitetu, jest to, aby po jej zakończeniu zwolennicy powrotu do nazwy Gorzów uzyskali wyraźną przewagę.

Kilka gorzowskich portali już przeprowadziło sondy wśród czytelników. Ich wyniki są jednoznaczne – mieszkańcy chcą usunięcia członu Wielkopolski. Między zwolennikami a przeciwnikami nie ma jednak dużych różnic procentowych, stąd – jak przekonuje komitet – konieczność porządnej i wyczerpującej kampanii.

Komitet oczekiwał, że prezydent ustali szybszy termin konsultacji, tak aby do końca marca mógł zostać złożony wniosek do Ministerstwa Spraw Wewnętrznych i Administracji. Ponieważ jednak J. Wójcicki oddalił konsultacje na czas powyborczy, wniosek taki mógłby zostać złożony rok później, a tym samym nazwa mogłaby być skrócona o człon Wielkopolski nie od stycznia 2025, a od 2026 roku. – Po tej decyzji korki od szampanów nie strzeliły w komitecie, ale też nie traktujemy tej decyzji jako zawodu czy rozczarowania – mówi J. Korolewicz. Dodaje, że daty stały się wprawdzie odleglejsze, ale ma to też plusy, bo dzięki temu będzie więcej czasu na informowanie gorzowian o potrzebie zmiany nazwy miasta.

Już na początku grudnia komitet planuje spotkanie z radnymi, by od stycznia wejść z działaniami informacyjnymi do wszystkich środowisk – od szkół średnich i 18-latków, którzy będą mogli wziąć udział w konsultacjach, przez lekarzy, prawników, środowiska gospodarcze, po seniorów.

Jak przypominają członkowie komitetu, dotychczas podjęto wiele działań nakierowanych na powrót miasta do jego historycznej nazwy. Była to wypracowana marka ,,Gorzów przystań” i ,,Gorzów w sam raz”. Różnica między tymi kampaniami jest jednak taka, że na tamte wydano poważne środki (,,Gorzów przystań” kosztowała około pół miliona złotych, ,,Gorzów w sam raz” - 150 tysięcy złotych). Aktualna kampania, ponieważ prowadzona będzie przez społeczników, nie będzie kosztowała Miasto nic.  

Jak przypomniał Henryk Maciej Woźniak prezydent Gorzowa J. Wójcicki już w 2016 roku zadeklarował, że jest orędownikiem pozbycia się członu Wielkopolski. – Słowa te padły publicznie w Archiwum Państwowym, słyszało je około dwustu osób i wierzymy, że były one szczere – mówi H. M. Woźniak.

Członkowie komitetu ds. zmiany nazwy podkreślają, że chcą, aby dyskusja o nazwie miasta była rzeczowa i aby była elementem scalającym gorzowian.

- Mamy nadzieję, że odpowiemy na wszystkie wątpliwości, jakie się podczas kampanii pojawią i że to przekona władze miasta do podjęcia pozytywnej uchwały – dodaje H. M. Woźniak.  

Przypomnijmy – podobną zmianę przegłosowano w Stargardzie, do roku 2016 – Szczecińskim. W wyniku konsultacji blisko 58 proc. mieszkańców opowiedziało się za skróceniem nazwy, zdecydowanie lepiej poszło podczas sesji Rady Miasta – aż 18 radnych było za usunięciem przymiotnika Szczeciński, jeden radny był przeciwny, dwóch się wstrzymało od głosowania.  

Od tego czasu minęło kilka lat. Jak z tej perspektywy zmianę tę ocenia aktualny prezydent Stargardu?

- Zmiana nazwy na pewno zwiększyła poczucie tożsamości mieszkańców z miastem. Taki właśnie był podstawowy cel organizacji pozarządowej inicjującej skrócenie pełnej nazwy o przymiotnik „Szczeciński”. Trzeba jednak podkreślić, że w zasadzie była to zmiana czysto formalna. Stargardzianie w zdecydowanej przewadze używali zwyczajowo tej krótszej, nieoficjalnej nazwy miasta. W mojej ocenie wszystko to, co zadziało się w przestrzeni publicznej w związku z tą zmianą, przyniosło naszemu miastu również większą rozpoznawalność – ocenia Rafał Zając, prezydent Stargardu.

(red.)

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x