2025-01-03, Tym żyje Gorzów
Mijają trzy lata bez Grażyny Wojciechowskiej. I dzisiejszy Gorzów bez tej charyzmatycznej osoby jest nieco inny. Dzisiejsza Rada Miasta jest też inna.
Najbardziej barwna radna gorzowska, Grażyna Wojciechowska zmarła dokładnie 3 stycznia 2022 roku. Dzisiaj mija trzecia rocznica jej odejścia.
Dziewczyna z Zawarcia, jak o sobie mówiła, miała 74 lata. Urodziła się i wychowała w Gorzowie, nigdy praktycznie z niego nie wyjechała. Była absolwentką II Liceum Ogólnokształcącego oraz AWF w Gorzowie. Pracowała jako nauczycielka wychowania fizycznego w Zespole Szkół Elektrycznych. Przez wiele lat pracowała w Związku Nauczycielstwa Polskiego na różnych funkcjach.
Wieloletnia radna faktycznie zainteresowana gorzowską kulturą, sportem, sprawami społecznymi, kondycją miasta. Prowadziła Fundację Czysta Woda, nakierowaną na działania dla uczniów gorzowskich szkół.
Znana z ciętego języka i bezkompromisowych postaw miała tyle samo wrogów, co przyjaciół.
Pokonała ją ciężka choroba, choć jeszcze przed Świętami 2021 roku uczestniczyła w ostatniej sesji Rady Miasta.
- Grażynę Wojciechowską poznałem w latach 70. i od razu zrobiła na mnie piorunujące wrażenie nie tylko jako piękna blondynka, ale przede wszystkim bardzo energiczna kobieta – pisał dla nas przed trzema laty Jan Kaczanowski, przewodniczący Rady Miasta.
- Bliżej poznaliśmy się będąc w latach 1976-80 radnymi Wojewódzkiej Rady Narodowej w ówczesnym województwie gorzowskim. Niejednokrotnie uczestniczyłem w spotkaniach z jej udziałem i za każdym razem można było odnieść wrażenie jej energicznego podejścia do wielu spraw i tematów. W życiu zawodowym Grażynka zawsze była wierna oświacie, działała na rzecz rozwoju sportu szkolnego oraz wypoczynku i rekreacji pracowników oświaty i wychowania. Ostatnio dała się zapamiętać także jako Prezes Fundacji „Czysta Woda”, gdzie służyła pomocą i wsparciem wszystkim potrzebującym, to też wielka promotorka talentów uzdolnionej młodzieży. Dla Grażynki nie było tematów, którymi by się nie interesowała, dla niej nie było trudnych tematów – dodał.
Wiadomość o Jej odejściu z niedowierzaniem i równocześnie z wielkim smutkiem przyjął Augustyn Wiernicki, prezes Stowarzyszenia Pomocy Bliźniemu im. Brata Krystyna w Gorzowie.
- Cokolwiek bym powiedział, to na pewno przychodzi mi na pamięć 25 lat naszej znajomości, która przeradzała się w przyjaźń oraz owocowała społeczną i bezinteresowną współpracą na rzecz ludzi potrzebujących pomocy – mówił nam dzień po śmierci Pani Grażyny. - Tak, przez ćwierć wieku byłem blisko tej Jej wymiernych i widocznych działań dla ludzi, w których większości, razem z wolontariuszami ze Stowarzyszenia im. Brata Krystyna i z Banku Żywności, uczestniczyłem.
Grażyna w swym działaniu była uparta i konsekwentnie podążała do obranego celu. Była często surowa w ocenach; umiała stanowczo wyrazić niezadowolenie, prawdę potrafiła powiedzieć prosto w oczy; kiedy było trzeba, to zdyscyplinowała i zmusiła do refleksji niejedną osobę. Władza też nie zawsze miała z Nią łatwo. Jeżeli nie Grażyna, to kto potrafiłby zająć tak jasne i stanowcze stanowisko? Była więc bardzo potrzebna na tej scenie społecznego działania. Kto Ją może zastąpić? Chyba będzie tu długo wakat nie do zastąpienia – podkreślił.
Larum grają! Kłopoty nas, mieszkańców Gorzowa otaczają ze wszystkich stron, a Ty się nie zrywasz, z pomocą nie biegniesz? – głośno nawoływał przed trzema laty mecenas Jerzy Synowiec, który na sesjach Rady Miasta często dyskutował z Panią Grażyną.
- Szabli na niepokornych urzędników nie wznosisz, nie krzyczysz, nie łajasz ich? Co się z Tobą radna stało, że w żalu i trwodze nas zostawiasz?
Jaka to bez Ciebie będzie Rada Miasta, skoro nikt nie pamięta czasu, kiedy Ciebie w niej nie było. Co z Orkiestrą Świątecznej Pomocy? Co z Czystą Wodą? Co z naszymi dużymi i małymi sprawami?
Czy ktoś będzie miał siłę i charyzmę aby Ciebie zastąpić? Mówi się, że nie ma ludzi niezastąpionych. Ta zasada w Twoim przypadku chyba się nie sprawdzi – dodał.
- Grażyna Wojciechowska pozostawiła po sobie trwały ślad w historii naszego miasta i w sercach tych, którzy mieli okazję z nią współpracować. Przez 27 lat pełniła funkcję radnej Gorzowa, niezależnej, zaangażowanej i zawsze blisko spraw mieszkańców. Jej głos był nie tylko wyrazem troski o miasto, ale i inspiracją do działania. Przez lata pełniła różne funkcje, w tym wiceprzewodniczącej Rady Miasta, pozostając wierną swoim zasadom i wartościom – powiedział dzisiaj, w dniu trzeciej rocznicy Robert Surowiec, przewodniczący Rady Miasta.
(red.)
Poznaliśmy tegoroczny podział środków finansowych z budżetu miasta na sport dzieci, młodzieży i sportowców z niepełnosprawnościami.