2025-07-15, Tym żyje Gorzów
Było spotkanie przy Przemysłowej, teraz czas na decyzję magistratu, co dalej ze wstrzymaną rozbiórką sześciu budynków. Są pierwsze reakcje.
Przypomnijmy – w trybie natychmiastowym kierownik gorzowskiej delegatury Lubuskiego Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków Błażej Skaziński wstrzymał w ubiegłym tygodniu rozbiórkę przy ulicy Przemysłowej. Ta rozpoczęła się zaledwie kilka dni wcześniej po niemal pół roku od rozpoczęcia procedury przetargowej i przygotowań Zakładu Gospodarki Mieszkaniowej do prac.
Jak uzasadniał swoją decyzję B. Skaziński, ,,pomimo wskazanych zniszczeń wymienione budynki nie utraciły swoich wartości historycznych, architektonicznych i kompozycyjno-przestrzennych oraz naukowych, stąd ich zachowanie leży w interesie społecznym.”
Budynki przy ulicy Prostej i Przemysłowej nie są jednak ujęte w gminnej ewidencji zabytków ani w rejestrze zabytków, bo od dawna planowana była ich rozbiórka w związku ze złym stanem technicznym. Jedyny budynek, który jest w ewidencji zabytków, to budynek narożny.
Niezrozumiała dla nikogo nagła decyzja B. Skazińskiego zaskoczyła i Urząd Miasta, i ZGM, i mieszkańców. Ponieważ w grę wchodzą wymierne straty finansowe dla Miasta, reakcja urzędu musiała być szybka. Odbyło się już spotkanie dotyczące zrujnowanych budynków na Zawarciu. Brał w nim udział m.in. konserwator, rzeczoznawca oraz przedstawiciele Miasta.
- W naszej ocenie spotkanie potwierdza dylemat, na który zwracaliśmy uwagę, że po raz kolejny proceduralnym trybem będziemy zmierzać do utrwalenia na lata skansenu ruin, które, po pierwsze, stanowią zagrożenie dla życia i zdrowia, po drugie, zablokowanie rozbiórki i zagospodarowania tego terenu może zagrozić rozwojowi budownictwa komunalnego, bo istnieje ryzyko zablokowania procedury pozyskiwania funduszy i planowania inwestycji - mówi Wiesław Ciepiela, rzecznik magistratu. - Po trzecie, stworzymy w mieście swoisty skansen, który na lata oszpeci miasto. Po czwarte wreszcie, zależy nam na tym, żeby w takich sytuacjach spoglądać przez pryzmat realności działań czyli uzmysłowienia sobie, że ogromne koszty, które musiały być przeznaczone na odrestaurowanie tej przestrzeni według kryteriów zabytkowych są niemożliwe do udźwignięcia przez Miasto ani inne instytucje. Mamy już wcześniejsze, podobne doświadczenia i one powinny nas wszystkich doprowadzić do refleksji, że to najczęściej droga prowadząca donikąd. Samo spotkanie, oględziny, jak i rozmowy prowadzone z Lubuskim Konserwatorem Zabytków w Zielonej Górze dają jednak nadzieję, że znajdziemy rozwiązanie tej trudnej sytuacji – wyjaśnia rzecznik.
Jednocześnie głos w sprawie zabrał także mec. Jerzy Synowiec, który zastrzega, że jeśli Miasto nie zrobi nic z tą sprawą w ciągu miesiąca, sam zawiadomi prokuraturę o działaniach konserwatora z artykułu 231 kodeksu karnego. Dotyczy on nadużycia uprawnień przez funkcjonariuszy publicznych. Zgodnie z tym artykułem, funkcjonariusz publiczny, który, przekraczając swoje uprawnienia lub nie dopełniając obowiązków, działa na szkodę interesu publicznego lub prywatnego, podlega karze pozbawienia wolności do lat trzech. Artykuł ten ma na celu ochronę interesów publicznych i zapewnienie odpowiedzialności funkcjonariuszy za ich działania.
- Tak nie może być. Jest to ewidentne szkodnictwo konserwatora, który już raz zablokował na kilka lat inwestycję przy ulicy Walczaka, w efekcie czego deweloper zaprzestał prac w kilku punktach Gorzowa. Znam cały sektor tych budynków przy Przemysłowej, one od lat są ruiną i straszą. Decyzja konserwatora wstrzymuje możliwość budowania w tym miejscu bloków i szansę na ucywilizowanie tego rejonu – mówi J. Synowiec.
O dalszych krokach magistratu będziemy informować.
Maja Szanter
Było spotkanie przy Przemysłowej, teraz czas na decyzję magistratu, co dalej ze wstrzymaną rozbiórką sześciu budynków. Są pierwsze reakcje.