2025-12-09, Tym żyje Gorzów
Prokuratura rejonowa w Sulęcinie zakończyła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązku przez prezydenta Gorzowa.
Postępowanie dotyczyło zaniechania rozwiązania umowy o pracę z pracownikiem Urzędu Miasta, dokładnie z dyrektorem Jackiem G. co do którego zapadł prawomocny wyrok skazujący za przestępstwo publiczno-skarbowe. Ten obowiązek wynika z artykułu 6.a Ustawy z dnia 21 listopada 2008 r. o pracownikach samorządowych.
- Śledztwo to zostało wszczęte na podstawie doniesień medialnych, które pojawiły się w przestrzeni publicznej – przypomina prokurator Mariola Wojciechowska-Grześkowiak, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie. – Prokurator zmierzał do wyjaśnienia wszystkich okoliczności tej sprawy. Przesłuchał wszystkich świadków, którzy mogli mieć wiedzę na ten temat. Pozyskał wszelką dokumentację dostępną w zakresie urzędowym, a także zapoznał się z przebiegiem dokumentów w Urzędzie Miasta, także obiegiem elektronicznym – zaznacza.
Prokurator wystąpił również do Sądu Rejonowego w Sulęcinie o zwolnienie z tajemnicy adwokackiej prawnika obsługującego UM w Gorzowie w celu jego skutecznego przesłuchania.
Na podstawie zgromadzonego materiału dowodowego ustalono, że 4 września 2024 r. do Urzędu Miasta wpłynęło pisemne zawiadomienie Sądu Rejonowego w Gorzowie o prawomocnym skazaniu zatrudnionego na stanowisku dyrektora wydziału obsługi inwestora i biznesu - Jacka G. Pismo zostało fizycznie odebrane przez pracownika z wydziału administracji Urzędu Miasta Gorzowa i zarejestrowane następnego dnia w elektronicznym systemie zarządzania dokumentacją - EZD, bez jego zeskanowania z uwagi na treść obowiązującego wówczas Zarządzenia nr 172/K/2023 z dnia 28.12.2023 r. w sprawie wprowadzenia w Urzędzie elektronicznego obiegu dokumentów EZD PUW i przyjętą w związku z tym praktyką nieskanowania pism, które potencjalnie mogą zawierać informacje objęte tajemnicą adwokacką związaną z obsługą prawną jednostki.
Fizycznie pismo zostało odebrane wraz z inną korespondencją przez pracownika z sekretariatu prezydenta.
- Jak wskazują jednak zeznania świadków i inne dowody, prezydent nie zapoznał się z tym dokumentem, albowiem nie trafiło do niego ani w formie papierowej ani w innej. Po doniesieniach medialnych dopiero w marcu 2025 roku prezydent zarządził i polecił sekretarzowi miasta sprawdzić, co się stało z tymi dokumentami – tłumaczy rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Gorzowie.
Informacja sądu wraz z odpisem prawomocnego wyroku została przekazana przez pracownika UM zespołowi obsługi prawnej UM. Tam też pismo zostało odnalezione przez sekretarza miasta Bartosza K. 3 marca 2025 r. i przekazane do działu kadr i organizacji, w celu sporządzenia dokumentacji o rozwiązaniu umowy o pracę z Jackiem G.
Przesłuchany w toku śledztwa w charakterze świadka prezydent miasta zeznał m.in., że nie miał wiedzy o prawomocnym skazaniu Jacka G. za przestępstwo umyślne. Zeznał, że wymieniony był jednym z wielu pracowników urzędu i łączyły ich wyłącznie kontakty o charakterze służbowym. Sam Jacek G. również nie poinformował o skazaniu go wyrokiem za popełnienia umyślnego przestępstwa publiczno-skargowego.
Z zeznań adwokata zespołu obsługi prawnej wynika, że z treścią informacji o skazaniu Jacka G. zapoznał się dopiero w marcu 2025 r. kiedy na prośbę sekretarza UM przeszukał dokumentację zalegającą na półkach w siedzibie kancelarii zespołu obsługi prawnej urzędu. Jednocześnie nie był w stanie podać przyczyn, dla których informacja o skazaniu pracownika UM nie została bezzwłocznie poddana analizie i procedowaniu. Nie był również w stanie wskazać źródła tego uchybienia.
Pracownicy UM w Gorzowie złożyli zeznania korespondujące z ustalonym stanem faktycznym.
Dla przypisania odpowiedzialności karnej z art. 231§ 1 k.k. konieczne jest ustalenie, że przestępstwo zostało popełnione umyślnie z zamiarem bezpośrednim lub ewentualnym, na szkodę interesu publicznego lub prywatnego.
W świetle poczynionych ustaleń prokurator uznał, że o ile faktycznie nie budzi wątpliwości, że Prezydent Miasta Gorzowa Wlkp. nie rozwiązał bezzwłocznie umowy o pracę z pracownikiem prawomocnie skazanym za umyślne przestępstwo ścigane z oskarżenia publicznego do rozwiązania, której był prawnie zobowiązany, to w sprawie brak jest okoliczności i dowodów, które pozwalają ustalić, że stwierdzone zaniechanie prezydenta miało charakter celowy i umyślny – czytamy w komunikacie prasowym Prokuratury Okręgowej w Gorzowie.
Dlatego też 28 listopada prokurator umorzył śledztwo wobec stwierdzenia braku znamion czynu zabronionego.
- Faktem jest, że w toku zebranego w trakcie śledztwa materiału nie można przypisać prezydentowi winy umyślnej i dlatego prokurator stwierdził, że w tej sprawie brak jest przesłanek uzasadniających popełnienie czynu zabronionego – przyznaje prokurator Mariola Wojciechowska-Grześkowiak, ale szybko zwraca uwagę na inny aspekt.
- Podczas śledztwa ujawniono szereg uchybień i nieprawidłowości w działaniu urzędu, polegających na wadliwym obiegu dokumentów, które ostatecznie doprowadziły do braku faktycznej możliwości zapoznania się w rozsądnym czasie z treścią dokumentów przez głównego adresata, jakim był prezydent i poczynić działania, jakie nakłada na niego prawo – dodaje.
W związku z tym prokurator w ramach własnych kompetencji wynikających z przepisu art. 19 k.p.k. wystąpił do właściwego organu z zawiadomieniem o ujawnionych nieprawidłowościach i jednocześnie wniósł o wskazanie środków podjętych w celu zapobieżenia takim uchybieniom w przyszłości.
(red.)
Prokuratura rejonowa w Sulęcinie zakończyła śledztwo w sprawie niedopełnienia obowiązku przez prezydenta Gorzowa.