2024-10-23, Arena Gorzów... DZIEJE SIĘ!
Z Piotrem Gruszką, byłym siatkarzem reprezentacji Polski, a obecnie komentatorem sportowym, rozmawia Przemysław Dygas
- Z jakimi oczekiwaniami przyjeżdżał pan jako komentator sportowy na spotkanie Cuprum Stilonu z Jastrzębskim Węglem?
- Spodziewałem się ciekawego widowiska i liczyłem, że gospodarze tanio skóry nie sprzedadzą.
- Jak jest pana ocena tego pojedynku?
- Tak jak oczekiwałem był to ciekawy mecz. Gospodarze wygrali pierwszego seta i długo prowadzili z mistrzem Polski wyrównaną walkę. Trudno jednak było oczekiwać, że miejscowi zawodnicy będą grali tak dobrze przez całe spotkanie. Potencjał mistrza Polski, mimo wielu zmian, nadal jest duży i pokazali to na przestrzeni całego pojedynku. Dobrze serwowali i kończyli wiele trudnych piłek.
- Co może pan powiedzieć o postawie gorzowskiej ekipy po kilku kolejkach ligowych?
- Początek sezonu mają bardzo dobry. Wygrywają to, co powinni wygrywać. Przegrali tylko z klasowymi rywalami, czyli z Bełchatowem, Zaksą oraz z Jastrzębskim Węglem.
- Jak panu podobała się atmosfera w nowej gorzowskiej hali?
- Przed meczem słyszałem, że hala będzie wypełniona w komplecie. To pokazuje, że jest tu głód piłki siatkowej i zapotrzebowanie na wielką siatkówkę. Przyjazd mistrza Polski z olimpijczykami sprawił, że hala się zapełniła w komplecie. Mecz się dawno zakończył, a kibice nadal proszą naszych medalistów olimpijskich o autograf i zdjęcie. Fajnie, że w Gorzowie działacze Stilonu chcą znaleźć miejsce dla siatkówki. Wiem, że jest tu popularny żużel i koszykówka kobiet, ale myślę, że siatkówka na najwyższym poziomie będzie gromadzić tysiące kibiców w pięknej hali. Trzymam kciuki za ten siatkarski projekt w Gorzowie i wierzę, że tak świetny trener, jakim jest Andrzej Kowal, daje gwarancję solidności i robi tu dobrą pracę.
- Pamięta pan swoje występy jako zawodnik w Gorzowie?
- Pamiętam występy w starej hali (przy ul. Czereśniowej – dop. red.), dwadzieścia pięć lat temu grałem tam m.in. z reprezentacją Polski. Tamta hala wydawała mi się duża i atmosfera była gorąca.
- Który siatkarz w ekipie Stilonu podoba się panu najbardziej?
- Atakujący Chizoba Neves prezentuje się bardzo dobrze, ma spory potencjał. Natomiast jasne, że nie może sam ciągnąć wyniku i musi mieć wsparcie od innych siatkarzy. Cieszę się, że gorzowski libero Maksymilian Granieczny dostaje cały czas szanse na grę. Jest to młody zawodnik i ma ogromny talent oraz widać, że również prezentuje się bardzo dobrze.
- Czy siatkarze Stilonu według pana utrzymają się w PlusLidze?
- Początki pokazują, że powinni sobie sportowo poradzić. Sezon jest jednak bardzo długi, a po drugie ludzie w klubie muszą bardzo mocno pracować nad organizacją. Resztę zostawmy trenerowi Andrzejowi Kowalowi.
- Dziękuję za rozmowę.
Już 28 września o godz. 16:00 w Arenie Gorzów rozegrany zostanie mecz o Pekao S.A. Superpuchar Polski kobiet. Na parkiecie zmierzą się dwa niezwykle silne zespoły: KSSSE Enea AJP Gorzów Wielkopolski oraz VBW Gdynia.