więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Arena Gorzów... DZIEJE SIĘ! »
Artura, Fryderyki, Petry , 6 października 2025

Wielki tenis zadebiutuje w Arenie Gorzów

2025-10-04, Arena Gorzów... DZIEJE SIĘ!

W dniach 14-16 listopada polskie tenisistki zagrają w Arenie Gorzów z Rumunią i Nową Zelandią w turnieju kwalifikacyjnym Billie Jean King Cup.

medium_news_header_44857.jpg
Fot. Piotr Kaczmarek

Dlaczego w Gorzowie? Najlepiej odpowie Senator RP Władysław Komarnicki, zakochany w tenisie i sam grający w tenisa. Bilety można nabywać TUTAJ.  

– Nie wiem, czy już mówiłem, ale gram w tenisa, aż strach się przyznać, ale od 50 lat. W dodatku jako samouk z dość nietypowym, bardzo podcinanym bekhendem, który przeciwnikom sprawia sporo problemów. Niestety dotychczas tenisa w Gorzowie za bardzo nie było. Jak się mówiło: Gorzów, to nikt nie myślał o nim w kontekście tenisa. Raczej słyszało się, że to nowe miejsce na tenisowej mapie Polski. A ja byłem gościem Polskiego Związku Tenisowego w miejscowości Biel, gdzie nasze dziewczyny wygrały ze Szwajcarkami w meczu Billie Jean King Cup. Obserwowałem tę międzynarodową imprezę z bliska i byłem pod absolutnym wrażeniem. Po Biel pojechałem też do Malagi. Tam Billie Jean King Cup Finals był organizowany na stadionie z tymczasowymi, metalowymi trybunami. I znów byłem pod ogromnym wrażeniem. Tam też poznałem słynną Conchitę Martínez, co dla mnie było miłym wydarzeniem, bo kibicowałem jej jak grała w tenisa – wspomina Władysław Komarnicki.

W Maladze Polki uzyskały najlepszy wynik w historii, dochodząc do półfinału, w którym uległy dopiero po decydującym deblu Włoszkom, późniejszym triumfatorkom. W połowie kwietnia Polski Związek Tenisowy zorganizował trzydniowy turniej kwalifikacyjny w Radomskim Centrum Sportu. Wygrała go Ukraina, przed Polską i Szwajcarią, awansując do wrześniowego BJK Cup Finals w Shenzhen.

 Byłem w Radomiu, żeby zobaczyć, jak to wygląda u nas w kraju i zrobiło mi się bardzo przykro. W Radomiu jest taki turniej, a w Gorzowie nie ma. I wtedy uznałem, że czas najwyższy zacząć o to zabiegać. Tym bardziej, że niedawno zbudowaliśmy piękną Arenę Gorzów. Obserwując wszystkie wydarzenia sportowe, które się tam odbywały, doszedłem do wniosku, że nasza hala w niczym nie ustępuje, ani pod względem wielkości, ani logistyki, ani zaplecza. Pomyślałem, że muszę zawalczyć i udało się – tłumaczy senator Komarnicki.

Niemal komplet widzów na piątkowym meczu Polek z Ukrainą (0:3) w Radomiu, prawie 4,5 tysiąca kibiców podczas czwartkowego spotkania ze Szwajcarią (3:0) zrobiły wrażenie na delegacji Międzynarodowej Federacji Tenisowej, a na trybunach pojawił się pierwszego dnia sam jej Prezydent David Haggerty. PZT otrzymało wówczas od ITF wstępną propozycję organizacji listopadowego turnieju kwalifikacyjnego i wybór padł właśnie na Arenę Gorzów.

– Chciałem poruszyć sumienia ludzi w Gorzowie, żeby nasze miasto zagościło na tenisowej mapie Polski. Pod tym względem pobliska Zielona Góra się pięknie rozwija i wyprzedziła nas o epokę. Dlatego zebrałem środowisko i założyliśmy Stowarzyszenie na Rzecz Rozwoju Tenisa. Chodzi mi szczególnie o dzieci, których nie stać na prywatne korty, gdzie godzina kosztuje 200 zł, a trener 100. W Zielonej Górze dziecko może trenować za 10 zł miesięcznie mając karnet, a to robi różnicę. Zamarzyło nam się zbudowanie kortów i obecnie stowarzyszenie ma już sześciohektarową i chcemy tam stworzyć centrum tenisowe z prawdziwego zdarzenia. Marzy mi się podział kosztów: jedna czwarta z miasta, jedna czwarta z Urzędu Marszałkowskiego, jedna z Ministerstwa Sportu i Turystyki i może jedna czwarta z PZT albo z unijnego funduszu KPO – powiedział Władysław Komarnicki.

– Jeśli wszystko pójdzie dobrze, to może za dwa lata nastąpi otwarcie tego centrum i wtedy będę najszczęśliwszym człowiekiem. Przyjazny grunt jest. Dyrektor szkoły sportowej, Tomasz Kucharski, dwukrotny mistrz olimpijski w wioślarstwie, powiedział: „Senatorze kochany, ja całą szkołę tam przepuszczę, jak pan to centrum zbuduje”. To mnie utwierdziło, że warto się nie poddawać i walczyć o to centrum tenisowe. Tak samo jak walczyliśmy o turniej BJK Cup w Arenie Gorzów i mamy. Dlatego dziękuję Polskiemu Związkowi Tenisowemu i prezesowi Dariuszowi Łukaszewskiemu, który jak tylko zobaczyli naszą halę, powiedzieli „wow”. Zaryzykuję stwierdzenie, że z tych wszystkich hal, które widziałem przy okazji występów tenisowej reprezentacji Polski, to nasza jest najpiękniejsza. Mamy 6000 miejsc i wierzę, że się wszystkie wypełnią w listopadzie – dodał.

Gorzów na pewno jest sportowym miastem, ale kojarzy się przede wszystkim z żużlem. W najbliższą niedzielę (5 października) o godz. 19.15 rozpocznie się ważny mecz barażowy, w którym miejscowa Stal na własnym torze – na Jancarzu – spotka się z Abramczyk Polonią Bydgoszcz w barażu o PGE Ekstraligę.

– Spodziewamy się prawie dziesięciu tysięcy widzów na torze, a lepszego medium nie ma. Dlatego mamy pomysł, że w przerwach między wyścigami rozdamy wśród widowni piłki tenisowe oraz koszulki z autografami najlepszych obecnie polskich tenisistek, a także bilety na turniej kwalifikacyjny BJK Cup w Arenie Gorzów. Chcemy przyciągnąć jak najwięcej ludzi na nasz turniej, bo będzie to wyjątkowa okazja zobaczyć na żywo świetne tenisistki właśnie w Gorzowie – podkreślił Władysław Komarnicki, który jak już wcześniej się przyznał jest zakochany w tenisie od 50 lat.

– W sumie zawsze grałem w singlu, aż cztery lata temu mój ortopeda powiedział: ja cię proszę, dla własnego i mojego dobra, graj w debla. No wiec pokochałem debla, choć na początku trudno było mi się przyzwyczaić, bo  w nim jednak trzeba stworzyć zgrany team. Na początku musiałem nawet zmieniać partnerów, bo nie każdy potrafi znieść presję gry ze mną, a i ja nie z każdym wystarczająco dobrze się dogadywałem na korcie. Ale wszystko się dobrze ułożyło – dodał.

Tenis jest uważany za sport gentlemanów, ale kort też bywa miejscem nawiązywani biznesowych relacji.

– Przyznaję, że zdarzało mi się grać w tenisa z ludźmi, z którymi nawiązywałem potem współpracę, bo kort daje możliwość poznania człowieka, jego podejścia. Zabawne było, jak kiedyś grałem z potencjalnym kontrahentem, prezesem dużej firmy. Po trzech gemach, które łatwo wygrałem, podszedł do siatki i powiedział: panie prezesie, pan chce mi budować fabrykę, a mnie pan tutaj tak rozbija?. Do dziś nie wiem, czy to był żart, czy mówił na poważnie. Innym razem, w trakcie gry z dostawcą wind, też wygrywałem, ale kilka razy zauważyłem, że jakby przestawał się pilnować i potrafił o wiele lepiej i mocniej, niż przez niemal cały mecz. Po skończonej grze powiedziałem mu wprost: Jak jeszcze raz pan tak udawał, że gra słabiej, niż faktycznie potrafi, to żadnej windy pan mi nie dostarczy, bo w biznesie ważna jest uczciwość – wspomina senator Komarnicki.

Bilety są jeszcze dostępne TUTAJ

Tomasz Dobiecki/PZT

Zdjęcia: Arena Gorzów

Ramowy plan turnieju BJK Cup w Gorzowie:

14 listopada, piątek – godz. 15.00

POLSKA – Nowa Zelandia

15 listopada, sobota – godz. 15.00

Rumunia – Nowa Zelandia

16 listopada, niedziela – godz. 15.00

POLSKA - Rumunia

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x