Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Miejsca wstydu »
Ernesta, Jana, Marka , 27 marca 2025

Są ich setki. Radny zaczyna od centrum

2025-02-28, Miejsca wstydu

Codziennie jedna, w każdej po dwa obiekty. Każdego dnia radny wysyła interpelacje w sprawie niszczejących budynków śródmieścia.

medium_news_header_42861.jpg
Fot. Maja Szanter

Urząd Miasta czeka ,,przerobienie” ponad stu takich miejsc i udzielenie odpowiedzi na każde zapytanie.

O tym, że radny, mecenas Jerzy Synowiec toczy walkę o poprawę estetyki Gorzowa, wiadomo nie od dziś. Kilka lat temu ukazał się album, w którym znalazło się sto ,,miejsc wstydu” – były to obiekty niszczejące od lat, walące się płoty, garażowiska, budki, kioski. Żeby dodać albumowi pikanterii, radny sfotografował jedynie śródmieście Gorzowa – niechlubne obiekty przy Warszawskiej, Teatralnej, Łużyckiej, Walczaka, Drzymały, Spichrzowej. Do dziś udało się, jak zapewnia J. Synowiec, uporządkować połowę z omawianych wówczas obiektów. Ale walka radnego o estetyczny Gorzów trwa od lat, stosowne pytania trafiały już w minionych latach podczas sesji Rady Miasta do władz Gorzowa.

Teraz radny przechodzi do kolejnego etapu działań. Poza wydaniem kolejnego albumu ze zdjęciami szpecących miasto budynków, od 10 lutego codziennie do prezydenta wysyła po jednej interpelacji w sprawie niszczejących obiektów. Najczęściej w każdej z nich są dwa takie miejsca. Lokalizacja, pytanie, zdjęcie. W planach radny ma wysłanie 50 interpelacji, czyli magistrat niejako na tacy dostanie sto obiektów, które zdaniem radnego wymagają interwencji. A – zgodnie z ustawą o samorządzie gminnym – prezydent musi na interpelacje odpowiedzieć. Musi to zrobić w ciągu 14 dni, jednak jeśli stopień skomplikowania sprawy tego wymaga, wówczas szef miasta ma więcej czasu. – A jak trzeba będzie, to mam w zapasie kolejnych sto miejsc. I jeszcze więcej, gdy wyjdziemy dalej poza śródmieście – zapewnia J. Synowiec.

Można wymieniać, a końca nie widać

Co jest w dotychczas otrzymanych przez magistrat interpelacjach? Jak mówi rady, są to te miejsca z albumu sprzed kilku lat, które do dziś nie doczekały się żadnej interwencji, ale i wiele innych. – Nie trzeba wychodzić z sali sesyjnej i już widzimy ruiny dawnego ratusza, w którym była komenda policji, dalej są ruiny warsztatów policyjnych, obok introligatornia, naprzeciw plomba ze śmieciami, dalej willa Herzoga, w prawo obraz nędzy i rozpaczy w postaci pustej działki z wiszącą niegdyś reklamą obornika, w drugą stronę – pusty dom towarowy. Na odcinku stu kilkudziesięciu metrów mamy kilkanaście miejsc szpetoty i mógłbym wymieniać dalej. W centrum, gdzie się nie ruszymy, ciągle są podobne historie. Podwórka wyglądające jak w czterdziestym piątym. Widok z okna pociągu wjeżdżającego do Gorzowa jak po wojnie – wylicza radny Synowiec.

W interpelacjach już złożonych jest kilka budynków przy Drzymały, jak choćby Miejskie Centrum Kultury, przy Walczaka (tzw. leżakownia i ruiny naprzeciw niej), Kazimierza Wielkiego, Wyszyńskiego, Borowskiego (dawny Sanepid), Kosynierów Gdyńskich (dawny ,,Gastronomik”), Teatralnej (budka dróżnika, garażowisko), Konstytucji 3 Maja, Łużyckiej (naprzeciw przedszkola), Jagiellończyka (dziki parking koło Lubuskiego Urzędu Wojewódzkiego w Gorzowie Wielkopolskim), Krasińskiego (niezagospodarowana ,,dziura” po wyburzonym budynku socjalnym ,,Warty”), Chopina (garażowisko powojskowe), Spichrzowej (wieża ciśnień i jej okolice).

Jak mówi mec. Synowiec, to nie tylko budynki czy obiekty, z którymi powinny coś zrobić władze miasta. To także przydomowe ogrodzenia, płoty czy podwórka, których naprawa czy zadbanie o wygląd powinny leżeć na sercu mieszkających tam osób. A do tego nie trzeba dużych nakładów finansowych.

Najgorsze, w opinii radnego, jest to, że obiekty omawiane w interpelacjach nie są zaniedbane w ostatnim czasie, ale od lat dziesięciu czy kilkudziesięciu. Podkreśla nieskuteczność Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego, który ma narzędzia, by nakazać poprawę estetyki, rozbiórkę czy wykonać inne działania, by nie doszło do tragedii. Taka wydarzyła się w 2001 roku, gdy pod walącym się murem źle zabezpieczonej rozbiórki baraku zginęły dwie osoby, w tym były miejski radny Kazimierz Kuświk. Przebywanie osób bezdomnych w wielu takich opuszczonych obiektach jest częste. A każdy taki budynek to realne zagrożenie i dla nich, i przechodzących w ich pobliżu gorzowian.    

Albumy wstydu dla turystów?

Radny, składając tak dużą ilość interpelacji, ma dwa cele – zwrócenie uwagi gorzowian na to, że to, co widzą, nie jest normalne, że to szpeci, a może wyglądać całkiem inaczej. – To są brzydy, rozwaliny, paskudztwa, warto interweniować, samemu się za pewne rzeczy zabrać. Miasto nie jest piękne, a samo centrum to ogromny wstyd, a tak nie musi być. Robię to z troski o Gorzów – podkreśla. Zwraca uwagę na rolę edukacji, by mieszkańcy zauważali w ogóle rzeczy złe, mieli ich świadomość i by chcieli poprawiać swoje otoczenie. – Wszystko można, tylko trzeba chcieć – puentuje.

Drugim powodem działań radnego jest przypominanie władzom miasta, że są zobowiązane należycie dbać  o swoją tkankę i by reagowały. Jak mówi, skala zaniedbań jest zbyt duża. – Czy to normalne, byśmy wydawali albumy wstydu? Gdzieś ktoś takie rzeczy wydaje? Może powinniśmy to rozdawać turystom?

Dodaje, że magistrat powinien wyznaczyć urzędnika do zajęcia się tym tematem. – Żeby chodził, tropił, oglądał, pisał, mówił, skarżył, to musi przynieść efekty – przekonuje.  

Urząd zatroskany i wdzięczny

Urząd odpowiedział na razie na trzy zapytania radnego. - Podłamałem się. W ten sposób, w jaki urząd odpowiedział, że jak będą pieniądze, to prace zostaną wykonane, to wszystkie odpowiedzi można zawrzeć na jednej kartce. Mnie serce boli, jak czytam pisma urzędników, którzy chyba nie lubią Gorzowa, nie znają go. Jak mają mi tak pisać, to lepiej niech nic nie robią. Będę drukował takie ciekawostki, jak się traktuje pisma – zapewnia.  

Urząd odnosi się do już zarejestrowanych interpelacji. Są to i odpowiedzi, że ,,ze względu na konieczność uzyskania dodatkowych, niezbędnych informacji w sprawie, odpowiedź zostanie przedstawiona w późniejszym terminie”, ale i merytoryczne, pokazujące, jaka jest sytuacja danego obiektu i co jest możliwe do zrobienia w takim przypadku.  

Nie brakuje także zapewnień, że ,,dobry wizerunek Gorzowa jest naszym wspólnym dobrem” oraz podziękowań za zainteresowanie, troskę o bezpieczeństwo i wygląd naszego miasta (tu podpisane przez wiceprezydenta Jacka Szymankiewicza).

Wszystkie interpelacje, oprócz kierowania ich do prezydenta miasta, trafią też do inspektora nadzoru budowlanego. Niestety, nie udało nam się zapytać o sprawę sprawującej ten urząd Katarzyny Piechockiej z powodu jej dwutygodniowej nieobecności. Do tematu wrócimy po ukazaniu się wszystkich interpelacji oraz powrocie inspektora do pracy.

Zainteresowanych treścią interpelacji wraz z fotografiami oraz odpowiedziami magistratu odsyłamy do Biuletynu Informacji Publicznej UM - TUTAJ.  

Tekst i zdjęcia: Maja Szanter

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x