2025-04-09, Miejsca wstydu
Każdego dnia widzi to prezydent, przewodniczący Rady Miasta, radni – można by powiedzieć, że najciemniej pod latarnią. Budynek po policji przy Obotryckiej to kwintesencja traktowania przez Miasto jego zabudowy.
Wprawdzie z okien prezydenckiego gabinetu widać ulicę Sikorskiego, ale do służbowego auta szef miasta wsiada na parkingu wewnętrznym urzędu, a stamtąd obiekt dawnego ratusza widać w całej okazałości. W ,,lepszej” sytuacji jest przewodniczący Rady Miasta, który z okien swojego gabinetu może ,,podziwiać” popolicyjny gmach każdego dnia. Oglądają go też wszyscy radni, kiedy wysiadają z aut idąc na obrady sesji Rady Miasta. O gmach, co zrozumiałe, pyta także w jednej ze swoich interpelacji radny Jerzy Synowiec, rozszerzając pytanie o inne zaniedbane miejsca przy ulicy Obotryckiej i Herberta.
Zatem po kolei – na pierwszy ogień niszczejący budynek ratusza. Tak naprawdę są tu dwa budynki, oba po połączeniu wykorzystywała później policja. Ratusz przy Obotryckiej 16 powstał w 1924 roku, a dawny sierociniec z Obotryckiej 14 wybudowano około roku 1824. To jeden z najbardziej charakterystycznych obiektów Gorzowa. Nieużywany (i nieogrzewany) stoi od roku 2006. I od tego czasu szpeci okolicę. Podobnie szpeci ją garażowisko, niegdyś warsztaty policyjne. ,,Jakie są realne plany Miasta co do tych obiektów?” – pyta mec. Synowiec.
O ile na wszystkich odpowiedziach z urzędu ze stanu miejskich obiektów tłumaczył się zastępca prezydenta, Jacek Szymankiewicz, o tyle w przypadku budynku przy Obotryckiej pismo sygnowane jest przez Jacka Wójcickiego.
Co z niego wynika? ,,Budynek dawnego ratusza znajduje się pod nadzorem Wojewódzkiego Konserwatora Zabytków i podlega corocznej kontroli (...), jest na bieżąco monitorowany oraz zabezpieczony przed dostępem osób postronnych.”
Dalej czytamy, że na rok 2025 zaplanowano zabezpieczenie dachu, w tym celu złożony został wniosek o dofinansowanie do Ministerstwa Kultury i Dziedzictwa Narodowego na realizację zadania.
I tu ciekawostka. Jak się dowiadujemy z innego źródła, MKiDN ogłosiło wyniki naboru do programu ,,Ochrona zabytków” 13 lutego tego roku. Gorzowski wniosek nie uzyskał wymaganego minimum punktów, a to oznacza, że z tych środków remontu dachu nie będzie. Odpowiedź na interpelację urząd przygotował 12 marca, czyli miesiąc po tym, jak już posiadł wiedzę, że dofinansowania nie otrzyma.
,,Jednocześnie Miasto prowadzi analizy dotyczące przyszłego zagospodarowania budynku, mające na celu przywrócenie mu funkcji użyteczności publicznej z poszanowaniem jego historycznego charakteru.” – tu kończy się prezydencka odpowiedź w sprawie budynku.
- Taka odpowiedź nie oznacza nic – podsumowuje krótko mec. Synowiec. – To jest takie gadanie, które można uskuteczniać teraz, za rok, za pięć i dziesięć lat i też to słyszymy od lat. To brak szacunku dla nas wszystkich. Na koniec podsumuję wszystkie odpowiedzi z urzędu, bo one wszystkie są do siebie podobne – zapewnia radny.
Trudno nie zgodzić się z taką opinią, że odpowiedzi w sprawie Obotryckiej nie można uznać za wyczerpującą. Ona nie jest nawet podstawowa. To, że budynek jest pod ochroną konserwatorską, wiedzą wszyscy gorzowianie, bo temat obiektu pojawia się w mediach od lat. Pomysłów i analiz zagospodarowania też już było kilka, od prezydenta Tadeusza Jędrzejczaka zaczynając. W rozmowie dla Gazety Lubuskiej w ubiegłym roku J. Wójcicki powiedział: ,,Dawny ratusz to na pewno nie jest element, z którego jestem zadowolony. Z drugiej strony – dopóki nie mamy w mieście naprawdę potrzebnych rzeczy, to – sorry – pałac dla urzędu nie jest potrzebny” (gazetalubuska.pl, 13.02.2024).
Skrajnie. Problem właśnie w tym, że Miasto ma całkiem inne priorytety niż troska o miejską tkankę, co widać po skali zaniedbań w starej zabudowie. Radny Synowiec pyta o sto takich obiektów, a to i tak nie wyczerpuje jego długiej listy nieruchomości popadających w ruinę. Zapewnia, że w zanadrzu ma kolejnych sto. Nikt z gorzowian nie oczekuje tu pałacu. Wystarczy, jak gmach zostanie doprowadzony do stanu używalności i będzie w nim tętniło życie. W stanie, w jakim jest, a z każdym mijającym rokiem jest on przecież coraz gorszy, nie można mówić, że poszanowany jest jego historyczny charakter, cytując prezydenta Wójcickiego. Obotrycka pokazuje też, że może warto nieco inaczej konstruować miejskie budżety, by znalazły się w nich środki na elementarne remonty. Obiektem przy Śląskiej czy Przemysłówką nie nadrobimy fatalnego wyglądu reszty miasta.
W sprawie działki przy ulicy Herberta urząd informuje, że znajdują się na niej budynki magazynowe, warsztatowe i garaże użytkowane przez Straż Miejską, wydział zarządzania kryzysowego oraz wydział administracyjny urzędu. Na rok 2025 przewidziano przebudowę dachu na części garażowej oraz odświeżenie elewacji budynków i bram garażowych.
W interpelacjach pojawia się ponadto pytanie o plac koło Żłobka Miejskiego nr 2 oraz o budynek po introligatorni. Działka obok żłobka należy do Miasta, jest w zarządzie żłobka i służy jako parking rodzicom przebywających tu dzieci oraz pracownikom placówki. Za ogrodzeniem znajduje się plac zabaw. Urząd informuje, że w 2020 roku wykonano remont muru oporowego, bramy wjazdowej i bramki wejściowej od ulicy Obotryckiej. Jak czytamy w piśmie z urzędu, teren zmodernizowano i wybudowano podjazd dla osób niepełnosprawnych. ,,Natomiast budynek objęty jest projektem termomodernizacji, którego realizacja może ingerować również w grunt przyległy, a zatem na tym etapie wydatkowanie środków publicznych na zagospodarowanie tego terenu jest nieuzasadnione”.
Na kiedy zaplanowano termomodernizację – tej informacji w piśmie nie ma.
Ostatnie miejsce z ulicy Obotryckiej, o które pyta radny, to budynek dawnej introligatorni. To własność prywatna, ujęta w gminnej ewidencji zabytków. ,,Miejski konserwator zabytków aktualnie nie prowadzi żadnego postępowania administracyjnego, a Miasto nie posiada informacji o planach inwestycyjnych właścicieli odnośnie nieruchomości”.
Chcemy tylko zwrócić uwagę, że radny pyta właśnie po to, żeby Miasto posiadło taką wiedzę i udzieliło pełnej informacji. ,,Miasto prowadzi analizy”, ,,Miasto nie posiada informacji", ,,Remont będzie możliwy po zabezpieczeniu środków w budżecie”, ,,Miasto nie ma narzędzi egzekwowania” to są odpowiedzi, które najczęściej płyną z magistratu i które niczego nowego nie wnoszą dla rozwiązania konkretnych problemów. A odpowiadać na odczepnego radnemu, a przez to wszystkim gorzowianom, zwyczajnie nie przystoi.
Tekst i zdjęcia: Maja Szanter
Mógłby być jedną z wizytówek Gorzowa, od lat jest jego antyreklamą. Kolejny obiekt, który obnaża niezdolność włodarzy do zapanowania nad wyglądem miasta.