2025-09-29, Miejsca wstydu
To najoryginalniejsza odpowiedź, jaka wyszła z klawiatury komputera w magistracie. Nie rozwiązuje ona nic, ale pokazuje, jak można niby śmiesznie spławić każdego.
A zaczęło się dość niewinnie. Radny Jerzy Synowiec, który od wielu lat walczy z rujnującą się miejską tkanką, sypiącymi się kamienicami, zarastającymi chwastami działkami, bałaganem, brudem, często także niedopełnianiem przez urzędników ich podstawowych obowiązków, napisał kolejną interpelację w sprawie estetyki w Gorzowie.
Da się z tym coś zrobić?
Ta konkretna była 44. w cyklu próśb kierowanych do prezydenta Jacka Wójcickiego. Ma to znaczenie o tyle, że z bardzo wielu wcześniejszych odpowiedzi mecenas i tym samym gorzowianie mogli się dowiedzieć, że urząd albo problemu nie widzi, albo widzi, ale ,,nie ma narzędzi”, ,,nie ma instrumentów”, ,,nie może wpływać na prywatnych właścicieli” albo ,,nie przewidziano środków na ten cel”. Po kilkudziesięciu takich odpowiedziach, po których można było odczuć, że magistrat odpędza się od pytań radnego jak od natrętnej muchy, specjalnie nie dziwi rosnąca frustracja mecenasa.
Radny tym razem zapytał o pawilon handlowy przy jednej z głównych ulic miasta słowami: ,,Na pryncypialnej ulicy Sikorskiego znajdują się tzw. ,,sukiennice”. Kiedyś była to zabudowana domami pierzeja. Potem był pustostan. Wreszcie kilkadziesiąt lat temu postawiono tam ,,sukiennice”, których estetykę można porównać do zabudowy rynku w Glinojecku. To miejsce aż się prosi, aby przybrać wygląd wojewódzki, a nie gminny. Czy jest na to jakiś pomysł?”
Kościół, cmentarz i warzywniak
Zanim zajmiemy się reakcją Urzędu Miasta Gorzowa na tę interpelację, kilka słów o ,,sukiennicach”. Jak można przeczytać w Encyklopedii Gorzowa autorstwa Jerzego Zysnarskiego – pawilon handlowy przy Sikorskiego 28 został wybudowany w roku 1985 ,,przez grupę prywatnych inwestorów, którzy otrzymali tymczasową lokalizację do 1990 roku (...)”. ,,Obiekt stanął naprzeciw wylotu z ulicy Kosynierów Gdyńskich, w miejscu niezabudowanym po 1945 roku (...), to dawna posesja kościelna, gdzie od końca XIII wieku stał kościół św. Ducha z cmentarzem, zrujnowany w czasie wojny 30-letniej”. Później był tam dom i różni jego właściciele. Po 1945 roku został zburzony.
Pozostałości kościoła i cmentarza odkryto w 1923 roku podczas rozbiórki domu i przygotowań do budowy kamienicy. Na resztki cmentarza natknięto się także w 1971 roku przy okazji kopania rowów pod instalację gazową.
Jako pierwsza w pawilonie handlowym, który obchodzi właśnie swoje 40. urodziny, powstała kawiarenka ,,Arkadia”. Potem ulokował się tu warzywniak, kwiaciarnia, sklep komputerowy. Dziś przekrój punktów handlowo-usługowych też jest dość różnorodny.
Odpowiedź o gminie i na jej poziomie
O gustach podobno się nie rozmawia, choć to kompletnie chybiona teza. O nich trzeba rozmawiać, kształtować itp. itd. ,,Sukiennice” mogą się podobać lub nie, ale radny słusznie poddał w wątpliwość kwestię ich wyglądu w mieście wojewódzkim. Jak się ma PRL-owska myśl architektoniczna w postaci tego konkretnego obiektu do XXI wieku? A ponadto - jak się ma do dzisiejszych europejskich standardów panująca tu wolna amerykanka w zakresie szyldów?
Ponieważ nie otrzymaliśmy delegacji na wyjazd studyjno-porównawczy do Glinojecka (mało tego - nawet się o nią nie staraliśmy) dla rzetelności dziennikarskiej sprawdziliśmy w zasobach Internetu, jak to z tym Glinojeckiem jest. Podsumowując – urodziwe miasteczko nie jest. Inna jest też skala – tam mieszka ok. 2 tysięcy osób, w Gorzowie bliżej 100 tysięcy. A to powinno przekładać się na ambicje w każdej z dziedzin funkcjonowania ośrodka miejskiego.
Radny zapytał. Co na to urząd? Pismo sygnowane nazwiskiem zastępcy prezydenta Jacka Szymankiewicza informuje, że budynek ,,nisz” zlokalizowany jest na prywatnej działce, ,,w związku z tym estetyka tego obiektu leży w gestii jego właściciela”. Nie oceniamy, nie komentujemy, kontynuujemy podróż po piśmie prezydenta Szymankiewicza:
,,Dodatkowo wskazuję, że porównanie tego miejsca do zabudowy w Glinojecku jest wyjątkowo chybione. W Glinojecku nie ma rynku miejskiego w rozumieniu urbanistycznym. Natomiast jeśli chodzi o targowisko, to inwestycja gminy Glinojeck ,,Mój Rynek w Glinojecku” została zakwalifikowana przez jury konkursu do ścisłego finału konkursu ,,Modernizacja Roku & Budowa XXI wieku”. Dodatkowo, podczas uroczystej gali gmina została nagrodzona wyróżnieniem marszałka województwa mazowieckiego w kategorii ,,Małe jest piękne”.
I znów - a będzie nadal tak jak jest...
Nie oceniamy, jednak zwracamy uwagę, kolejny już zresztą raz, że zastępca prezydenta w zachwytach nad urbanistycznymi walorami Glinojecka pominął to, co w interpelacji radnego Synowca było najważniejsze – czy jest na nisze przy Sikorskiego jakiś pomysł?
Radny nie domaga się przecież ich wyburzenia. Domaga się ucywilizowania. Stworzenia spójnej, estetycznej przestrzeni. Proste, a jednak przerosło urząd. Nie wnikamy, choć to raczej oczywiste, jaki magistracki wydział i kto przygotował prezydentowi taką odpowiedź. To nazwisko prezydenta widnieje na urzędowym dokumencie.
Być może na zmierzenie się z wyglądem obiektu zabrakło w urzędzie pomysłu, odwagi, chęci. Zresztą, nie pierwszy raz w przypadku reakcji magistratu na punktowanie przez radnego licznych grzechów zaniedbania Urzędu Miasta w konteście obiektów w Gorzowie. I pewno nie ostatni.
Maja Szanter
To najoryginalniejsza odpowiedź, jaka wyszła z klawiatury komputera w magistracie. Nie rozwiązuje ona nic, ale pokazuje, jak można niby śmiesznie spławić każdego.