Wypełnia: Jerzy Hopfer, kapitan lodołamacza Kuna

2012-05-16, Kwestionariusz gorzowski

Jestem tym, kim jestem:
- Zawodowo jestem już człowiekiem spełnionym, choć na emeryturze pracuję jeszcze na pół etatu w Regionalnym Zarządzie Gospodarki Wodnej w Poznaniu. Spełniam się jednak społecznie, jako wolontariusz w roli kapitana Kuny.

Gorzów to moje miasto:
- Już teraz tak. Przyjechałem tu w 1983 roku, jak na zesłanie i nie wiedziałem, że zakotwiczę na dłużej. Wsiąkłem jednak na dobre.

Moje ulubione miejsce:
- Kuna i bulwar.

Mój ulubiony lokal:
- Nie chodzę po lokalach, nawet ich nie znam.

Jestem dumny:
- Z tego, że prezydent Tadeusz Jędrzejczak doprowadził do powstania pięknych monumentalnych bulwarów.

Wstyd mi:
- Za zachowania ludzi nocna porą na bulwarze. Czasami nocujemy tam na Kunie i wszystko widzimy, i słyszymy. To naprawdę ciemna strona nocy na bulwarze.

Marzy mi się:
- Żeby odzyskać Wartę jako oś miasta, która łączy obie części Gorzowa a nie dzieli. Żeby gorzowianie pokochali Wartę i uznali, że jest centralną częścią miasta.

Gdybym był prezydentem:
- Pewnie myślałbym i robił to, co robi prezydent Jędrzejczak.

Lubię gorzowian:
- Lubię, ale nie wszystkich.

Gościom mówię, że Gorzów:
- Ma dwa oblicza. Z jednej strony ze względu na położenie ma predyspozycje i inklinacje do bycia taką regionalna metropolią. Z drugiej strony zaś jest bardzo prowincjonalny, co jest chyba konsekwencją tego, że przez kilkadziesiąt lat leżał na peryferiach kraju, to tu się Polska kończyła. Dopiero od niedawna, po wejściu do Unii Europejskiej i otwarciu granic, Polska się tutaj zaczyna. Potrzeba więc czasu, żeby ten prowincjonalizm stąd uleciał.
Notował: del.