2012-08-09, Kwestionariusz gorzowski
Jestem tym, kim jestem:
- Wbrew wszystkiemu robię to, co lubię.
Gorzów to moje miasto:
- Czasem wracam do niego z niechęcią, a czasem z wielką przyjemnością. Chyba tak ma być, bo dobrze zawsze mieć trochę dystansu i krytycyzmu.
Moje ulubione miejsce:
- Mam ich bardzo wiele. W samym mieście to Park Słowiański, cmentarze świętokrzyski i żydowski, oczywiście nowy bulwar i muzea, szczególnie to w spichlerzu a dokładniej jego okolice. Poza miastem jest wiele fascynujących miejsc. Lubię pojechać przez puszczę na lody do Barlinka, odwiedzić Stary Kostrzyn , fort Sarbinowo, kaplicę Templariuszy… Wymieniać mógłbym bardzo długo, szczególnie że do wielu z tych miejsc podchodzę trochę emocjonalnie.
Mój ulubiony lokal:
- Pizzeria OK. Wbrew pozorom można prawie zawsze znaleźć tam spokojny kąt do rozmów z przyjaciółmi.
Jestem dumny:
-Z bulwaru, jednego z najdłuższych wiaduktów kolejowych w Polsce, sukcesów Stali i stadionu im. Edwarda Jancarza. Dumny jestem również z pomników Zacharka, Szymona Giętego i Jancarza… Zapewne znalazło by się jeszcze kilka powodów.
Wstyd mi:
- Za zniszczenie budynków Ursusa i brak dbałości o zachowanie pamiątek przemysłowej historii miasta. Wiąże się to z kolei z obecnym poziomem bezrobocia, spowodowanym kompletnym brakiem poważnych inwestorów. Myślę o firmach, które potrafiłyby wykorzystać nie tylko robotników lecz przede wszystkim kadrę inżynieryjną. Dawną potęgę przemysłową stworzono myślą, a nie rękami. Obecnie w Chinach i Indiach tanich rąk do pracy są miliony. Oczywiście nie sprawia mi przyjemności jeżdżenie po dziurawych ulicach i oglądanie sypiących się secesyjnych kamienic. Wstyd mi również za zaściankowy i nieodpowiadający żadnym podziałom geograficznym przydomek – wielkopolski.
Marzy mi się:
-Muzeum gorzowskiego przemysłu, zadbane i czyste ulice, reprezentacyjne śródmieście pełne sklepów z przeróżnymi ciekawymi i ekskluzywnymi towarami. W tych sklepach chciałbym widzieć przeciętnych gorzowian z portfelami wypchanymi pieniędzmi zarobionymi w gorzowskich firmach.
Gdybym był prezydentem:
- Nie chcę i nie będę. W ostatnich dziesięcioleciach nabrałem głębokiej awersji do polityki.
Lubię gorzowian:
- To naprawdę twardzi ludzie z ogromnymi horyzontami. Żałuję, że nie wszyscy mogą realizować się w swoim rodzinnym mieście.
Gościom mówię, że Gorzów:
-To bardzo ciekawe i przyjazne miasto, położone nad piękną rzeką. Wspominam o osiągnięciach Stilonu, Ursusa, Stali i Automobilklubu, historii winiarstwa i piwowarstwa. Te dwie ostatnie, dawne specjalności miasta zawsze robią ogromne wrażenie, szczególnie przy butelce witnickiego piwa.