więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Bogny, Walerii, Witalisa , 28 kwietnia 2024

Dwurzyńska: Sama jestem ciekawa, jak to się wszystko zakończy

2024-03-08, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Magdy Dwurzyńskiej, aktorki filmowej i teatralnej związanej z Teatrem im. J. Osterwy oraz debiutującej poetki.

medium_news_header_39476.jpg
Fot. Paweł Kamrad

- Od czego zaczęła się Twoja miłość do poezji?

- Chyba od Jana Brzechwy. Z bratem uwielbialiśmy jego wiersze i deklamowaliśmy je podczas domowych przedstawień, na które sprzedawaliśmy za całe 5 złotych narysowane kredkami na kartkach bilety. Naszym popisowym numerem był „Żuraw i czapla”. Później przyszła szkoła i umiłowanie lekcji języka polskiego. Pamiętam, że zawsze bardziej kręciła mnie dekonstrukcja poezji niż prozy. Te niedopowiedzenia, dwuznaczności, metafory, ta doza dowolności w interpretacji - to wszystko objawiało mi fikcyjne światy, w które coraz częściej (później już samodzielnie) pragnęłam nurkować głębiej i głębiej.

 

 

- Co Cię skłoniło do tego, aby w końcu swoje wiersze "wyciągnąć z szuflady"?

- Odkrycie slamów poetyckich - czyli undergroundowych eventów, gromadzących szeroko rozumianych miłośników słowa. Slam to pojedynek na wiersze - samozwańczy poeci wychodzą na scenę i prezentują namiastkę swojej twórczości przed oceniającą ich widownią. „Walki” zazwyczaj odbywają się w systemie pucharowym. Jednak nie samo zwycięstwo jest istotą sprawy. Po swoim pierwszym slamie poetyckim - na którym gościłam w charakterze widza - absolutnie zakochałam się w formule samego spotkania i możliwości podzielenia się fragmentem swojej duszy z innymi wrażliwymi istotami. Największe wrażenie wywarła na mnie wtedy starsza pani, która z zaciśniętym głosem, drżącymi dłońmi trzymała niebieski kajecik z podobizną szczeniaczka i z niego czytała swoją twórczość. Jej szczerość, odwaga i zawarte w nich piękno rozłożyły mnie na łopatki. Wtedy ostatecznie powiedziałam sobie: „przestań się bać - wyjdź z szuflady”.

- Jakieś plany na przyszłość? Tomik poezji? Kolejne ,,negliże słowne"?

- Wyznaję powiedzenie, że przyszłość nigdy nie jest taka, jakiej się akurat spodziewamy. I może właśnie dlatego jest taka ekscytująca. Bardzo bym chciała, żeby „Negliż słowny” ukazał się kiedyś w formie materialnego tomiku poezji, który będzie można przekartkować, powąchać i pozaginać strony. Jednak nie jestem pewna, czy „Negliż słowny” to byt skończony. Mam wrażenie, że w temacie tego tomiku przypominam trochę cebulę, której nie pozbawiono jeszcze wszystkich warstw, zatem nie roznegliżowano jej ostatecznie. Mam teraz bardzo intensywny zawodowo czas, dużo się dzieje, a doba niestety wciąż trwa tylko 24 godziny. Tym bardziej cieszy mnie, że pomimo tego, moja narkotyczna wena poetycka nie zasypia i wciąż każe mi stwarzać nowe. Szczerze mówiąc - sama jestem ciekawa, jak to się wszystko zakończy.

PK

 

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x