Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Jaropełka, Marii, Niny , 3 maja 2024

Walkowiak: Nie wynagradzajmy dzieci kupnem zabawek

2022-03-09, Nasze rozmowy

Z Zuzanną Walkowiak, psychologiem i psychoterapeutą poznawczo-behawioralnym, rozmawia Dorota Waldmann

Zuzanna Walkowiak
Zuzanna Walkowiak Fot. Tomasz Świerblewski

- Nauka zdalna, odizolowanie, brak kontaktów z rówieśnikami znacząco odcisnęły piętno na psychice najmłodszych. Z jakimi największymi problemami borykają się dzieci po dwuletniej pandemii?

- Skutkiem izolacji jest przede wszystkim wszechogarniający lęk, bo gdy rozpoczęła się pandemia wszyscy, bez względu na wiek, byliśmy zlęknieni, co będzie dalej. Do problemów psychiatrycznych u dzieci i adolescentów, z jakimi najczęściej spotykałam się w praktyce klinicznej należą różnego rodzaju zaburzenia lękowe, nastroju, odżywania oraz trudności w zakresie kontroli emocji i impulsów. Izolacja sprawiła, że u dzieci, które już wcześniej były lękliwe, nieśmiałe lub czuły się odrzucone, problemy psychiczne się jeszcze nasiliły. Jest to nie tylko lęk przed nieprzewidywalnością sytuacji, ale również lęk przed innymi ludźmi. Kolejną trudnością są problemy z zachowaniem, o których mówią sami rodzice. Pojawia się niestabilność emocjonalna, zaburzenia i wahania nastrojów.

- Dzieci nie radzą sobie z tą całą sytuacją, co pokazują przerażające statystyki. Coraz więcej młodych osób próbuje odebrać sobie życie.

- Niestety, to prawda. Pracowałam jeszcze do niedawna w szpitalu i rzeczywiście mogę potwierdzić, że zaobserwowaliśmy znaczący wzrost liczby prób samobójczych wśród dzieci. Każdego tygodnia tych prób samobójczych było tyle, jak nigdy wcześniej. To było naprawdę przerażające.

- Dlaczego dzieci podejmują się tak drastycznych kroków?

- Ponieważ uznają, że nikt i nic nie jest im w stanie pomóc, uważają się za przyczynę problemów rodzinnych i w ich ocenie najlepszym rozwiązaniem jest rezygnacja z życia.

 

ZOBACZ TEŻ: Czy w gorzowskich szkołach zakazuje się rozmawiać na temat wojny?

 

- Jakie pierwsze sygnały powinny wzbudzić niepokój wśród rodziców?

- Niepokoić powinna każda znaczna zmiana zachowania, ale zdarza się, że zmiany są tak dyskretne, że mogą umknąć uwadze opiekunów. Na pewno lęk przed innymi ludźmi, unikanie kontaktów społecznych, niechęć do wychodzenia z domu, to są zachowania, które powinny zaniepokoić i zwrócić uwagę rodziców. Ponadto, kiedy dziecko jest apatyczne, mniej je, nie ma energii, to powinny być dla nas sygnały alarmowe, że coś dzieje się niedobrego.

- Po pandemii przyszła kolejna trauma… wojna. Jak rozmawiać o niej z dziećmi?

- Wszystko jest uzależnione od wieku rozwojowego dziecka. Inaczej będziemy rozmawiać z 16-latkiem, który już rozumie czym jest wojna, że można na niej ponieść śmierć, a inaczej z kilkuletnim dzieckiem, które jeszcze nie rozumie czym jest śmierć lub myśli, że jest zjawiskiem tymczasowym i odwracalnym. Dziecko jest istotą myślącą, dlatego nie wolno jego okłamywać, mówić, że nic się nie dzieje i wyłączać nerwowo telewizor, bo ono i tak wyczuwa nasze niepokoje. Należy ze spokojem, rozważnie, używając języka adekwatnego do wieku dziecka wytłumaczyć zaistniałą sytuację, zweryfikować informacje jakie już posiada z Internetu lub od rówieśników, tak by możliwie jak najbardziej zredukować uczucie niepokoju. Skoncentrować się na chwili obecnej, tym, że naszego kraju nikt nie zaatakował i zapewnić, że w każdej chwili może uzyskać od nas wsparcie, może podzielić się emocjami i zapytać, jeśli będzie miało wątpliwości. W przypadku młodszych dzieci można posłużyć się metaforami i bajkami. Mamy dostęp do bajek terapeutycznych, w których jest zawarty motyw konfliktu, czy nawet wojny. Starsze dzieci znają już to zjawisko z lekcji historii w szkole. Ponadto, należy pamiętać, że wręcz koniecznym rozwojowo jest stopniowe zaznajamianie dziecka z zawiłościami tego świata, a także z konstruktem zła. Jednocześnie tę wiedzę można użyć do kształtowania w dziecku zachowań altruistycznych i na przykład zaangażować się we wspólne pakowanie paczek dla uchodźców.

- Jak odbudować zdrowie psychiczne dzieci oraz młodzieży po pandemii?

- Można odbudować systemowo, ale pytanie, czy w zaistniałej sytuacji globalnej będzie to możliwe. Czy będą środki i przestrzeń, by organizować różnego rodzaju oddziaływania terapeutyczne, które pozwolą dzieciom uczestniczyć w zajęciach z innymi osobami, uczyć się rozpoznawać i kontrolować własne emocje, czy zachowywać w bardziej funkcjonalny sposób. Najważniejszą sprawą jest jednak to, żeby zwiększyć nakład finansowy na psychiatrię dziecięcą. Środowiska terapeutyczne walczą o to, żeby podnieść wycenę świadczenia psychologicznego, ponieważ już i tak mamy olbrzymi problem z kadrą specjalistyczną w lecznictwie systemowym i odpływem specjalistów na rynek prywatny. Brakuje psychiatrów dzieci i młodzieży, wobec czego nie ma kto zająć się narastającymi problemami ze zdrowiem psychicznym najmłodszych. A nawiązując do obecnej sytuacji w Ukrainie, przed specjalistami w zakresie zdrowia psychicznego, poza i tak ogromnym przeciążeniem polskiego systemu, stać będzie również opieka nad dziećmi, które uciekły przed wojną i doświadczyły jej okrucieństwa. To wielkie wyzwania dla polskiej służby zdrowia.

PRZECZYTAJ: Wyjątkowe podziękowania od 9-letniego chłopczyka

- Jak mogą pomóc dzieciom najbliżsi?

- Być blisko dziecka i wykazywać zainteresowanie jego osobą. Pamiętajmy o tym, że niektóre próby samobójcze są skrajną formą zakomunikowania cierpienia i wołania o pomoc. Dostrzegajmy nasze dzieci, rozmawiajmy z nimi, poświęcajmy, jak najwięcej czasu. Nie wynagradzajmy dzieci kupnem zabawki, czy słodyczy, a wspólnym czasem. Starajmy się odkrywać z nimi pasje i zainteresowania, ale też nie na siłę. Przeforsować dziecko jest bardzo łatwo, a później pojawiają się problemy. Wielokrotnie konsultowałam dzieci, które były tak bardzo przeciążone zajęciami pozalekcyjnymi, że psychicznie nie były w stanie tego udźwignąć, ponieważ miały odczucie, że rodzice mają wobec nich bardzo duże oczekiwania. Pamiętajmy, nie tędy droga, dzieci też mają swoje ograniczenia i pod żadnym pozorem nie przeciążajmy ich delikatnej psychiki.

- Z jakimi jeszcze przypadkami, wartymi uwagi, spotkała się pani w swojej praktyce?

- Przypadki prób samobójczych adolescentów wśród osób nieheteronormatywnych. Wynika to z faktu, że żyjemy w kraju, w którym nie są one do końca akceptowane. Te osoby czują się odmienne i odrzucone społecznie, przez co borykają się z różnego rodzaju zaburzeniami psychicznymi. Czasem ich osobowość nie rozwija się prawidłowo, a zachowanie staje się bardzo impulsywne. Warto uświadamiać ludzi i mówić głośno o akceptacji. Problemy tej młodzieży, o której wspomniałam biorą się właśnie z odrzucenia przez innych.

- Myślę, że nie wszyscy wiedzą, dlatego zapytam. Kim są osoby nieheteronormatywne?

- Bardzo upraszczając, bo sfera ludzkiej seksualności i tożsamości płciowej jest niezwykle złożona, osoby nieheteronormatywne są innej orientacji psychoseksualnej niż najczęściej występująca u ludzi heteroseksualność, a w tej grupie wyróżnia się też osoby niebinarne, które nie chcą określać swojej płciowości w kategoriach męskości lub kobiecości.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x