2025-12-09, Nasze rozmowy
Z Małgorzatą Rusak-Mietlińską, pełniącą obowiązki dyrektora Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Tadeusza Szeligowskiego w Gorzowie, rozmawia Renata Ochwat
- Jak ostatnio rozmawiałyśmy, byłaś po prostu pianistką i nauczycielką muzyki, a teraz jesteś dyrektorem. Co cię skłoniło, ażeby podjąć to wyzwanie – dyrektor szkoły?
- Wyzwania to jest dobre słowo, bo rzeczywiście tych obowiązków tutaj przybyło dosyć sporo. Co mnie skłoniło? Przede wszystkim to, że jestem wychowanką - absolwentką tej szkoły, w której spędziłam dwanaście lat, a nawet więcej. Nie ukrywajmy, przecież moja mama, również pianistka, jest pedagogiem szkoły muzycznej już od ponad trzydziestu lat. Tak więc właściwie jeszcze przed urodzeniem bywałam tu bardzo często (śmiech). Podczas nauki widziałam, jak szkoła się rozwija, jak się zmienia. To w szkole muzycznej nawiązywałam pierwsze przyjaźnie i szlifowałam muzyczny warsztat. Po studiach pianistycznych rozpoczęłam tu pracę jako nauczyciel gry na fortepianie. Teraz pomyślałam, że mogę wnieść coś nowego, świeżego. Wiem, co chciałam ulepszyć jako uczeń i jako nauczyciel. Mam perspektywę z obu stron. A co chcę zmienić? Przede wszystkim warunki lokalowe. Nasza szkoła nie może odbiegać od innych ośrodków szkolnictwa artystycznego. To jest mój priorytet, jeśli chodzi o najbliższe działania.
- Dlaczego akurat to?
- Znam naszą szkołę, tak jak mówię, od wielu lat, i stan zajmowanego przez nią budynku stopniowo się pogarszał. W przyszłym roku będziemy obchodzić jubileusz 80-lecia powstania placówki. Przez ten czas pomysłów i inicjatyw w kierunku zmiany, wychodzących również ze strony samej społeczności, było już bardzo wiele. Przypomnę też, że w międzyczasie przeszliśmy spod zarządzania przez Miasto pod Ministerstwo Kultury i Dziedzictwa Narodowego. Po tylu latach uczniowie i nauczyciele powinni mieć w końcu godne warunki do pracy, rozwoju. Przechodząc przez dwa stopnie edukacji, dzieci kształcą się w szkole muzycznej aż dwanaście lat. To bardzo długi czas spędzany na lekcjach, ćwiczeniu. Sama pozostaję czynnie działającym muzykiem i wiem, jak ważna jest odpowiednia przestrzeń do pracy artystycznej. Chcę więc stworzyć miejsce docelowe – nasz nowy muzyczny dom.
- Nowa siedziba?
- Tak, nowa siedziba. Pierwszy krok został wykonany, przejęliśmy budynek przy ulicy Warszawskiej. Oczywiście, nie jest to tak, że przeprowadzimy się już w najbliższym czasie. Czeka nas gruntowny remont. Ten budynek był zajmowany przez III Liceum Ogólnokształcące, później przez Państwowe Liceum Sztuk Plastycznych, więc sale nie są dostosowane do potrzeb muzyków. Przed nami dużo pracy, ale nareszcie pojawiła się iskierka nadziei.
- Za Tobą całkiem spore wyzwanie logistyczne, czyli Międzynarodowy Konkurs Pianistyczny imienia Jana Sebastian Bacha, który odbył się pod koniec listopada w naszej filharmonii. To duża impreza.
- Tak, wydarzenie jest współorganizowane przez Centrum Edukacji Artystycznej MKiDN. To trzy intensywne dni przesłuchań konkursowych oraz Gala Finałowa, w której wystąpili laureaci ze stowarzyszeniem muzyków Filharmonii Gorzowskiej. Konkurs zrzesza pianistów z kraju i zagranicy. W centrum stawiamy oczywiście muzykę Jana Sebastiana Bacha. Ogromnie cieszyłam się, zarówno jako pianistka, jak i pedagog, że mogłam go organizować w tym roku z pomocą naszej kadry. Uważam, że tradycję, tak wieloletnią, należy kontynuować. Naprawdę, przez nasz konkurs „przeszło” bardzo dużo pianistów, dziś znanych i cenionych na arenie ogólnopolskiej i międzynarodowej. Ciągle mówi się o Rafale Blechaczu, który był laureatem... Miał dziewięć lat, jeszcze wszyscy wspominają, gdy nie dosięgał nawet do pedałów fortepianu, a już zdobywał najwyższe nagrody. Jeden z reprezentantów Polski na tegorocznym Konkursie Chopinowskim, Piotr Pawlak również otrzymywał swoje pierwsze laury właśnie w gorzowskim Konkursie Bachowskim. Zawsze podkreślam, że organizacja tego typu wydarzeń jest promocją i wyróżnieniem nie tylko dla szkoły, ale przede wszystkim miasta i regionu. Mamy okazję pokazać się jako ważny ośrodek kulturalny, który potrafi sprostać wysokim wymaganiom, stawianym dla realizacja imprezy o takim zasięgu.
- Ale program szkoły to nie tylko Konkurs Bachowski, bo cykl koncertów szkolnych rozpisany jest na cały rok.
- Tak, dokładnie. Co roku organizujemy szereg wydarzeń, w szkole i poza nią, w tym koncerty w Filharmonii Gorzowskiej, niepodległościowy, świąteczny. Współpracujemy też z Biblioteką Wojewódzką, Miejskim Centrum Kultury, Gorzowskim Towarzystwem Muzycznym. Myślę, że taka współpraca jest ogromnie ważna, szczególnie w naszym mieście, ponieważ tych ośrodków, patrząc obiektywnie, nie jest aż tak dużo. Nasi uczniowie i nauczyciele uświetniają też wydarzenia i występują w przestrzeni miejskiej – staramy się „wyjść” z muzyką do ludzi i pokazać, jak wiele szkoła ma do zaoferowania. W tym roku szkolnym organizujemy też drugi konkurs pianistyczny, XXVI „Ogólnopolski Konkurs Pianistyczny Muzyka Polska i nie tylko...”. Będą również inne konkursy, skrzypcowy, stroikowy, gitarowy. Bardzo się cieszę, że nasi nauczyciele podejmują takie inicjatywy, a nie jest to łatwe zadanie, organizacyjnie i logistycznie.
- Szkoła to też nie tylko konkursy, nie tylko szkolne koncerty. Szkoła także jeździ, dla przykładu na festiwale, na konkurs Międzynarodowy Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego, w Poznaniu, ale też jeździ na koncerty do Filharmonii Berlińskiej. Masz zamiar w dalszym ciągu podtrzymywać tę tradycję?
- Jak najbardziej i jest to dla mnie wielka radość, ponieważ niektóre z tych wyjazdów są pomysłem samych naszych uczniów, prężnie działającego samorządu. Dzieci i młodzież są żądni takich spotkań, wyjazdów, obcowania z kulturą nie tylko w Polsce, ale właśnie choćby za zachodnią granicą. W szkole staramy się pokazać uczniom muzyczny świat z wielu perspektyw. Oczywiście będę to kontynuować, już mogę powiedzieć, że na przyszły rok mamy zaplanowany wyjazd właśnie na wspomniany Konkurs Skrzypcowy im. Henryka Wieniawskiego w Poznaniu, do Opery w Bydgoszczy, Filharmonii Berlińskiej. Niestety, nad czym bardzo ubolewam, nie udało się nam pojechać na tegoroczny Konkurs Chopinowski, ponieważ te bilety po prostu rozchodzą się w dwadzieścia minut. Ale mam nadzieję, że naprawimy to przy okazji następnej edycji. Wiem natomiast, że nasi uczniowie, nie tylko pianiści, śledzili konkurs na bieżąco. W takich chwilach widać, że nasza praca przynosi efekty.
- I ostatnie pytanie, czego życzyć nowej pani dyrektor z okazji nadchodzącego Nowego Roku?
- Wytrwałości.
- Niech będzie zatem wytrwałości. Dziękuję za rozmowę.
Z Małgorzatą Rusak-Mietlińską, pełniącą obowiązki dyrektora Państwowej Szkoły Muzycznej I i II stopnia im. Tadeusza Szeligowskiego w Gorzowie, rozmawia Renata Ochwat