2022-09-05, Sport
Rozmowa z Karolem Gardzielewiczem, piłkarzem AstroEnergy Warty Gorzów
- Jaka jest twoja ocena zremisowanego 1:1 sobotniego meczu z Pniówkiem Pawłowice?
- Myślę, że byliśmy lepszym zespołem. Częściej operowaliśmy piłką, stwarzaliśmy sobie sytuacje, nie pamiętam, aby przeciwnik poważnie nam zagroził w drugiej połowie. Sam też mogłem strzelić gola w drugiej połowie, sądziłem, że był faul na bramkarzu gości, uderzyłem na bramkę i nie patrzyłem, że jest tam obrońca, który wybił piłkę. Cieszymy się jednak z punktu, gdyż przegrywaliśmy.
- Runda wiosenna poprzedniego sezonu w twoim wykonaniu była dobra, strzeliłeś kilka bramek. Czy w takim razie miałeś jakieś oferty z klubów wyższej ligi?
- Nie było żadnych propozycji, zresztą nie zgodzę się, że cała runda była dobra. Faktycznie początek był niezły, lecz później nie było już tak dobrze w moim wykonaniu.
- W bardzo młodym wieku wyjechałeś do Legnicy, zaliczyłeś później występy w pierwszej lidze m.in. z Miedzią i Wartą Poznań. Jak wspominasz ten okres?
- Dużo wyciągnąłem z tego okresu, trenowałem z bardzo dobrymi zawodnikami m.in. Łukaszem Gargułą, z Finem Forsellem, Wojciechem Łobodzińskim, Łukaszem Trałką. Wiadomo, że nie jestem zadowolony z tego, co się wydarzyło potem, gdy nie występowałem już w pierwszej lidze. Jak już trafia się na wyższy poziom, to chce się tam zostać lub iść jeszcze wyżej.
- Właśnie, co w takim razie się stało, czy kontuzje czy inne okoliczności, że jednak trafiłeś ostatecznie do trzeciej ligi?
- Potoczyło się tak jak potoczyło, kontuzje były, ale nie uważam, żeby to było decydujące.
- Masz cały czas nadzieję, że jeszcze wrócisz na wyższy poziom rozgrywkowy?
- Oczywiście mam taką nadzieję, obecnie studiuję i chciałbym jeszcze przez dobrą grę w trzeciej lidze wrócić do wyższej ligi.
- Dziekuję za rozmowę.
Przemysław Dygas
W kolejnym spotkaniu EuroCup Women koszykarki KSSSE Enea AJP Gorzów zmierzyły się na wyjeździe z Besiktasem BOA Stambuł.