2022-09-13, Sport
Piłkarze trzeciej ligi mają za sobą siedem rozegranych spotkań, a w górnej części tabeli próżno szukać gorzowskich drużyn.
Obie nasze ekipy mają w tej chwili siedem zdobytych punktów i plasują się tuż nad strefą spadkową.
Agencja Inwestycyjna Stilon oraz AstroEnergy Warta od dłuższego okresu rozgrywają swoje mecze przy ulicy Olimpijskiej. Obiekt wysłużony, ale do tego kibice i zawodnicy już się przyzwyczaili. Sęk w tym, że w obecnych rozgrywkach nasze zespoły nie odniosły tu żadnego zwycięstwa. Trudno więc mówić o przypadku, gdy w siedmiu meczach rywale wywożą z Gorzowa punkty, co ma oczywiście odzwierciedlenie w tabeli.
Lepiej, co może zaskakiwać, przy Olimpijskiej spisują się zawodnicy Warty, którzy rozegrali trzy spotkania i nie uznali wyższości przeciwnika, ale też nie zdobyli kompletu punktów. Trzy remisy w trzech spotkaniach to dorobek bordowo-granatowych, ale przypomnijmy, że w rundzie wiosennej poprzedniego sezonu podopieczni Mateusza Konefała spisywali się na tym stadionie dobrze i odnotowali serię wygranych. Zresztą przed ligowym startem trener Warty, w rozmowie z naszym portalem wspominał, że granie na Olimpijskiej to nie pierwszoplanowy argument, który ma wpływ na domowe wyniki jego zespołu. Okazja do pierwszej wiktorii w Gorzowie będzie dopiero 24 września, kiedy to zespół Warty zmierzy się z Rekordem Bielsko Biała.
Stilonowcy natomiast już cztery razy występowali w roli gospodarza i uzyskali tylko punkt w starciu ze Ślęzą Wrocław. W pozostałych trzech spotkaniach rywale wygrywali jedną bramką i zapowiedzi, że Olimpijska ma być twierdzą nie do zdobycia stały się szybko nieaktualne. Podopieczni Karola Gliwińskiego, co prawda zdobywają gole, ale kardynalne błędy w defensywie sprawiają, że punkty inkasują przeciwnicy. W pomeczowych wywiadach często pytaliśmy zawodników, aby odnieśli się do różnicy na poziomie czwartej i trzeciej ligi. Zgodnie twierdzili, że czwarta liga nie jest tak wymagająca i rywale nie zmuszali do większego wysiłku.
Przypomnijmy, że niebiesko-biali w czwartej lidze w ubiegłym sezonie, u siebie nie stracili choćby punktu w siedemnastu spotkaniach i dali sobie strzelić tylko osiem bramek. Piłkarze Stilonu już teraz ledwie po czterech domowych meczach mają straconych osiem bramek. Te tylko pobieżne statystyki uzmysławiają różnice poziomów, z czego jednak przecież przed sezonem w obozie Stilonu zdawano sobie sprawę, gdy wzmacniano kadrę zespołu. Na pierwsze domowe zwycięstwo kibice niebiesko-białych muszą poczekać przynajmniej do 17 września. Wtedy to zespół trenera Gliwińskiego zmierzy się w derbowym starciu z Lechią Zielona Góra.
Przemysław Dygas
Od 13 do 21 września w stolicy Japonii odbędą się jubileuszowe, 20. lekkoatletyczne mistrzostwa świata.