2022-11-01, Sport
Nie sposób obojętnie przejść po wygranej naszych koszykarek z mistrzyniami Polski z Polkowic. Dlatego jeszcze raz powracamy do tego, co działo się w hali przy ul. Chopina 30 października.
Przed spotkaniem klub uhonorował wieloletnią kapitan Katarzynę Dźwigalską, która zakończyła karierę sportową, a numer 4, z którym występowała na parkietach przez lata został zastrzeżony. Potem zaś kibice, którzy w komplecie zapełnili halę przy ulicy Chopina, obejrzeli kapitalne widowisko, w którym to rywalki utrzymywały przez długi czas prowadzenie i zwłaszcza w pierwszej połowie na niewiele pozwalały zawodniczkom trenera Dariusza Maciejewskiego.
Korekty taktyczne naszego sztabu w czasie przerwy pozwoliły gorzowskim koszykarkom wrócić do meczu, a pierwsze skrzypce grała Alanna Smith, która porwała zespół, przy niesamowitym dopingu, do odrabiania strat. Australijska koszykarka skromnie wskazywała nie na siebie, lecz jednak na swoją koleżankę z drużyny, jako kompletnego lidera. - W meczu z Polkowicami absolutną liderką była Lindsay Allen, zagrała rewelacyjnie i poprowadziła nas do zwycięstwa – powiedziała Smith.
Końcówka meczu, nie stała na wysokim poziomie, gdyż obie ekipy popełniały serię błędów i oddawały niecelne rzuty, a przez ponad sześć minut na tablicy wyników był remis 69-69. Były błędy kroków, przekroczone limity akcji, przestrzelone rzuty osobiste i świetne okazje do łatwych punktów, przerwy na żądanie trenerów. Obu drużynom nie można było jednak odmówić ogromnej ambicji i woli walki o każdą piłkę. Ostatecznie to nasze koszykarki przełamały niemoc rzutową i po świetnej asyście Allen dwa punkty zdobyła Tilbe Senyurek.
Gorzowianki nie pozwoliły już rywalkom na odrobienie strat i odniosły czwartą wygraną w lidze.
- Dziewczyny dokonały w tym sezonie ponownie wielkiej rzeczy. W ostatnich czterech meczach na plusie w małych punktach jesteśmy tylko osiem punktów, ale mamy też komplet zwycięstw. To nasze hasło Never Give Up jest cały czas aktualne. Byłoby naprawdę przykro przegrać przy takiej ilości kibiców i fantastycznej atmosferze w hali - powiedział dla mediów klubowych trener Dariusz Maciejewski.
To, co może niepokoić po koszykarskim święcie to garść statystyk pomeczowych, a zwłaszcza punkty rezerwowych, gdzie ekipa z Polkowic zdecydowanie górowała, bo aż 35:10. Brak jakościowych zmienniczek to sytuacja, która w Gorzowie nie jest czymś nowym, a dodajmy, iż w meczu z mistrzem Polski aż 4 zawodniczki z pierwszej piątki przebywały na parkiecie przez ponad trzydzieści minut. Przy takiej intensywności oraz pojedynkach pucharowych trudno będzie zachować siły graczy pierwszej piątki, lecz mamy nadzieję, iż nasz doświadczony sztab szkoleniowy znajdzie na to receptę.
Przemysław Dygas
Po zakończeniu sezonu działacze Cuprum Stilonu Gorzów ogłaszają zmiany kadrowe pod kątem nowego sezonu.