Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Prosto z miasta »
Anieli, Kasrota, Soni , 28 marca 2024

Zdegradowano, skazano i wysłano na front

2022-03-15, Prosto z miasta

Minęło 77 lat od dnia, w którym sąd wojskowy skazał na karę śmierci ostatniego wojennego dowódcę Landsberga, generałamajora Gerharda Keglera.

medium_news_header_29903.jpg
Fot. archiwum

Sędziowie zarzucili mu podstawowe zaniechanie obowiązków, ucieczkę przed odpowiedzialnością. Karą dodatkową było odebranie wysokiemu oficerowi szarży i wszystkich odznaczeń oraz pozbawienie go praw honorowych. Dopiero w 1954 roku udało mu się wywalczyć przywrócenie utraconych godności.

Był zimny wieczór 29 stycznia 1945 roku, kiedy dowódca rozbitej dywizji „Woldenberg” generałmajor Gerhard Kegler przyjechał z resztą swoich żołnierzy i rozbitym sztabem do Landsbergu. Dywizja uciekała przed nacierającymi w sile pięćdziesięciu czołgów oddziałami Armii Czerwonej. Następnego dnia usłyszał o swojej nominacji na wojennego komendanta Landsberga. Tak zaczął się dramat niemieckiego oficera, który tylko starał się zapanować nad pogłębiającym się chaosem końca wojny.

Wbrew woli

Generałmajor Kegler przyjechał do Landsbergu około 22.00. Zatrzymał się w punkcie dowodzenia w dzisiejszym szpitalu psychiatrycznym przy ul. Walczaka. Udało mu się położyć na około dwie godziny. Około 3.00 nad ranem, już 30 stycznia pojechał wraz ze swoim szefem sztabu na rozmowy do centrum. Spędził tam kilka godzin. Gorzowski historyk Jerzy Sygnecki przypuszcza, iż być może były to rozmowy z wysokimi przedstawicielami NSDAP o tym, jak zapewnić bezpieczeństwo działaczom partyjnym i ludziom z nimi powiązanymi. Około południa po raz pierwszy usłyszał, że zostanie wojennym komendantem miasta. Ze źródeł wynika, że on sam tej funkcji pełnić nie chciał. Wolał być wcielony do korpusu generała Ericha von dem Bacha-Zelewskiego. Na miejscu przecież był dotychczasowy komendant, kapitan Kurze, który znał miasto i do tej pory sobie radził. Właśnie w rozmowie z nim generałmajor Kegler po raz pierwszy poddał w wątpliwość obrony miasta za wszelką cenę.

Pozory normalności

Landsberg bowiem był totalnie nieprzygotowany do jakiejkolwiek heroicznej obrony. Jeszcze 27 stycznia wysocy rangą oficerowie SS grozili rozstrzelaniem każdemu, kto tylko pomyśli o ucieczce przed zbliżającymi się Rosjanami. 29 stycznia normalnie pracowały wszystkie zakłady w mieście, czynne były sklepy, banki, poczta, elektrownia i gazownia, działały wodociągi. Wyszedł nawet ostatni numer lokalnej gazety „General Anzeiger”.

Pozory normalności skończyły się 30 stycznia rano, kiedy zniesiono zakaz opuszczania miasta. Na dworcu kolejowym można było nawet jeszcze kupić bilety, ale już żaden cywilny pociąg na zachód stąd nie odjechał. Natomiast zaczęła się masowa ucieczka ludności cywilnej. Uciekał kto mógł i jak mógł. We wspomnieniach byłych mieszkańców Landsbergu była to ucieczka pieszo, na saniach, zdobytym konnym wozem.

Zawracał żołnierzy

Rozproszone po mieście nieliczne oddziały nie miały łączności. Tym bardziej trudno było bronić dużego, liczącego około 50 tys. mieszkańców miasta. Jednak komendant polecił organizację sieci punktów oporu. Około godziny 18.00 podjął decyzję o wysadzeniu obu mostów na Warcie, gdyż według napływających wieści było wiadomo, że Rosjanie są coraz bliżej. W tym czasie ktoś wydał rozkaz opuszczenia miasta. Kegler na tę wieść pojechał do Bogdańca, gdzie miał powstać kolejny punkt obrony. Po drodze usiłował zawrócić do miasta uciekających z niego żołnierzy. Ale na wszystko było już za późno. Ostateczny rozkaz wycofania się do Witnicy Kegler wydał 31 stycznia o 15.00.

Stracił ramię

Ostatniego wojennego komendanta miasta zatrzymano 5 lutego 1945 r. Zarzut – oddanie miasta Rosjanom.12 lutego Kegler stanął przed sądem. Usiłował się bronić, że komendantem wojennym Landsbergu został w ostatnim momencie i już praktycznie nie było szans na obronę miasta. Sąd wojenny jednak skazał go na śmierć. W dowód niezwykłej łaski zamieniono mu kulę na degradację i walkę na froncie. Jako zwykły żołnierz został wcielony do dywizji Döberitz. 12 kwietnia 1945 r. w rejonie wsi Sachsendorf, na południe od Kostrzyna został postrzelony w lewe ramię. Już w niewoli brytyjskiej rękę mu amputowano.

Ostatni akt tej dramatycznej historii wydarzył się w 1954 r. Wówczas sąd Republiki Federalnej Niemiec podjął decyzję o uchyleniu wyroku z lutego 1945 r. a ówczesny prezydent RFN Teodor Heuss podjął decyzję o rehabilitacji Keglera i przywrócił mu wszystkie utracone honory, dystynkcje, odznaczenia oraz godziwą generalską emeryturę. Wpływ na jego decyzję miało odkłamanie przez historyków rzeczywistych win i zasług ostatniego komendanta wojennego Landsberga.

Renata Ochwat

Na motywach: Wyrok sądu wojennego na gen. Gerarda Keglera 12 II 1945, op. Fritz Kohlase, Jerzy Sygnecki: Kilka uwag dotyczących obrony miasta Landsberga w 1945 roku, w: „Nadwarciański Rocznik Historyczno-Archiwalny”, nr 12.

 

OBEJRZYJ KONIECZNIE: Tajemnice Gorzowa

 

PRZECZYTAJ: Czarny łabędź testuje kruchość cywilizacji Zachodu

 

ZOBACZ TEŻ: Gorzów ma SCHODY DONIKĄD i… SCHODY DO NICZEGO!!!

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x