2022-03-09, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Jadwigi Teresy Żurawskiej, działaczki społecznej
- Włączyła się pani aktywnie w pomoc uciekinierom z Ukrainy. Dlaczego?
- Bo inaczej nie potrafię. Od zawsze tak mam. Zresztą zaszczepiła mi to moja mama, która przeżyła II wojną światową i obóz zagłady w Oświęcimiu. Opowiadała o tamtych strasznych czasach, o potrzebie solidarności i pomocy. Dlatego jak patrzę na te przepełnione pociągi i tych uciekających nimi ludzi, to mam skojarzenia właśnie z transportami ludzi do piekła. Nie mogłabym stać z boku i tylko się przyglądać.
- Ale nie tylko pani sama pomaga. Pani klub także?
- Ależ oczywiście. Prowadzę klub przy parafii p.w. Podwyższenia Krzyża Świętego dla emerytów i ludzi w starszym wieku. No i jak to się tylko zaczęło, zaczęliśmy pomagać. To jest aż nie do wiary, ile pieniędzy dali ci z gruntu niekoniecznie bogaci ludzie. Oprócz pieniędzy cały czas zbieramy żywność, środki czystości, mleko, jednym słowem wszystko, co jest potrzebne. Jestem w kontakcie z innymi organizacjami i osobami, które pomagają, więc wiem, kto jest wiarygodny i komu można nasze zbiórki przekazywać. Właśnie jadę sprawdzić punkt przy Podmiejskiej-Bocznej, który prowadzą sami Ukraińcy. Zobaczymy, co to za miejsce.
- A jakby się ktoś chciał do pani przyłączyć?
- Serdecznie zapraszam. Spotykamy się w każdy wtorek o 16.00 w budynku przy kościele przy ul. Warszawskiej. Każdy może. Teraz pomagamy Ukrainie, ale w innym czasie robimy inne rzeczy. U nas jest miejsce dla każdego i nie liczą się inne przyczyny, jak ochota do spotkań i działania.
Renata Ochwat
Trzy pytania do Pauliny Nowickiej z Działu Marketingu w INNEKO Gorzów