2022-04-19, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Stanisława Lewandowskiego z Gorzowskiego Towarzystwa Kulturalno-Społecznego
- W Gorzowie odbył się spektakl uliczny „Pasja”. Jak przebiegło całe przedsięwzięcie?
- Prawie wszystko przebiegło zgodnie z planem. Ze względu na niekorzystne warunki pogodowe musieliśmy przenieść spektakl z Placu Jana Pawła II do patio przy Kościele p.w. Pierwszych Męczenników Polski. Zmianie uległa również godzina rozpoczęcia. Całość wyszła lepiej niż się spodziewaliśmy, więc trudno powiedzieć, że zgodnie z oczekiwaniami, bo było zdecydowanie lepiej. Ludzie, którzy przyszły zobaczyć spektakl włączyli się w udział i odegrali rolę tłumu. Przejście ostatniej drogi Jezusa było wspólnie z widzami. W zasadzie oczekiwaliśmy tej interakcji i to się udało. Mieliśmy dwie równoległe sceny – biczowanie Pana Jezusa, a na drugiej scenie odbywał się Dramat Judasza, który przeżywał wewnętrzną rozterkę związaną ze zdradą Mistrza. Gra aktorów była fantastyczna. Cieszy nas przede wszystkim frekwencja. Tego wieczora było z nami ponad pół tysiąca osób. Nie spodziewaliśmy się aż tak dużej liczby ludzi chociażby ze względu na złą pogodę. Docierają do mnie cały czas bardzo pozytywne głosy od osób, które przyszły i oglądały spektakl.
- Co stanowiło największe wyzwanie podczas przygotowań tego spektaklu?
- Dopasowanie charakteru aktorów do ról, które odgrywali. Mieliśmy takie sytuacje, gdzie w ostatniej chwili była zmiana aktora, ponieważ nie czuł się on dobrze w roli, którą miał odegrać. To była forma teatru ulicznego, gdzie role odgrywają aktorzy-amatorzy w związku z tym dopasowanie się charakterem do roli ma bardzo duże znaczenie. W tym przypadku nie można komuś powiedzieć: ty masz zagrać tę osobę. Dla profesjonalnych aktorów nie stanowi problemu zagranie sceny złości, miłości, czy antypatii, bo oni są w stanie wcielić się w każdą rolę. W przypadku amatorów, oni muszą poczuć tę rolę. Drugą kwestią była niepewność dotycząca pogody. Obawialiśmy się, czy w ogóle uda nam się zrealizować „Pasję”. Wyzwaniem od strony technicznej była także zmiana miejsca. To wiązało się ze zmianą scenografii i scenariusza. W związku z tym ostatnie dwa dni były bardzo intensywne dla organizatorów oraz aktorów.
- „Pasja” na stałe wpisze się w krajobraz Gorzowa?
- Myślę, że tak. Chcemy, aby była to impreza cykliczna. Poniekąd zostaliśmy do tego zobowiązani przez gorzowian, którzy tak licznie uczestniczyli w spektaklu. To pokazuje, że gorzowianom brakuje takich wydarzeń, które pozwalają na przeżycie duchowe, a także kulturalne. Jako Gorzowskie Towarzystwo Kulturalno-Społeczne mamy nadzieję zorganizować niejedno w roku takie przedstawienie.
Dorota Waldmann
Trzy pytania do Sławomira Sajkowskiego, nauczyciela fotografii w Zespole Szkół Kreowania Wizerunku w Gorzowie