2022-11-18, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Krzysztofa Olechnowicza, prezesa Agencji Inwestycyjnej Stilon Gorzów
- ,,Na razie jesteśmy na placu budowy, na którym jest rozpierducha i można się zastanawiać, czy ktoś w ogóle ma nad tym kontrolę” – tak kondycję piłkarskiej kadry ocenił Jerzy Dudek w felietonie dla ,,Przeglądu Sportowego”. Czy z taką jakością biało-czerwoni mają w Katarze jakiekolwiek szanse na wyjście z grupy?
- Serce każe wierzyć, że zagramy najlepiej, jak się da, choć rozum mówi co innego. Mamy w grupie drużyny z innych kontynentów, które grają całkiem inne piłki. Mamy też zawodników, którzy w swoich klubach na co dzień z nimi konkurują. Na pewno polska reprezentacja nie wystąpi w roli faworyta, ale byłoby ciekawie, gdyby sprawiła niespodziankę. Jest w drużynie kilku ambitnych zawodników, którzy będą chcieli się pokazać z jak najlepszej strony. Polska liga nie jest silna na tle innych lig, dlatego nie można oczekiwać zbyt wiele od reprezentacji. Mam nadzieję, że nie położymy się na ziemi, ale wyjdziemy z szatni i zagramy na jak najlepszym poziomie.
- Lineker skorygował swoją tezę o piłce nożnej, że na końcu i tak wygrywają Niemcy. Jeśli już nie Niemcy, to kto może sięgnąć po puchar mistrzostw świata?
- Po odpadnięciu Italii – ale to osobny temat - popatrzyłbym na wyniki Belgów. To drużyna bardzo zorganizowana i będzie się liczyła w walce o mistrzostwo. Belgowie zachodzili daleko, ale w końcówce zawsze im czegoś brakowało, takiego boiskowego cwaniactwa. Szanse ma Holandia, Anglia, Hiszpania, może Portugalia, nie należy też skreślać Argentyny i Brazylii. Coś więcej będzie można powiedzieć po fazie grupowej. Zobaczymy, na ile będzie wtedy decydowała dyspozycja dnia i szczęście. Osobiście chciałbym, żeby mistrzem została jakaś drużyna europejska.
- Za cztery lata za ocean pojedzie 48 drużyn. Jest pan zwolennikiem zwiększenia uczestników imprezy tej rangi?
- Piłka nożna jest najpopularniejszą dyscypliną sportową na świecie i nic jej tego nie odbierze. Każdego dnia jest tyle meczów, że piłki w transmisjach nie brakuje. Mnie osobiście nie przeszkadza, że drużyn będzie więcej. Uważam, że warto spróbować, a jak coś nie wyjdzie, można wrócić do starej formuły. To, że będzie więcej drużyn, może być tylko z korzyścią dla mistrzostw. Ich ranga nie spadnie, a dzięki temu choćby polska drużyna zyska szanse na wyjście z grupy. Mistrzostwa mogą się zrobić też ciekawsze, bo nie będziemy skazani na oglądanie ciągle tych samych dwudziestu państw w finałach. Pewniaki i tak się obronią, a słabsze drużyny będą musiały postawić na jakość szkolenia. Trzeba dać szansę nowym.
Maja Szanter
Trzy pytania do Konrada Pruszyńskiego z Teatru Mostów