2022-12-07, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Jerzego Koziury, dyrektora Szkoły Podstawowej nr 20 w Gorzowie
- Czy udział szkoły w programie ,,Szkoła bez ocen” jest inspirowany najlepszym na świecie modelem edukacji, jaki mają Finowie?
- Piętnaście lat temu byłem w Finlandii, współpracowaliśmy także ze Szwedami i tak działa ogólnie system skandynawski – nie ma w nim oceniania za pomocą cyfr. Te wchodzą dopiero w starszych klasach i to wyłącznie przy ocenianiu prac przekrojowych, zaliczeniowych, wymagających dłuższego opracowania. Nie ma więc naszego trzy razy ,,z” – zakuć, zdać, zapomnieć. Piętnaście lat temu nie było jednak w Polsce szans na zastosowanie takiego modelu. Widzieliśmy natomiast, że współczesny system oparty o stopnie się nie sprawdza. Ma on sto lat i wziął się z Wielkiej Brytanii, rozwoju przemysłu i potrzeby szybkiej weryfikacji potencjalnych robotników. Sami więc odszukaliśmy fundację Szkoła bez ocen i przystąpiliśmy do pilotażowego programu. Na razie objął on klasy 1-4. Zakładam, że ta faza potrwa dwa lata, żebyśmy mogli rzetelnie ocenić, czy program się sprawdza.
- Jakie zalety ma nieocenianie uczniów?
- Nie etykietujemy dzieci na lepsze i gorsze. Jeżeli nauka idzie słabo i dziecko nie radzi sobie z ciągłymi niepowodzeniami, to często zaczyna przejawiać agresywne zachowania. A przecież takie dzieci też osiągają sukcesy, są one na miarę ich możliwości. Wystarczy je tylko dostrzec i docenić. Mamy nadzieję, że problem ten zniknie wraz ze stopniami. Spodziewamy się większej integracji klasowej. Przede wszystkim zaś brak presji na stopnie motywuje uczniów do brania odpowiedzialności za swoją ścieżkę rozwoju, do zdobywania wiedzy dla siebie, a nie po to, żeby dostać lepszy stopień. W szkole bez ocen nie ma ciągłego stresu, niezdrowej i nieuzasadnionej rywalizacji. Widzę też korzyści dla rodziców, bo zwalnia ich to z ciągłej kontroli dziecka przez sprawdzanie ocen w dzienniku elektronicznym każdego dnia.
- Jak przekonać rodziców i nauczycieli do tak dużej zmiany, bo to głównie te dwie grupy mają największe obawy?
- Takiej modyfikacji nie przeprowadza się z dnia na dzień. Zanim przystąpiliśmy do projektu ,,Weź mnie doceń, a nie oceń” fundacji Szkoła bez ocen, przeprowadziliśmy szkolenia dla nauczycieli, warsztaty, konferencje. Spotkania odbywają się cały czas. Są w Polsce nauczyciele, którzy na swoich przedmiotach nie stosują ocen, nawet jeśli w ich szkole takie obowiązują. Taką możliwość daje prawo oświatowe i hybrydową wersję także bierzemy pod uwagę po zakończeniu pilotażu. Trzeba rozmawiać i edukować również rodziców, że brak stopnia nie oznacza, że dziecko w ogóle przestanie się uczyć. To ważne zadanie dla polskiej szkoły, by na nowo nauczyć młode pokolenie uczenia się dla podnoszenia swoich kompetencji, a nie dla zdobycia ocen. Te nierzadko były i są niemiarodajne, bo stawianie jedynki za rozmawianie na lekcji czy podpadnięcie nauczycielowi jest wypaczeniem uczciwej oceny umiejętności młodego człowieka.
Maja Szanter
Trzy pytania do Wiesława Ciepieli, rzecznika prasowego Urzędu Miasta