więcej

więcej
Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Trzy pytania do... »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Kurzawski: Nie rozmawiać, nie iść, nic nie podpisywać

2023-02-08, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Eugeniusza Kurzawskiego, miejskiego rzecznika konsumentów

Eugeniusz Kurzawski
Eugeniusz Kurzawski Fot. Maja Szanter

- Organizatorzy pokazów, podczas których oferuje się różne produkty, zmieniają sposób działania. Na czym polega ta zmiana i czym skutkuje dla konsumentów?

- Forma pokazów w hotelach i restauracjach, gdzie pod pretekstem bezpłatnych badań medycznych czy otrzymania darmowego telewizora sprzedaje się towary, funkcjonowała w zeszłym roku i podlegała innym przepisom. Od stycznia tego roku przepisy się zmieniły. Przedtem było o tyle gorzej dla konsumenta, że jak już poszedł na taki pokaz, można było zawrzeć z nim umowę kredytową, najczęściej na wysoki procent lub zainkasować od razu konkretną gotówkę. To było mocno krytykowane. Aktualne przepisy bardziej sprzyjają konsumentom. Obecnie nie można zawrzeć umowy na kredyt na pokazie, ani pobrać od uczestnika pieniędzy, jest to obłożone dużymi karami. Ale firmy znalazły już na to sposób i na pokazach podpisuje się umowę sprzedaży, co jest legalne, ale potem proponuje się nabywcom produktów podwiezienie wraz z zakupami do domu. To są najczęściej starsze, niezmotoryzowane osoby. Po wniesieniu paczek do domu, senior proszony jest o zgodę na zrobienie zdjęcia z paczkami, a za chwilę o podpis na druczku, który okazuje się umową kredytu. Prawdopodobnie osoby te są informowane na pokazie, że w przypadku braku środków taki kredyt może być uruchomiony, ale potem w nadmiarze zdarzeń o tym zapominają. Nowe przepisy mówią, że na wyraźne zaproszenie klienta do domu można pobrać od niego pieniądze i zawrzeć umowę kredytową. I to te firmy właśnie robią.

 

 

- O jakich kwotach za towary i kredyty mówimy?

- To są pojedyncze towary lub pakiety. Na przykład za produkty o wartości 7 tys. zł, należy spłacić wraz z ratami kredytu 12 tys. To są najczęściej multicookery, ozonatory, odkurzacze, maty samomasujące, poduszki, garnki. Same towary oferowane są w zawyżonych cenach, porównujemy je z cenami rynkowymi i przykładowo konkretny model odkurzacza w sklepie kosztuje 400 zł, a na pokazie 2-3 tys. Pieniądze można też stracić jeszcze inaczej. Podczas pokazów organizowane są loterie, w których wygrywa się jakieś kwoty. Zwycięzca wygrał na przykład 3 tys. zł i dostaje informację, że te towary, które wcześniej sobie upatrzył, kosztują 12 tys. zł, ale ponieważ wygrał 3 tys., to musi zapłacić tylko 9 tys. A na sali trwa kolejne losowanie... Osoby, które nic nie wygrały, dostają szansę zakupu z jednodniowym rabatem – albo kupujesz teraz, albo tracisz rabat. To wszystko są „chwyty marketingowe” i techniki manipulacji. Dodam też, że sama umowa kredytu nie jest podpisywana z bankami, jakie znamy. To są na przykład banki z siedzibą główną w Estonii, filią w Warszawie, co też utrudnia odstąpienie od umowy.

 

 

- Jak starsze osoby, bo to głównie one są uczestnikami takich pokazów,  mogą uniknąć problemów z nimi związanych?

- Pierwsza zasada – nie rozmawiać, przerwać rozmowę, rozłączyć się, gdy zadzwoni przedstawiciel firmy organizującej pokazy. Naprawdę, nikomu po drugiej stronie nie będzie przykro ani smutno, bo za chwilę wybierze po prostu kolejny numer z listy. Kontynuowanie takiej rozmowy, podczas której  stosowane są specjalne socjotechniki, kończy się zaproszeniem seniora na pokaz. A starsze osoby mają to do siebie, że jak komuś coś obiecają, to starają się dotrzymywać słowa. I tu wchodzi kolejna zasada  – nie iść, bo – znowu – nikomu tam nie będzie przykro, nikt na nas specjalnie nie czeka. A jak już się poszło, kupiło i podpisało umowę – należy powiedzieć o tym komuś zaufanemu, bo tylko szybka reakcja może uchronić przed stratą pieniędzy. Pomoc jest możliwa także w przypadku patentu z dostarczeniem towaru do domu i prawidłowo zawartą umową kredytową. Od tego momentu mamy 14 dni na reakcję. Najgorzej jest, gdy na pokazie zawierana jest zwykła umowa sprzedaży, klient bierze towar do domu, ale nic nie płaci, słyszy natomiast, żeby się nie martwił i spokojnie zastanowił. Mija 14 dni i firma natychmiast występuje z żądaniem zapłaty i w takim przypadku już nie ma żadnego odstąpienia od umowy. Jeżeli ktoś podpisał umowy, o jakich mówiłem wcześniej, może zgłosić się do biura miejskiego rzecznika konsumentów. Nie trzeba wcześniej się umawiać, pracujemy w poniedziałki, środy i czwartki od 8.00 do 15.30, we wtorki od 8.00 do 16.30, a w piątki od 8.00 do 14.30. Biuro znajduje się przy ulicy Łokietka 22, można do nas zadzwonić pod numer 95 7355 747 lub skontaktować drogą mailową: brk@um.gorzow.pl

Maja Szanter

 

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x