Synowiec: Nawet Zmarzlik nie pomoże, kiedy Thomsen jest na torze

2023-04-27, Trzy pytania do...

Trzy pytania do Jerzego Synowca, byłego prezesa Stali Gorzów

mec. Jerzy Synowiec Fot. Robert Borowy

- W piątek, 28 kwietnia gorzowscy żużlowcy pojadą na własnym torze z Motorem Lublin. Czy pańskim zdaniem będzie to normalny, jeden z ligowych meczów w tym sezonie?

- Nie, zdecydowanie nie. I to z kilku powodów. Po pierwsze pojadą wicemistrz z mistrzem Polski. Takich spotkań w rundzie zasadniczej w danym sezonie mamy tylko jeden na własnym torze. Druga sprawa to osoba Bartosza Zmarzlika. Nasz wychowanek pierwszy raz w karierze stanie po drugiej stronie barykady i wszyscy jesteśmy ciekawi, jak to będzie wyglądało. To jest bardzo ważne, ponieważ chodzi o zbudowanie nowych relacji pomiędzy nim a gorzowskimi kibicami. Wiadomo, iskierka można rozpalić ogień i oby do tego nie doszło. Kolejna sprawa, przed sezonem Stal była skazana na porażkę w takim meczu, dzisiaj wiemy, że jest silniejsza niż się mogło wydawać. Myślę, że zwycięstwo leży w ich zasięgu, a żeby zachęcić gospodarzy do jeszcze lepszej jazdy mam takie szkolne powiedzonko: ,,Nawet Zmarzlik nie pomoże, kiedy Thomsen jest na torze’’. I trzymajmy się w trakcie spotkania takiej dowcipnej, ale również przyjaznej formy dopingu.

Liga się skończyła, kursy euro i dolara ostro spadły

- Czyli pan również jest zaskoczony postawą gorzowian na początku rozgrywek?

- Nie, od początku sezonu uważałem, że Stal jest przygotowana do walki o medal. Może nie o złoty, ale ten brązowy jest w ich zasięgu. Siłą gorzowskiego klubu zawsze byli i są trenerzy, którzy mają nosa do zawodników. Albo dobrze szkolą, albo potrafią wziąć kogoś z niebytu i poprzez mrówczą pracę doprowadzić ich do wysokiego poziomu. Nie zawsze jest to zauważane. Zobaczmy jednak, jaki poziom prezentowali przed przyjściem do Gorzowa Szymon Woźniak czy Anders Thomsen. A jaki dzisiaj? Woźniak jest w rewelacyjnej formie, a ten drugi, mam nadzieję, będzie miał sezon życia. Ich drogą podąża Oskar Fajer, który został wyciągnięty gdzieś z dna żużla i zaczął skutecznie rozpychać się łokciami. Mamy niezłych młodzieżowców, liczę szczególnie na spokojny, ale stały rozwój Oskara Palucha. Swoje będzie robił Martin Vaculik, a Wiktor Jasiński też tych kilka ważnych punktów przywozi. W Stali zdarzały się pomyłki z doborem zawodników, ale w historii było ich niewiele.

- W sobotę, 29 kwietnia startuje Grand Prix. Czy pańskim zdaniem Zmarzlik będzie miał konkurentów?

- Miałby, gdyby jechali Artiom Łaguta i Emil Sajfutdinow. W obliczu ich braku nie widzę dla Bartka konkurenta na cały sezon. Bardzo szybko będzie mógł sobie założyć koronę mistrza, skoro jego najgroźniejsi rywale nie startują. Ze sportowego punktu widzenia szkoda, że tak się dzieje. Owszem, w pojedynczych rundach będą różni triumfatorzy, ale wydaje mi się, że Bartek bardzo szybko usadowi się na czele klasyfikacji ogólnej i tylko będzie powiększał przewagę, jak to było przed rokiem. On jeździ jak największe sławy światowego żużla w przeszłości. Nie pozwala sobie, żeby w jakiś ważnych zawodach zdobyć 2-3 punkty. Jak ma słabszy dzień, to i tak melduje się w czubie.