2024-06-28, Trzy pytania do...
Trzy pytania do Marka Towalskiego, byłego żużlowca Stali Gorzów
- W sobotę czeka nas turniej Grand Prix na stadionie im. Edwarda Jancarza w Gorzowie. Jakie oczekiwania ma pan wobec tego turnieju?
- Może nie oczekiwania, ile takie kibicowskie marzenie, żeby Bartosz Zmarzlik ponownie stanął u nas w Gorzowie na najwyższym stopniu podium i już nie oglądając się na nikogo pomknął po swój piąty w karierze złoty medal indywidualnych mistrzostw świata. Jeżeli chodzi o same zawody, to spodziewam się bardzo dobrego ścigania, którego podczas gorzowskich rund w ostatnich latach nie brakowało. To wynika z wyrównanej stawki zawodników. Widać to nawet po klasyfikacji, gdzie tabela jest bardzo spłaszczona, nie licząc oczywiście Zmarzlika, który powoli ucieka rywalom. Uważam, że każdy może w Gorzowie wygrać z każdym i każdy może przegrać z każdym.
- W stawce uczestników będzie trzech zawodników ebut.pl Stali Gorzów. Jakie im daje pan szanse?
- Martin Vaculik jeździ w tym sezonie w Grand Prix nierówno i choć jest wysoko w klasyfikacji, to sporo punktów traci do miejsca medalowego. Ale powoli zbiera się, stabilizuje formę i stawiam, że w Gorzowie pojedzie w finałowym wyścigu, a może nawet będzie najgroźniejszym rywalem dla Zmarzlika. Jeśli chodzi o Szymka Woźniaka, to pod wpływem Grega Hancocka przestawił on w tym sezonie styl jazdy i nie jest już zawodnikiem popularnego krawężnika. Sporo jego akcji ma miejsce po szerokiej, nie boi się jechać nawet pod bandę, żeby budować prędkość, dlatego jest on w swojej jeździe jeszcze niestabilny. I nie zawsze jest właściwie skoncentrowany, ale dlatego, że nie jedzie z automatu. Inaczej mówiąc, dawniej w ciemno jechał do krawężnika i trzymał się wewnętrznej. Teraz musi dużo pracować na torze. Pomimo tej nierówności w jeździe idzie on w dobrą stronę i liczę, że w Gorzowie awansuje przynajmniej do półfinału. Natomiast Oskar Fajfer nic nie musi, jest on po wypadku i dopiero powraca do jazdy. Dopiero w trakcie turnieju okaże się, czy już jest gotowy na mocną walkę, czy jednak będzie odpuszczał w newralgicznych sytuacjach.
- W piątek, czyli w przeddzień Grand Prix mamy w Gorzowie turniej o mistrzostwo świata młodzieży do 15 lat na motocyklach z silnikami 250 cc. Czy dobrym pomysłem jest organizowanie tych zawodów razem z prawdziwym Grand Prix?
- Sam pomysł rozgrywania mistrzostw jest bardzo dobry, ale te zawody powinny być organizowane w małych żużlowo ośrodkach, najlepiej w krajach, w których nie ma wielkiego speedway’a. Łatwiej byłoby wtedy go promować i zachęcać dzieciaki do jazdy na małych motorkach. Wrzucenie tej imprezy do dorosłego Grand Prix jest z wielu powodów nietrafione. Przede wszystkim nikt na takie finały nie chodzi i młodzież jeździ przy zupełnie pustych trybunach. Po drugiej koszty organizacji zawodów są bardzo wysokie i niepotrzebnie wyrzucamy kupę pieniędzy w błoto zamiast przeznaczyć na szkolenie. Wszystkim oficjelom przyjeżdżającym na Grand Prix trzeba dodatkowo na kolejny dzień zapewnić hotele, catering i wiele innych rzeczy. Promocji z tego zaś turnieju nie ma. I jak to wygląda w telewizji, kiedy jadą chłopacy o mistrzostwo świata, a na trybunach jest garstka zaledwie widzów.
RB
Trzy pytania do Sławomira Sajkowskiego, nauczyciela fotografii w Zespole Szkół Kreowania Wizerunku w Gorzowie