2022-11-10, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Magistrat już zapowiedział, że będzie wycinać drzewa, coś około 300. I nawet niektóre pokazał. Z naciskiem na niektóre.
Nie ma to jak umiejętnie stosować metodę kija i marchewki. Najpierw była marchewka – czyli informacje o dosadzaniu drzew i to w miejscach nieoczywistych, bo przy ulicach w samym centrum. A potem przyszedł czas na kij, czyli informację o wycince ponad 300 drzew. Magistrat obszernie tłumaczy, że akurat te są chore lub martwe i zwyczajnie zagrażają życiu i zdrowiu przechodniów. I tu bez sporu – takich drzew na ulicach miasta jest trochę. I zresztą nie o te akurat chodzi, bo każdy normalny człowiek wie, że trzeba.
Szkopuł polega jednak na czymś innym. Mieszkańcy zwyczajnie przestali magistratowi wierzyć, jeśli chodzi o zieleń. Bo zwykle tak jest, że urzędnicy gadają jedno, a drugie robią. Przykłady? Proszę bardzo, dwa z brzegu, może trzy. Wycinka około tysiąca drzew pod budowę hali sportowej, którą bez szkody można było postawić odrobinę dalej i bez wycinania drzew. Wycinka całej pięknej alei lipowej przy Walczaka, bo trzeba było tramwaj puścić, choć akurat tam było miejsca, aby i tramwaj szedł, i drzewa zostały zachowane. Za tę decyzję ktoś powinien karnie odpowiedzieć. I trzeci przykład – wycinka drzew przy stadionie Warty.
Oraz zapowiedzi wycinek nad Kłodawką, przy Kosynierów Gdyńskich i jeszcze gdzieś.
Tym razem magistrat do decyzji o usuwaniu drzew dołączył zdjęcia. Tyle tylko, że niewiele i rzeczywiście drzew martwych. Ze zdumieniem przyjęłam, nie tylko zresztą ja, zapowiedź usuwania drzew z Cmentarza Wojennego. Tam łysy placek zostanie.
Dlatego ludzie dyskutują na temat tych wycinek, oburzają się i chcą rewizji decyzji. Magistrat sam sprawił, że zwyczajnie w tych aspektach mu się nie wierzy. A to chyba nie jest dobre, kiedy mieszkańcy odwracają się od władzy.
Renata Ochwat
Ps. Mijają 22 lata od chwili, gdy Muzeum w Gorzowie otrzymało nazwę Muzeum Lubuskiego im. Jana Dekerta. A już były zakusy, aby Jana Dekerta z nazwy usunąć…. Szczęściem, na zakusach się skończyło.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.