2023-01-10, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Przyszło coś dobrego do miasta. Mam na myśli hasełko – nakarm choinką alpaki. Mnie się podoba, choć choinki nie mam od lat.
Inneko będzie zbierać choinki, które odsłużyły swoją rolę drzewka ozdobnego i teraz trzeba je jakoś wywieźć z miasta. Zbiórka jest zaplanowana i dobrze opisana. Bo oprócz informacji w poszczególnych kamienicach mówią i piszą o niej różne media.
I to jest znakomita moda. Bo coś z tymi pozostałościami zrobić trzeba, a skoro można nakarmić mega sympatyczne alpaki, to dlaczego nie. Poza tym jest w tym zamyśle sporo z ekologicznego myślenia. Choć stawianie żywych drzewek na kilka dni w domu ku nie wiadomo jakiej myśli, wcale ekologiczne nie jest. Ale wracając, skoro już ktoś przytaskała choinkę do domu, potem się na nią pogapił, a w efekcie musi ją po tygodniu lub dwóch wyrzucić, to lepiej, że zrobi to właśnie tak, że przekaże Inneko, a firma zawiezie je właśnie dl fermy z alpakami.
Jest coś nieskończenie smutnego w zużytych i uschniętych choinkach, które zalegają przy śmietnikach na początku stycznia każdego roku. Przynajmniej ja to tak czuję. Już dawno temu przestały mnie cieszyć żywe drzewa ustawiane tylko do tego, aby je obwiesić bombkami i czymś świecącym. Żal mi ich, zresztą jak każdego żywego organizmu. Zwyczajnie i po po prostu mi ich żal.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 45 lat od chwili, gdy w Gorzowie wybuchła epidemia salmonelli, której przyczyną były eklery wyprodukowane w ciastkarni PSS nr 4. Zachorowało ok. 120 osób. Pierwsze przypadki zatruć zgłoszono w niedzielę, do wieczora liczba hospitalizowanych osób wzrosła do 18. Do 14 stycznia chorych już było 115 osób, w tym 72 dzieci. 15 stycznia zgłoszono pięć dalszych przypadków. Szybko, bo już pierwszej nocy ustalono, że źródłem zakażenia są bezy wyprodukowane w 7-9.01. Do chwili wstrzymania sprzedaży ludzie zakupili 1160 sztuk tych ciastek.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.