2023-01-26, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
To są zawsze najbardziej optymistyczne informacje ze wszystkich możliwych. Rośnie liczba zakupionych książek oraz rośnie liczba czytelników. W tym mieście, żeby było jasne.
Każdy z książkolubów pamięta ten feralny czas pandemii. Uwięzieni w domach, z małym marginesem wyjścia po konieczne zakupy, skazani byliśmy na pracę zdalną – nienawidziłam tego, malusie zakupy jedzeniowe i koniec.
Wtedy alternatywą zostawała książka. Ja mam całkiem ich sporo, do niektórych lubię wracać, więc jakoś dawałam radę. Ale tęskniłam za biblioteką. Ale wiem, że niektórzy tęsknili wręcz obsesyjnie. A bibliotekarze zwyczajnie bali się, że zmienią się nawyki czytelnicze i po pandemii to zaliczą zjazd zarówno w zakupach, jak i w czytelnictwie. No i już wiadomo, że nic takiego się nie stało.
Czytelnictwo stale rośnie. Przybywa czytających, tajemnicą żadną nie jest to, że biblioteka stale kupuje nowości, bo są na to pieniądze – w końcu, chciałaby się powiedzieć. No i zanotowała kolejny fantastyczny rekord – właśnie przekroczyła sumę pół miliona książek w zbiorach. A przypomnę, że jak tylko zaczęto rozbudowywać Książnicę, to stado malkontentów bredziło, że po co taki duży obiekt, po co, kto tu książki czyta? No i co? Kto miał rację? Bibliotekarze. Jak dla mnie jeden z najfajniejszych zawodów świata. Nie raz widzę, jak się muszą użerać z czytelnikami, którzy zniszczyli książkę lub ją przetrzymali. Ale zawsze dają radę.
Zresztą co może być przyjemniejszego, niż przyjście do biblioteki, chodzenie między półkami i nagle – jest. Książka, której się szukało pół życia nagle wpada nam sama w ręce.
Ja to wiem od zawsze, bez książek świat byłby pięć razy gorszy.
Miało być jeszcze z drugiego kątka. Ale nie będzie. Bo biblioteki w mieście to te jego najjaśniejsze strony. Po co myśleć o paskudach? No i napisałam o gorzowskiej Wojewódzkiej i Miejskiej Bibliotece Publicznej im. Zbigniewa Herberta, jeśli ktoś miałby wątpliwości.
Renata Ochwat
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.