Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Alfa, Leonii, Tytusa , 19 kwietnia 2024

Brzęczące tramwaje z drewnianymi ławkami

2023-02-13, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

Wystarczy tylko na kilka dni zniknąć z miasta, a tu masz. Znów coś się dzieje i to tym razem chyba dobrego.

medium_news_header_36031.jpg

Kiedy wróciłam z króciutkiego wypadu za Alpy, ze zdumieniem niejakim przeczytałam, że przybywa pasażerów miejskiej komunikacji. Być może, a może i na pewno decydują o tym ceny paliwa, z jakimi muszą się mierzyć zmotoryzowani. I z prostego rachunku wynika, że opłacalniej jest jednak dojeżdżać do pracy komunikacją miejską niż własnym autkiem.

Mnie to akurat zupełnie nie dziwi, bo miejska komunikacja jest znacznie wygodniejsza, niż własne auto. W końcu Gorzów to nie Nowy Jork, a zresztą w Big Apple mało kto używa własnego auta, bo to straceńcza decyzja.

A ponieważ właśnie wróciłam z miasta, gdzie miejska komunikacja hula jak złoto, postanowiłam się podzielić kilkoma wrażeniami. Otóż tak, Mediolan, bo tam właśnie byłam to drugie miasto Włoch pod każdym względem i pierwsze miasto światowej mody. I co tam w miejskiej komunikacji mnie urzekło najbardziej? Ano bimbki mnie urzekły. Bo na zwykłych liniach, takich, którymi jeżdżą mieszkańcy tego miasta, a nie na jakichś tam turystycznych, jeżdżą stare tramwaje. Tak, tak, takie sprzed wieku, a bywa, że starsze. Jeżdżą tramwaje z drewnianymi ławkami ustawionymi wzdłuż wagonów, brzęczące na zakrętach i dzwoniące jak trzeba. Głównie są pomalowane na żółto, ale zdarzają się i takie piękności, jak na załączonym obrazku. I właściwie nowych, takich jakie można spotkać w Mieście na Siedmiu Wzgórzach nad Wartą, jest zwyczajnie niewiele, jeśli generalnie jakieś są, bo ja ich nie widziałam. Podróżuje się takim tramwajkiem bardzo wygodnie, nikomu nie przeszkadza szacowny wiek bimbki, ani drewniane ławki. Turyści, przynajmniej niektórzy fotografują i jest pięknie.

Dodam tylko, że taki tabor, egzotyczny, ale jakiż zajmujący, funkcjonuje w mieście, w którym jest także metro automatyczne. Tak, tak, automatyczne, bez motorniczego czy jakiegoś innego kierowcy. To fioletowa linia, która dojeżdża pod sam słynny stadion San Siro. Kiedy się wsiada do takiego metra po raz pierwszy, to człowiek nieobeznany z podobnymi wynalazkami przeżywa coś na kształt szoku. Ale o tym będzie innym razem.

Teraz wracam do bimbek. Można zatem mieć stary tabor i można z niego uczynić znak. Można, ale trzeba o tym wiedzieć i trzeba chcieć.

Renata Ochwat

Ps. Dziś mija 17 lat od chwili, gdy na skutek specjalnie podłożonego ognia spłonęła przystań AZS AWF przy ul. Fabrycznej z cennym sprzętem gorzowskich olimpijczyków. No tak, to wszystko z tej oto miłości do Miasta….

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x