2023-05-15, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Nakręca się cały czas dyskusja o Schodach Donikąd. Może warto popatrzeć na otoczenie, bo mam wrażenie, że w efekcie tak się to skończy.
Jest tak samo wielu obrońców idei remontu Schodów Donikąd, jak i przeciwników. Jedni podkreślają znaczenie w pejzażu kulturowym miasta, inni mówią o wyrwie w pierzei. Jedni i drudzy mają po trosze racji i jednocześnie po trosze nie mają.
Wystarczy jednak spojrzeć tuż obok, gdzie po cichutku, pomalutku wyrosło całkiem spore osiedle nowych bloków. Osiedle przeskalowanych budynków w odniesieniu do otoczenia, budynków, które nijak się mają do sąsiedztwa i budynków, które co niektórych zdumiewają i przerażają. Tak, tak, właśnie przerażają, bo zmieniają pejzaż kulturowy miasta.
Dlatego rację mają ci, co bronią Schodów, bo przynajmniej nikt tam bloczysków nie nastawia. Ale z drugiej strony rację mają ci, co mówią o szczerbie w pierzei. Byłoby nieźle, gdyby ją zlikwidować, ale budynkami stylizowanymi do otoczenia, tak, jak na Łużyckiej zrobiono z obecnym hotelem Bulvar. Jednak, obawiam się, nie ma takich pomysłów.
A Schody, jak to Schody, żyją swoim życiem. Onegdaj wczoraj widziałam przynajmniej kilkoro ludzi, którzy przechodzili przez niski płotek odgradzający Schody od chodnika i zwyczajnie sobie szli do góry. Jakoś nie mają strachu w sobie, że ta konstrukcja się zawali. Podobnie jest z młodymi, którzy ciągle tam imprezują, bo miejscówka w sumie fajna.
Ni tak, ni siak, decyzję w sprawie miejsca podjąć trzeba i to szybko. Bo naprawdę jeszcze coś się komuś stanie i wówczas będzie płacz nad rozlanym mlekiem.
Renata Ochwat
Ps. Mija 30 lat od chwili, gdy statek Joanna wypłynął w pierwszy rejs do Santoka, dając początek współczesnej flocie rzecznej miasta. No i konia z rzędem temu, kto powie, gdzie ta flota rzeczna jest…..
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.