2023-05-30, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Już za chwilę, już za momencik niestety zamyka się na kilka ładnych lat berlińskie Muzeum Pergamon. Właśnie zawiozłam tam kolejnych gorzowian.
Jak mnie opada rój kłopotów, to najlepszym lekarstwem na to jest pójść do muzeum czy na koncert. Gapienie się na ładne rzeczy czy słuchanie dobrej muzyki jest najlepszym ze znanych i dostępnych mi lekarstw. Muzeum Pergamońskie w Berlinie należy właśnie do takich najlepszych lekarzy.
Od lat tam jeżdżę i od lat zabieram ze sobą znajomych lub po prostu prowadzę tam wycieczki. Miałam kilkanaście lat, kiedy pierwszy raz tam trafiłam i od tej pory stale tam wracam.
Tym razem wizyta miała charakter pożegnalny, ponieważ jesienią Pergamon znów się zamyka i to w całości i na kilka lat. Znajomi i nieznajomi, którzy wybrali się ze mną, byli muzeum zachwyceni. Trudno zresztą nie być zachwyconym, kiedy się idzie drogą modlitewną, staje przed brama Ishtar czy gapi się na Boga Deszczu gdzieś z Babilonii.
Niezwykłe to doprawdy jest. Po prostu niezwykłe.
Piszę o muzeach, bo w mieście też mamy, i też lubię tam bywać. Lubię zwłaszcza Czerkiesa Stanisława Szembeka i całą kolekcję Arsenału. Na Czerkiesa muszę zwyczajnie od czasu do czasu popatrzeć, bo ma taką siłę przyciągania.
A teraz słówko w sprawie Wartowni – jedno i ostatnie. Uważam, że każda ze stron w sporze, gdzie umiejscowić owo miejsce ma prawo do wypowiedzenia zdania. I uważam, że bardziej głośna, właśnie krzyczącą jest strona zwolenników. Zdanie przeciwników, mieszkańców, którym hałas przeszkadza jest marginalizowane. Mało tego, pomawiani są oni o wstecznictwo, głupotę, bo powinni zamknąć okna i uszy i przetrwać lato, skoro młodzi ludzie chcą się bawić.
Każdy, kto zabiera głos w tym sporze, winien ważyć argumenty. Nie ważą ich zwolennicy, bo ich zdaniem tylko Wartownia jest godną latem rozrywką, tylko Wartownia daje najlepszą zabawę i tylko Wartownia jest znakiem kultury w tym mieście. Ja tak nie uważam, ale rozumiem potrzebę właśnie takiego spędzania czasu. Domagam się jednak, aby brane były pod uwagę także argumenty tych, którzy takiego spędzania czasu nie lubią, nie chcą być narażeni na hałas i wulgarne zachowania pijanych uczestników zabawy. Podobnie jak domagam się, aby koncerty w Amfiteatrze i każdej otwartej przestrzeni kończyły się o 22.00, podobnie jak domagam się, aby nie strzelać fajerwerkami w okresach lęgowych ptaków, podobnie jak domagam się, aby nie betonować miasta i nie wycinać trawy do żywej ziemi. Idiotką jednak nie jestem, wiem, że stoję na straconej pozycji. Ale głos w tych sprawach będę zabierać.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 160 lat od chwili, gdy dyrekcja Kolei Wschodniej w Bydgoszczy ogłosiła przetarg na dostawę szyn kolejowych z dostawą na dworzec w Gorzowie lub Kostrzynie. Przetarg miał być rozstrzygnięty 1 lipca w lokalu dyrekcji; był to początek budowy drugiego toru w Gorzowie.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.