2023-06-20, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Aby nie było gadania, że tylko złe i tylko okropne rzeczy widzę albo chcę widzieć. Widzę także i takie obrazki, choć tym razem nie na osobiste patrzałki.
- Może napisz, że są w mieście i tacy, co tak się zachowują - napisała Maja Szanter, moja koleżanka od miliona lat i redakcyjna koleżanka. I podesłała zdjęcie, gdzie jak wół widać namalowaną kopertę, czyli parking dedykowany temu cholerstwu, za które mam hulajnogi, i dwa cholerstwa prawidłowo zaparkowane. No chwała oraz cześć tym, którzy to zrobili. Oby więcej takich.
Powiem po raz milionowy - choć ja osobiście hulajnóg nie lubię, ale doceniam to, że mogą być użytecznym środkiem komunikacyjnym w mieście, które korki miewa, choć sporadycznie, ale miewa.
Mnie przy wydziwianiu na użytkowników nie przeszkadza mocno nawet to, że jeżdżą jak wariaci. Mnie i nie tylko mnie przeszkadza to, że one zalegają gdzie popadnie i jak popadnie. Zwyczajnie stanowią złowrogie przeszkody, zwłaszcza dla tych, którzy mają problemy ze wzrokiem, czyli dla takich jak ja. Nawet nie chodzi o to, żeby tych kopert szukać po całym mieście, ale żeby ustawiać to cholerstwo pod ścianą, przy samym trawniku, a nie porzucać byle jak i byle gdzie. Tak, aby naprawdę nie stanowiły przeszkód czy stwarzały zagrożenie.
Okazuje się, że można. Zatem nie tracę nadziei, może to zwyczajnie początek czegoś dobrego. Dobrej zmiany, choć chochlik za uchem mówi mi wyraźnie - idiotko kwadratowa, przecież wiesz, że to wyjątek. No cóż. Może wyjątek, a może jaskółka. Pożyjemy, zobaczymy.
Renata Ochwat
Ps. Dziś mija 126 lat od chwili, gdy Hermann Paucksch (1816-1899) osobiście uruchomił ufundowaną przez siebie w 1896 r. fontannę na Starym Rynku w Landsbergu. Berliński rzeźbiarz, prof. Cuno von Üchtritz, uwzględniając targowe tradycje miasta, zaproponował sielankową kompozycję przedstawiającą kobietę dźwigającą wiadra z wodą, matkę - naturę z baraszkującymi u jej stóp dziećmi personifikującymi jednocześnie główne dziedziny życia gospodarczego miasta: rolnictwo, rybołówstwo, rzemiosło i przemysł. Rzeźby w brązie zostały zdemontowane w lipcu 1942 r. i zaginęły, zrekonstruowano je dopiero w 1997 r. A ponieważ ja Maryśkę z wiadrami wielbię, to o niej piszę.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.