2024-02-06, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Otwartym tekstem prominentna radna napisała do mnie, że w miejscu byłego dworca PKS będą bloki. A miałam nadzieję, że to plotki.
Milion i jeden lat temu dworzec PKS w Gorzowie wyglądał jak na zdjęciu pana Waldemara Kućki. Ale wtedy w Polsce wszystko siermiężnie wyglądało. Potem różne zawirowania dotykały transport publiczny, raz było lepiej, raz gorzej, ale z Gorzowa szło dojechać w różne kątki. A potem przyszła pandemia i umarło wszystko, w tym komunikacja autobusowa. Dojechać można w niewiele miejsc. Zatem dworzec stał się niepotrzebny. Został sprzedany i władze miasta zgodziły się na postawienie w tym miejscu bloków.
Bardzo pięknie będzie wyglądał ten kawałek miasta, przemieszanie starego z blokami pasuje nadzwyczaj. Do tego tramwaj w jednym kierunku. No wręcz znakomicie. No i ten dworzec PKP, który wygląda jak kurnik i takim w istocie jest, bo coraz mniej z niego odjeżdża i do niego dojeżdża.
Mamy już nowe blokowisko przy parku Siemiradzkiego. Teraz będzie kolejne, choć nie bardzo sobie wyobrażam coś w tym miejscu. Ale moja wyobraźnia jest skokowo mniejsza, niż wyobraźnia urzędników i radnych.
Szczęściem, kolejny raz przeczytałam definicję socjologiczną mieszkańca. Otóż mieszkańcem, prawdziwym, który kocha (nie rozumiem tej kategorii), lubi, rozumie i podziwia miasto czy wieś, jest tylko osoba, która się w danym miejscu urodziła. Zatem ja zgadzam się z tymi, którzy mi zarzucają, że krytykuję, bo to nie moje miasto. W istocie nie moje. Moje było ładne, w miarę poukładane, bez udziwnień.
A gdy znajomi pytają, to co, nie będzie dworca w Gorzowie, odpowiadam – a i po co? Przecież tu już nic nie dojeżdża. A Flixbus zawsze może się zatrzymywać na Myśliborskiej, jak to przed pandemią było. W takim kurniku jak Gorzów każdy tam bez problemu dojdzie, czy dojedzie.
Nawet siermiężny dworzec PKS utrwalony przez pana Kućkę miał w sobie jakiś magnetyczny wdzięk. Czego absolutnie nie można powiedzieć o tym, co teraz nazywa się ,,Gorzów''.
Renata Ochwat
Fot. Waldemar Kućko w zbiorach Muzeum Lubuskiego w Gorzowie, za „Waldemara Kućki spacer po Gorzowie (lata 60. i 70.)”.
11 listopada, świętego Marcina, Dzień Niepodległości, dzień odzyskania państwowości po 123 latach niebytu na mapach Europy. Ja lubię bardzo.