2025-02-12, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Do gmin na nie wobec powiększenia Miasta dołączyło Deszczno. Pikanterii dodaje fakt, że to macierzysta gmina obecnego prezydenta miasta.
Do Kłodawy i Santoka dołączyło Deszczno, które także wyraża zdecydowany sprzeciw wobec planów, czy pomysłów związanych z powiększeniem miasta.
Na uwagę w obszernym stanowisku w tej sprawie zasługuje taki passus:
„Wskazać także należy, że w miejscowościach sąsiadujących z Gorzowem Wielkopolskim Gmina Deszczno zainwestowała dziesiątki milionów złotych, między innymi w remonty szkół, budowy hal sportowych, budowy przedszkoli, nowe drogi, kąpielisko w Karninie i wiele, wiele innych inwestycji. Podkreślenia wymaga fakt, że środki na ww. inwestycje pochodziły z budżetu na który składają się wszyscy mieszkańcy gminy, a nie tylko mieszkańcy tych miejscowości. Po wchłonięciu sąsiadujących z Gorzowem miejscowości mieszkańcy pozostałej części gminy zostaliby pozbawieni de facto części swoich inwestycji, na które zostały wydatkowane pieniądze z ich podatków.
Mieszkańcy Gminy Deszczno nie są ponadto nadmiernie zachęcani do integracji z Gorzowem Wielkopolskim między innymi ze względu na stan części infrastruktury miejskiej. Mieszkaniec Brzozowca czy Deszczna wyjeżdża z gminy wyremontowaną ulicą Lubuską i wjeżdża w ulicę Poznańską, która od ponad dziesięciu lat ma nierówną i zniszczoną nawierzchnię na całym jej przebiegu – od granic Gminy Deszczno aż do Zieleńca. Ponadto jest wiele szkół w Gorzowie, które są w złym stanie technicznym, podczas gdy w Gminie Deszczno zostały gruntownie wyremontowane wszystkie szkoły i wybudowane dwa nowe przedszkola. Takie sytuacje mogą wywoływać w mieszkańcach gminy przekonanie, że po wchłonięciu w granice Gorzowa Wielkopolskiego, ich tereny będą traktowane jak peryferia i wykluczone inwestycyjnie na długie lata.
Wskazać także należy, iż Gorzów Wielkopolski w ostatnich miesiącach podejmował działania, które należy ocenić jako oddalające integrację z gminami. Jaskrawym przykładem takiego działania jest chociażby planowane, jednostronnie ustalone wyjście Gorzowa Wielkopolskiego ze Związku Celowego Gmin MG6, czyli rezygnacja ze współpracy z sąsiednimi gminami w wielu dziedzinach, w tym gospodarce odpadowej.
Brak jest także widocznych korzyści, które miałyby wynikać dla mieszkańców Gminy Deszczno z połączenia z Gorzowem. Władze Gorzowa Wielkopolskiego nie wskazały żadnych okoliczności, które mogłyby zachęcić społeczność Gminy Deszczno do podjęcia rozmów w zakresie przyłączenia, a podniosły jako jedyny argument potrzebę poszerzenia granic miasta”.
I więcej na ten temat komentarza raczej nie trzeba. Tak to jest, ja coś się chce załatwiać – nota bene okropne, knajackie określenie – pod stołem, po cichu czy jakkolwiek… Na szczęście, mam nadzieję, czasy załatwiactwa się kończą.
Renata Ochwat
Ps. Mija dokładnie 80 lat od chwili, gdy z polecenia pułkownika Josifa Draguna, który powoływał się na zagrożenie miasta niemieckim kontratakiem, Gorzów opuściła grupa Polaków zatrudnionych tu w czasie wojny, w tym członkowie tzw. Komitetu Polskiego. Większość z nich niebawem powróciła. Tak się niespokojnie wykuwała polska historia miasta.
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.