2025-04-14, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje
Mam na myśli turystykę oczywiście. Zagraniczną. Do tej pory gorzowskie szkoły wyprawiały się głównie do Berlina. A teraz doszła Praga.
Właśnie wróciłam z wyjazdu do Pragi. Do stolicy Czech i okolic pojechałam jako pilotka wycieczki Zespołu Szkół Elektrycznych. No i po drodze okazało się, że to któraś już grupa, która do stolicy kraju nad Wełtawą się wyprawiła.
Być może jest to moda wywołana książkami Mariusza Szczygła czy Mariusza Surosza, a może z innej przyczyny, ale rzeczywiście sporo szkół średnich decyduje się na organizację wyjazdów trzydniowych dla swoich uczniów i to właśnie do Złotej Pragi.
Nasza trasa wiodła dodatkowo przez dwa zamki i pewną wybitnie znaną ševcovnię, czyli zakład szewski samego zbójnika Rumcajsa w Jičinie. I o ile uczniowie byli średnio zainteresowani, jak wyglądał najsłynniejszy czeski zakład szewski, tak kadra była wzruszona, bo wróciła do świata swoich dobranocek.
Nastoletnim uczestnikom podobały się Prachowskie Skały oraz fakt, że mogli sobie sami polatać po pięknej Pradze. Dotarli do przepięknego parku – Letenskie sady, pojeździli metrem. W rzeczywistości oglądałam zasadność uczenia języków obcych w szkołach, bo nastolatki fantastycznie dawały sobie radę po angielsku.
Coraz więcej jest takich wyjazdów. I zdaniem wszystkich, mają one sens, bo otwierają na świat, pokazują, że bardzo często to, co widzą na ekranie komputera czy rzadziej już telewizora, jest zwyczajnie odległe od rzeczywistości.
Znakomicie, że szkołom się chce, nauczycielom się chce, rodzice się zgadzają, a dzieciaki dobrze się bawią i bardzo godnie zachowują się za granicą.
I niech taki trend się utrzymuje dalej, bo tylko takie poznawanie świata ma sens. I jest rewelacyjną odtrutką na to, co tu się wyprawia.
Renata Ochwat
Przechodzę od jakiegoś czasu obok tego coraz bardziej walącego się murku. Przechodzę i tak mnie nachodzą różne myśli.