Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje »
Augusta, Gizeli, Ludomiry , 7 maja 2024

Ogólnoświatowa gorączka dotarła także do Gorzowa

2023-03-30, Renata Ochwat: Moje irytacje i fascynacje

No tak. Gdzie nie spojrzeć, czy w media społecznościowe, czy posty znajomych, wszędzie jest jeden komunikat – Vermeer.

medium_news_header_36450.jpg

- Jadę. Cudem kupiłam/kupiłem bilet. – Jadę, wycieczka zaplanowana od listopada. – Byłam/byłem. Tego się nie da opisać. To zwyczajnie trzeba było zobaczyć. – Nie jadę, cholera i szlag jasny. Nie zdążyłam/zdążyłem kupić biletu. – Ludzie, może ktoś ma bilet, a nie może pojechać. Kupię i będę wdzięczna/wdzięczny bardzo. – Jadę, nawet sobie na tę okazję przypomniałam/przypomniałem wiele rzeczy o jego malarstwie.

Te komunikaty – szczęśliwych lub nieszczęśliwych miłośników malarstwa dotyczą wielkiej i pierwszej w dziejach wystawy malarstwa Johannesa Vermeera w Amsterdamie, w Rijskmuseum. Pierwsza w dziejach tak duża z obrazami z USA i Anglii oraz z mego ukochanego Zwingeru w Dreźnie. Tylko dodam – 34 pewne atrybucje, trzy niepewne. Mało, jak na wielkiego i późno docenionego malarza z Delft w Holandii. Mało, ale nigdy wcześniej te obrazy nie były pokazywane razem. Vermeer malował mało, długo i jak na standardy epoki zupełnie nie tak. Bo się nikomu nie podlizywał. Wraz z żoną i pokaźną gromadą dzieci tak naprawdę żył na koszt teściowej – zaradnej Marii Thins. Jego obrazy rozeszły się po świecie. Myślę, że sam byłby zdumiony, że ma aż tak wielu admiratorów. I jak często jego jeden obraz staje się mega rozpoznawalnym memem.

 

 

No i jak Rijksmuseum ogłosiło, że będzie ta wielka, ciekawa wystawa, rozpętało się ogólnoglobalne szaleństwo. Do tego szaleństwa dołączyli też gorzowianie. Mnóstwo miłośników malarstwa rzuciło się do kupowania biletów (w tym pisząca te słowa – bilet został nabyty 3 listopada 2022 roku, wyjazd do Amsterdamu 6 kwietnia, data wyczekiwana – czyli wizyta w Rijks 8 kwietnia o godzinie 10.30). Bardzo wielu moich znajomych też pojechało lub pojedzie – bo wystawa będzie do 4 lipca tego roku. Kto nie zdążył, a wiem, że sporo ludzi nie zdążyło, szuka sposobów, aby jednak tam pojechać. Stąd rozpaczliwe prośby i komunikaty o bilety.

Jak to dobrze, że takie rzeczy się dzieją. Jak to dobrze, że w zalewie bylejakości ludzieńków stać na takie gesty. Właśnie na to, aby pojechać i zobaczyć. Przecież to jest absolutne imponderabilium. Można bowiem całe życie przeżyć i nawet na obrazy, zwłaszcza jakiegoś tam starego Holendra nie patrzeć. Można. Ale też można spojrzeć i zwyczajnie się zakochać. Mój najserdeczniejszy przyjaciel, człowiek, którego uwielbiam, łazi śladami Caravaggia. Zmusił mnie nawet, abyśmy pojechali do Poczdamu, bo tam w galerii w kompleksie Sanssouci jest właśnie Caravaggio. Nie musiał bardzo, ale ja dzięki niemu i jego fisiowi weszłam w końcu do tej galerii. A przecież ja do Poczdamu jeżdżę tak często, jak niektórzy na grzyby na Kostrzyńską Szosę.

Moja przemiła znajoma – dyrektor szkoły muzycznej – właśnie zabrała swoich uczniów na wyprawę do Włoch. Będą owe dziecka, jak i nauczyciele w Wenecji, ale i w Cremonie, bo szlak wiedzie drogami wielkich lutników. Chyba docierają teraz do Wenecji. A ja im zwyczajnie zazdraszczam.

 

 

Ogólnogalaktyczne szaleństwo, dobre szaleństwo, gorączka uwielbienia sztuki dotarła do Gorzowa. Ja się zwyczajnie cieszę. Gorączka tej sztuki porównywalna może być do szaleństwa tulipanowego, które działo się w XVII-wiecznej Holandii. Nomen omen, znów Holandia, dziś Królestwo Niderlandów.

I tylko dodam, że ,,Dziewczyna z perłą’’, najbardziej rozpoznawalny obraz Johannesa Vermeera będzie w Rijks do końca marca. Dlatego ja po wizycie w Rijks jadę do Hagi do Mauritshuis, bo tam ona na stałe jest. Moi znajomi, którym udało się kupić bilety na terminy po końcu marca też tak mają.

Oby więcej takich gorączek Gorzów in extenso doświadczał. Może się znów zdarzy, kiedy jakieś muzeum w Europie przygotuje wystawę dzieł wszystkich Rogiera van der Weyden. Ja bym bardzo chciała.

Renata Ochwat

Ps. 11 lat mija od chwili, gdy Bartek Nowak otworzył swoją galerię sztuki eksperymentalnej w kamienicy przy ul. Grobla 15. Może trzeba znów poczekać 300 lat, aby docenić.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x