2022-05-10, Żużel
Z Wiktorem Jasińskim, żużlowcem Stali Gorzów, rozmawia Dorota Waldmann
- Wiktor, jak ocenisz swój pierwszy występ w PGE Ekstralidze w roli pełnoprawnego seniora na domowym torze?
- Bardzo dobrze. Można powiedzieć, że to był mój debiut, który zaliczam na plus. Przywiozłem dobre punkty, sama jazda też była w porządku. Popełniłem parę błędów, które muszę wyeliminować, ale na pewno ten mecz jest dla mnie na duży plus.
- Pierwszy start zupełnie ci nie wyszedł, kolejne były już zdecydowanie lepsze. Duże korekty w ustawieniach musieliście poczynić?
- Zmieniliśmy ustawienia dyszy, bo uważałem, że motocykl był troszeczkę za mocny, ponieważ podniosło mnie ze startu. Osłabiliśmy go i to zdało egzamin. Motocykl jechał już do przodu, a nie do góry i o to chodzi w żużlu.
- Patrząc z twojej perspektywy w wyścigu jedenastym, gdzie zostałeś wykluczony po upadku jako sprawca przerwania biegu, był kontakt z rywalem?
- Uważam, że był kontakt, ale byłem z tyłu, więc sędzia może uznał, że przeciwnik był z przodu i dyktował warunki.
- Z powodu kontuzji Szymona Woźniaka znalazłeś się w podstawowym składzie, wiedziałeś, że wystąpisz w meczu z Włókniarzem. Jakoś specjalnie przygotowywałeś się do tego pojedynku?
- Podszedłem do tego meczu, jak do każdego innego. Przygotowania były takie same, jak przed każdym meczem, gdzie jestem pod ósemką lub szesnastką. Zawsze jestem gotowy do wyjazdu i dyspozycji trenera. Miałem okazję do wyjechania i mam nadzieję, że spełniłem oczekiwania.
- Stres i presja towarzyszyły tobie podczas meczu?
- Nie. Generalnie nie odczuwam raczej jakiegoś wielkiego stresu. Skupiam się tylko i wyłącznie na swojej jeździe, bo chcę to robić jak najlepiej. Chcę się ścigać, bawić jazdą, a presja i stres mogłyby mi tylko w tym przeszkadzać.
- Liczysz po cichu, że po dobrym występie w meczu z częstochowskim Włókniarzem, dostaniesz jeszcze szansę od sztabu szkoleniowego?
- Tak. Zobaczymy, czy na dłużej, czy na krócej. Dobrze mi się jeździło podczas niedzielnego meczu, więc czego chcieć więcej. Teraz muszę czekać na decyzję trenera, czy w kolejnym meczu pojadę w podstawowym składzie. Na pewno jestem cały czas gotowy do startów, ale nie ode mnie to zależy.
- Starty w Ekstralidze U-24 pozwalają ci się rozwijać?
- Tak, jak najbardziej. Podczas tych pojedynków możemy przetestować sprzęt, sprawdzić się z rywalami z innych klubów. Wiadomo, są to młodzi zawodnicy do 24 lat, ale też potrafią trzymać gaz, więc jest co robić na tych zawodach. Co prawda u siebie z Motorem Lublin bardzo wysoko wygraliśmy, ale już w Lesznie musieliśmy się dużo napracować, przegraliśmy, więc trzeba wyciągnąć wnioski, żeby we wtorek zwyciężyć z Apatorem Toruń.
- Dziękuję za rozmowę.
To już tradycją staje się, że kolejny rok rywalizacji o indywidualne mistrzostwo świata na żużlu startuje na południu Europy.