2022-05-30, Żużel
Po dwóch ,,covidowych’’ sezonach przerwy powrócono do rywalizacji najlepszych zespołów świata w wyścigach motocyklowych na długim torze.
Areną czternastego w historii finału było niemieckie Herxheim. Zainteresowanie tymi zawodami ze strony polskich kibiców zapewne byłoby niewielkie, gdyby nie fakt, że doszło do historycznego wydarzenia. Pierwszy raz biało-czerwoni pojawili się na starcie tych rozgrywek. Long-track w Polsce nie jest popularny ze względu na brak choćby jednego profesjonalnego toru. Co prawda trzykrotnie w Rzeszowie odbyły się turnieje Grand Prix na długim torze, ale prawdziwe długie tory mają po 800-1000 metrów, a nie 400 jak w Rzeszowie. Ten w Herxheim liczy 963 metrów i do tego ma ciekawą geometrię, gdyż jeden z łuków został ostro ścięty i zawodnicy wchodzący w drugi wiraż nagle muszą pojechać prosto i w pewnej chwili na szczycie łuku bardzo ostro zawrócić, żeby móc dalej jechać po drugiej części tego wirażu.
Pierwszy w historii drużynowy finał w long-tracku na słynnym obiekcie w Herxheim (kiedyś odbyły się tam trzy finały indywidualnych mistrzostw świata i wiele turniejów Grand Prix na długim torze) zgromadził na trybunach około 12 tysięcy widzów. Całe zawody składały się nie tylko z osiemnastu biegów mistrzowskich, ale także z wyścigów klasy B i sidecarów. Zresztą część wyścigów eliminacyjnych odbyła się już dzień wcześniej.
Główny turniej trwał ponad pięć godzin i miał dramatyczny przebieg. Po jednym z wyścigów klasy B trzeba było wezwać helikopter medyczny, który lądował na torze i zebrał poszkodowanego zawodnika do szpitala.
Same zawody były specyficzne, prędkości uzyskiwane przez zawodników bardzo duże. Na prostych dochodzą do 160 km na godzinę. Jak jechali oni czuło się nawet jak ziemia w pobliżu aż dudni. Duże znaczenie miało więc dopasowanie sprzętu, ale również umiejętność prowadzenia motocykla. Chcąc unikać nadmiernych oporów powietrza zawodnicy wręcz kładli się na swoich stalowych rumakach.
Polska reprezentacja nie była kandydatem do wysokiej pozycji i dlatego zajęcie siódmego miejsca należy przyjąć jako dobry wynik, choć trochę szczęśliwy, bo cztery punkty nasi zebrali z powodu defektu i wykluczenia rywali. Niemniej start Stanisława Burzy, Marcina Sekuły i Adama Skórnickiego przeszedł do historii i jesteśmy ciekawi, czy będzie ciąg dalszy. Dodajmy jeszcze, że wszyscy trzej panowie to aktualni trenerzy. Sekula prowadzi drugoligowy Kolejarz Opole, Burza, który jest stałym uczestnikiem cyklu Grand Prix na długim torze jest też trenerem Unii Tarnów, a Skórnicki szkoli zawodników Kolejarza Rawicz.
Mistrzami świata i to po raz dziewiąty zostali Niemcy. Co ciekawe, w finałowym biegu Niemcy i Czesi zebrali po dwanaście punktów. O mistrzostwie gospodarzy zadecydowała większa liczba indywidualnych zwycięstw. Odwrotnie niż na klasycznym torze. Triumfatorem finałowego biegu był Erik Riss i cały stadion eksplodował radością.
Tekst i zdjęcia: Robert Borowy
MISTRZOSTWA ŚWIATA NA DŁUGIM TORZE
I. Niemcy – 42+12 pkt.: Erik Riss 27+8 (5, 5, 4, 4, 4, 5); Lukas Fienhage 13+4 (3, -, 5, 2, -, 3); Max Dilger 2 (2,d);
II. Czechy – 42+12 pkt.: Martin Malek 25+5 (4, 4, 4, 3, 5, 5); Hynek Stichauer 2 (2, -, -, -, -, -,); Josef Franc 15+7 (3, 5, w, 3, 4);
III. Francja – 39+12+6 pkt.: Mathieu Tresarrieu 29+8+6 (5, 5, 5, 5, 5, 4,); Stephane Tresarrieu 4+4+0 (0, -, -, 1, -, 3); Mathias Tresarrieu 6 (2, 1, 3);
IV. Holandia – 41+11 pkt.: Theo Pijper 18+5 (4, 4, -, 5, d, 5); Romano Hummel 23+6 (3, 3, 5, 4, 4, 4); Dave Meijerink 0 (w);
V. Wielka Brytania – 31+7 pkt.: Chris Harris 4 (1, -, 3, 0, w, -); Zach Wajtknecht 22+7 (2, 4, 4, 3, 4, 5); James Shanes 5+0 (3, 2);
VI. Dania – 22 pkt.: Kenneth Kruse Hansen 12 (1, 2, 1, 2, 3, 3,); Jacob Bukhave 10 (w, 3, 3, 1, 2, 1); Morten Qvistgaard – NS;
VII. Polska – 12 pkt.: Stanisław Burza 10 (1, 2, 2, 2, 1, 2); Marcin Sekula 1 (0, -, 1, -, 0, -); Adam Skórnicki 1 (0, 1, w);
VIII. Finlandia – 11 pkt.: Henri Ahlbom 4 (0, 1, 2, -, -, 1); Max Koivula (-, -, 0, 1, 1, 0); Tero Aarnio 5 (1, 0, 2, 2).
Bieg po biegu:
1. Mathieu Trésarrieu, Pijper, Hummel, Wajtknecht, Harris, S. Trésarrieu
2. Riss, Malek, Fienhage, Stichauer, Aarnio, Ahlbom
3. Mathieu Trésarrieu, Wajtknecht, Shanes, Mathias Trésarrieu, Burza, Sekula
4. Riss, Malek, Franc, Dilger, Hansen, Bukhave (D)
5. Mathieu Trésarrieu, Pijper, Hummel, Burza, Mathias Trésarrieu, Skórnicki
6. Franc, Malek, Bukhave, Hansen, Ahlbom, Aarnio
7. Hummel, Wajtknecht, Harris, Burza, Sekula, Meijerink (W)
8. Fienhage, Riss, Bukhave, Ahlbom, Hansen, Koivula
9. Pijper, Hummel, Malek, Hansen, Bukhave, Franc (W)
10. Mathieu Trésarrieu, Riss, Wajtknecht, Fienhage, S. Trésarrieu, Harris
11. Malek, Hummel, Franc, Burza, Skórnicki, Pijper (D)
12. Mathieu Trésarrieu, Riss, Mathias Trésarrieu, Aarnio, Koivula, Dilger (D)
13. Pijper, Hummel, Hansen, Bukhave, Burza, Sekula
14. Riss, Wajtknecht, Fienhage, Aarnio, Koivula, Harris (D)
15. Malek, Franc, Hansen, Burza, Bukhave, Skórnicki (D)
16.Wajtknecht, Mathieu Trésarrieu, S. Trésarrieu, Shanes, Ahlbom, Koivula
Baraż: Mathieu Trésarrieu, Wajtknecht, Hummel, Pijper, S. Trésarrieu
Finał: Riss, Franc, M-u Trésarrieu, Malek
To już tradycją staje się, że kolejny rok rywalizacji o indywidualne mistrzostwo świata na żużlu startuje na południu Europy.