2022-08-31, Żużel
W rewanżowym meczu ćwierćfinałowym PGE Ekstraligi Moje Bermudy Stal Gorzów pokonała na własnym torze For Nature Solutions Apatora Toruń 51:39 i tym samym awansowała do półfinału.
Z uwagi na niekorzystne prognozy pogody tor przed pojedynkiem z „Aniołami” został zabezpieczony plandeką, jednak nie uchroniło to gorzowskiego owalu w 100% przed opadami.
- Na pewno obawiałem się tego meczu, bo tor był jednak po opadach. Trenowaliśmy w warunkach zgoła innych, choć na torze typowo takim, na który liczyliśmy, że będzie ze względu na mecz zagrożony, czyli o wiele twardszym. Jednak coś tam podciekło. Ta plandeka nie jest idealna i trzeba było troszeczkę przy krawężniku popracować, przez co dla niektórych zawodników tor był zagadką. Summa summarum można się cieszyć – powiedział po meczu Stanisław Chomski.
Drużyna gorzowskiej Stali wystąpiła osłabiona brakiem Andersa Thomsena, dla którego tegoroczny sezon już się zakończył. Przypomnijmy, Duńczyk doznał poważnej kontuzji nogi podczas Grand Prix Challenge w Glasgow. Za żużlowca stosowane było zastępstwo zawodnika.
Najskuteczniejszymi zawodnikami w talii trenera Stanisława Chomskiego byli Bartosz Zmarzlik oraz Martin Vaculik, dla którego był to pierwszy mecz ligowy po miesięcznej przerwie spowodowanej kontuzją.
- Przede wszystkim mieliśmy dziś dwie lokomotywy – Bartek Zmarzlik i Martin Vaculik. To oni ten wynik ciągnęli, a takie kropki nad i stawiał w dwóch pierwszych swoich wyścigach, warto się z tego cieszyć, Oskar Paluch. Również ten bieg 13. Wiktora, szkoda, że powietrze mu uszło, bo pewnie dowiózłby 5:1. To jest taka zdrowa rywalizacja. Fajnie wyglądały niektóre biegi, niemniej nie jesteśmy jeszcze kompletną drużyną – przyznał szkoleniowiec.
Fatalny występ w starciu z podopiecznymi Roberta Sawiny zanotował Patrick Hansen. Duńczyk pojawił się na torze dwukrotnie i za każdym razem mijał linię mety na ostatniej pozycji. Tym razem nie pomógł nawet sprzęt użyczony zawodnikowi, jak to miało miejsce przed tygodniem na toruńskiej Motoarenie, kiedy żużlowiec startujący na silnikach Martina Vaculika był mocnym punktem „żółto-niebieskich”.
- Nie można przejść obojętnie obok tego, że Patrick nie robi punktów na juniorach. Rozumiem, że młodzież może wygrywać, ale jednak Patrick jest bardziej doświadczonym zawodnikiem i mimo pomocy sprzętowej, bo to nie jest tak, że jechał na swoich silnikach, nie umie wystartować na tym sprzęcie. Już po pierwszym biegu chciałem go zmienić, ale jeszcze dałem mu szansę, ale to była pomyłka. Z drugiej strony przynajmniej wie, że ma nad czym myśleć – mówił.
Rywalem Moje Bermudy Stali Gorzów w półfinale będzie zielona-energia.com Włókniarz Częstochowa. Jak ocenia przeciwnika szkoleniowiec żółto-niebieskich?
- W play-offach nie ma słabych drużyn – zakończył Stanisław Chomski.
Pierwsze starcie półfinałowe już w najbliższy piątek, 2 września o godzinie 18:00 na stadionie im. Edwarda Jancarza. Rewanż dwa dni później w Częstochowie.
DW
Majówka już za nami. Było zimno tam, gdzie pojechałam. I wiem na pewno, że znów tam pojadę, choćby po to, aby znów się przeprawić przez Bosfor.