2025-05-06, Żużel
W czwartej kolejce PGE Ekstraligi Gezet Stal Gorzów podejmowała na własnym torze Stelmet Falubaz Zielona Góra.
Derby województwa lubuskiego dostarczyły mnóstwo emocji i zakończyły się zwycięstwem gospodarzy 47:43.
Początek meczu nie zapowiadał happy endu dla żółto-niebieskich. Gorzowianie w pewnym momencie rywalizacji przegrywali już 21:27. Kibice z niepokojem obserwowali postawę młodego Oskara Palucha, który w pierwszym biegu przyjechał ostatni, a w dwóch kolejnych zajmował trzecie miejsca.
– W pierwszym swoim starcie słabo wystartowałem, już po pierwszym okrążeniu skończyły mi się zrywki i nic nie widziałem. Przecierałem okulary rękawiczką, ciekawe doświadczenie – powiedział Paluch.
Sztab zawodnika, z tatą Piotrem Paluchem na czele, szybko zareagował i wprowadził zmiany. Efekty przyszły w decydującej fazie spotkania. W biegu dwunastym Paluch przyjechał drugi za Oskarem Fajferem, a para Stali wygrała 5:1. W kolejnym wyścigu młody zawodnik pokonał liderów Falubazu, co okazało się kluczowe w kontekście końcowego wyniku.
– Po słabszym początku, gdy liczył się tylko start, zmieniliśmy ustawienie. Cieszę się, że przyniosło to efekty i ważne punkty – podkreślił Paluch.
Pochwał nie szczędził mu były żużlowiec Stali, Krzysztof Kasprzak:
– Bardzo dużo zależy od Oskara. Jeśli on jedzie dobrze, Stal jest mocna. Brawa dla niego za wyścig trzynasty, gdzie świetnie założył dwóch liderów Falubazu i pewnie wygrał. Brawa również dla całej rodziny Paluchów za to, jak Oskar jest prowadzony i jak rozwija się jego kariera – powiedział.
Poprawa jazdy Palucha zbiegła się ze zmianą warunków torowych. Gdy przestało padać i nawierzchnia zaczęła przesychać, zawodnik Stali poczuł się znacznie pewniej i zaprezentował swoje - niemałe przecież - możliwości.
Przemysław Dygas
W czwartej kolejce PGE Ekstraligi Gezet Stal Gorzów podejmowała na własnym torze Stelmet Falubaz Zielona Góra.