2025-06-22, Żużel
Martin Vaculik nie będzie miło wspominał swojego setnego startu w Grand Prix.
Słowak po pierwszym biegu, w którym przyjechał do mety za plecami Jana Kvecha, w drugim starcie już w pierwszym łuku wpadł w koleinę po czym uderzył w jadącego po jego prawej stronie Kaia Huckenbecka. Niemiec o mało co a nie wyleciałby za bandę, kapitan Stali Gorzów natomiast położył motocykl i wydawało się, że za chwilę wstanie, otrzepie się i pojedzie w następnych biegach, gdyż z powtórki ósmego został słusznie wykluczony jako sprawca wypadku.
Okazało się, że Martin Vaculik dosyć długo leżał na torze, potem przy pomocy medyków wsiadł do karetki i zakończył udział w turnieju, jadąc do szpitala na badania.
Po badaniach Słowak wydał komunikat, w którym czytamy:
– Niestety, dzisiaj uległem wypadkowi na torze. Po wstępnych badaniach mogę przekazać, że na szczęście nie ma żadnych złamań, mam uraz mięśniowy. Jak poważny, pokażą kolejne badania. Dziękuję za wszystkie wiadomości i wsparcie, to naprawdę wiele dla mnie znaczy. Będę Was na bieżąco informować. Wrócę silniejszy!
Informacja ta na pewno ucieszyła gorzowskich kibiców, ponieważ jest szansa, że lider Stali szybko powróci do jazdy, a to jest ważne w perspektywie walki o utrzymanie się w PGE Ekstralidze.
(red.)
Zdjęcia: Bogusław Sacharczuk
Martin Vaculik nie będzie miło wspominał swojego setnego startu w Grand Prix.