Pierwszy i... ostatni bonus żużlowców Stali Gorzów

2025-08-08, Żużel

W ostatnim meczu fazy zasadniczej żużlowcy Gezet Stali Gorzów podejmowali ostatni zespół w tabeli – InnPro ROW Rybnik.

Fot. Bogusław Sacharczuk

Stawką spotkania było szóste miejsce przed fazą play-down oraz zbudowanie lepszego nastrojów przed spotkaniami ,,o być albo nie być’’ w żużlowej PGE Ekstralidze w 2026 roku. Gorzowianie musieli wygrać za trzy punkty, czyli różnicą przynajmniej dziewięciu punktów.

Spotkanie zaczęło się od podwójnie wygranego startu gości, ale Andrzej Lebiediew i Oskar Fajfer potrzebowali jednego okrążenia, żeby wyprzedzić Chrisa Holdera. Nie zdołali jednak już dogonić dobrze jadącego Kacpra Pludrę i mieliśmy remis 3:3.

Bieg młodzieżowy zaczął się pechowo dla rybniczan. Na wejściu w drugi łuk jadący na ostatniej pozycji Kacper Tkocz wjechał w trzeciego Pawła Trześniewskiego i obaj upadli na tor. Winnym zdarzenia był Tkocz i on też został wykluczony. W powtórce gospodarze nie mieli żądnych problemów z odniesieniem podwójnego zwycięstwa.

ZOBACZ: Pierwszy gorzowski mistrz Polski odsłonił tablicę

W trzeciej odsłonie kapitalnie wystartował Mikołaj Krok i dzielnie walczył, ale siły i doświadczenia wystarczyło mu na niespełna trzy okrążenia. Wygrał natomiast Anders Thomsen, który początkowo jechał trzeci. Na zakończenie pierwszej serii w wejściu w pierwszy łuk upadł Maksym Drabik wzięty w żużlową ,,kanapkę’’ przez zawodników Gezet Stali. Sędzia Krzysztof Meyze uznał jednak, że został trącony i nakazał powtórkę w pełnym składzie. Wykluczył natomiast Trześniewskiego uznając, że w chwili upadku Drabika nie jechał on o sile własnego motocykla. W powtórce mieliśmy remis i po czterech biegach stan meczu wynosił 14:10 dla Gezet Stali.

Rybniczanie po trzech remisach i jednej porażce przełamali się w piątym wyścigu, który wygrali 4:2. Ponownie świetnie zaprezentował się Drabik. Potem mieliśmy pewne zwycięstwo Thomsena i podwójną wygraną miejscowych w siódmej odsłonie. W tym momencie przewaga stalowców wzrosła do sześciu punktów.

W ósmym biegu obejrzeliśmy bardzo fajną walkę niepokonanych do tego momentu Thomsena i Drabika. Wygrał minimalnie Duńczyk. Chwilę później gorzowianie ograli dwóch byłych mistrzów świata – Nicki Pedersena i Chrisa Holdera – choć ten pierwszy próbował twardo powalczyć z Martinem Vaculikiem. Trwało to półtora okrążenia. W dziesiątym wyścigi po raz czwarty na torze pojawił się bardzo szybki tego dnia Drabik, który zastąpił Rohana Tungate’a. I przegrał ponownie po bardzo zaciętej walce, tym razem z Oskarem Fajferem. Po dziesięciu biegach Gezet Stal prowadziła 35:25 i do zdobycia kompletu punktów meczowych wystarczyło im do końca remisować poszczególne wyścigi.

Sprawę punktu bonusowego gorzowianie rozstrzygnęli dopiero w ostatnim biegu, dokładniej po jego pierwszym podejściu. Na wyjściu z pierwszego łuku Nicki Pedersen gwałtownie poszerzył tor jazdy i wpadł w Andrzeja Lebiediewa, powodując upadek Łotysza. Sędzie natychmiast go wykluczył i w tym momencie stało się jasne, że stalowcy zdobędą pierwszy w sezonie i zarazem ostatni w rundzie zasadniczej punkt bonusowy.

Podopieczni trenera Piotra Śwista kończą fazę zasadniczą z dorobkiem 10 punktów. Da im to zapewne szóste miejsce w tabeli pod warunkiem, że Włókniarz Częstochowa nie wygra w niedzielę za trzy meczowe punkty w Grudziądzu z tamtejszym Bayersystemem GKM. Żeby tak się stało popularne ,,Lwy'' muszą zwyciężyć różnicą przynajmniej trzynastu punktów.

Robert Borowy

Zdjęcia: Bogusław Sacharczuk

GEZET STAL GORZÓW - INNPRO ROW RYBNIK 51:39

Stal: Andrzej Lebiediew - 11+1 (2,2*,3,2,2), Martin Vaculik - 11+1 (2,3,2*,3,1), Oskar Fajfer - 10+2 (1*,2,3,3,1*), Mikołaj Krok - 0 (0,-,0,-), Anders Thomsen - 11 (3,3,3,0,2), Oskar Paluch - 5+1 (3,1,0,0,1*), Hubert Jabłoński - 3+1 (2*,0,1).
ROW: Chris Holder - 2 (0,2,0,-), Nicki Pedersen - 6+1 (2,1*,1,2,w), Kacper Pludra - 9+2 (3,1,1*,0,1*,3), Maksym Drabik - 16 (3,3,2,2,3,3), Rohan Tungate - 4+1 (1*,1,-,2,t), Paweł Trześniewski - 2+1 (1,d,1*,0,0), Kacper Tkocz - 0 (w,0,-).