2025-06-22, W obiektywie
Sobotnie Grand Prix w Gorzowie zgromadziło na trybunach około 12-13 tysięcy widzów, którzy świetnie się bawili i obejrzeli dobre, emocjonujące do końca zawody.
Bohaterem gorzowskiej rundy był Brady Kurtz, który w tym sezonie wyrósł na głównego konkurenta dla Bartosza Zmarzlika w walce o złoty medal indywidualnych mistrzostw świata. Zmarzlik w tym roku jeździ fenomenalnie, gdyż na sześć rund wygrał aż trzy (Landshut, Praga, Manchester) i dwukrotnie był drugi (Manchester, Gorzów). Do tego dorzucił osiem punktów z kwalifikacji, a mimo to ciągle czuje na plecach oddech Australijczyka.
Brady Kurtz wygrał dotychczas tylko w Gorzowie, też był dwukrotnie drugi (Warszawa i Manchester), raz trzeci (Manchester), raz czwarty (Landshut) i dołożył dziewięć punktów z kwalifikacji. Obaj panowie zaliczyli po jednym słabszym starcie. Zmarzlik w Warszawie był dopiero siódmy, a Kurtz w Pradze dziewiąty. Walka o mistrzostwo zapewne będzie toczyć się do samego końca. Przypomnijmy, że zawodnicy pojadą jeszcze w Malilli, Rydze, we Wrocławiu oraz w Vojens.
Powróćmy jeszcze do gorzowskiej rundy w fotoreportażu przygotowanym przez red. Bogusława Sacharczuka. Jak już pislaiśmy we wczorajszej relacji, wielu zebranych na stadionie GBS Gorzów im. Edwarda Jancarza kibiców zastanawiało się teraz, czy są świadkami ostatniego turnieju Grand Prix w Gorzowie, bo - jak wiadomo - właśnie skończyła się umowa na organizację tych zawodów w naszym mieście, a trudno spodziewać się, żeby władze Gorzowa i Stali były gotowe spełnić bardzo wysokie oczekiwania finansowe stawiane przez organizatorów mistrzostw.
Jak twierdzi dyrektor Stali Patryk Broszko, rozmowy będą prowadzone, a więc póki oficjalnie nie zapadnie decyzja, co dalej, przyjmujemy, że na razie Grand Prix pożegnało się z Gorzowem.
Sobotnie Grand Prix w Gorzowie zgromadziło na trybunach około 12-13 tysięcy widzów, którzy świetnie się bawili i obejrzeli dobre, emocjonujące do końca zawody.