Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Ilony, Jerzego, Wojciecha , 23 kwietnia 2024

One też darzą człowieka uczuciem

2023-02-17, Nasze rozmowy

Z Jolantą Gontarz z Fundacji Obrony Praw Zwierząt Anaconda w Gorzowie rozmawia Maja Szanter

Jolanta Gontarz
Jolanta Gontarz Fot. Archiwum prywatne

- Czy kot ,,na receptę” to mit czy jedna z możliwości poprawienia zdrowia?

- Zgadzam się z opcją kota ,,na receptę”, ponieważ jestem miłośniczką kotów. Badania dowodzą, że przebywanie z kotem obniża ciśnienie, zmniejsza ryzyko chorób serca i układu krążenia, przyspiesza powrót do zdrowia i wydłuża życie po zawałach, nawet ciężkich. Głaskanie kota łagodzi dolegliwości reumatyczne, a opieka nad kotem poprawia ogólną sprawność i zdrowie. Fizyczny kontakt z kotem jak drapanie, głaskanie, przytulanie stymuluje organizm człowieka do wytwarzania endorfin. Dzięki kotu odprężamy się, bo wibracje jego mruczenia działają kojąco i relaksująco na psychikę człowieka.

- Spanie z kotem jest dobrym pomysłem?

- Gdy sam przychodzi, nie widzę przeszkód. Spanie z kotem jest przyjemne i bezpieczne, jeśli kot jest zdrowy. Jest bezpiecznym towarzyszem, jeśli o niego dbamy.

- A kot i małe dziecko w domu?

- Dzieci są różne, jednak uwzględniając psychomotorykę małego dziecka ostrożnie podchodzimy do tematu. Nie adoptujemy kotów do domów, gdzie są dzieci do około trzeciego roku życia. Bywa, że wzbudza to kontrowersje u rodziców, ale naszą rolą jest przede wszystkim dbanie o dobrostan zwierzęcia. Doświadczenia, które zdobywamy jako wolontariusze sprawiają, że jesteśmy zmuszeni stosować zasadę ograniczonego zaufania.

- Kot wybiera ,,swojego” człowieka?

- Często tak, ale nie ma to aż takiego wymiaru, jak w przypadku psów.

 

 

- Mówi się, że koty chodzą swoimi drogami. Człowiek nie jest im jednak obojętny.

- Ekspresja pokazywania emocji przez kota jest trochę inna od psiej. Psy są bardziej czytelne. Kot też cieszy się na przykład z naszego powrotu do domu, choć robi to w inny sposób. Koty okazują nam sympatię, przychodzą do nas, ale to one decydują, kiedy. Zdecydowanie koty nas, ludzi, darzą uczuciem. Od dawna wiemy, że niekoniecznie przywiązują się do miejsca. Wiele kotów przemieszcza się z opiekunami i żyje szczęśliwie, wnosząc do domu spokój i harmonię. Ciężko mi jednak mówić o tym w kontekście korzyści dla człowieka, bo to jest głównie korzyść dla kotów.

- Jaka?

- Przede wszystkim zwierzę ma dom i wobec ogromnej skali kociej bezdomności to zdecydowanie plus. Wolno żyjącym kotom żyje się ciężko ze względu na zagrożenia, między innymi szeroko pojęty brak opieki, a co za tym idzie nieleczone choroby, niekontrolowane porody, walkę o terytorium i pożywienie. Jednym słowem jest to życie w permanentnym stresie. To obszerne zagadnienie. Średnia życia kotów wolno żyjących jest znacznie niższa od tych żyjących w warunkach domowych. Życie na wolności jest naprawdę trudne dla kotów.  

- Psy mają swoje schroniska, trudno o widok wałęsającego się psa, bo taki zwierzak jest szybko wyłapywany. Kotami przejmuje się niewiele osób.

- Ubolewamy nad tym jako fundacja, która głównie zajmuje się kotami, bo koty są w trudniejszej sytuacji na terenie miasta niż psy. Warto też zwrócić uwagę na zupełnie niezrozumiałą niechęć części społeczeństwa do tych pięknych i pożytecznych dla miejskiego ekosystemu zwierząt. Często w samym mówieniu o kotach i karmicielkach słyszymy pogardę. Przykre, że troska prywatnych osób o koty, które są wspólnym dobrem, wywołuje uśmieszki i pobłażanie. Od lat organizacje prozwierzęce starają się zmienić to podejście przez spotkania edukacyjne w placówkach oświatowych.   

-  Jak jest skala bezdomności kociej w Gorzowie?

- Ogromna. Kilka lat temu gorzowskie gazety pisały o dwóch – trzech tysiącach bezdomnych kotów na terenie miasta. Dziś ta populacja jest z pewnością mniejsza dzięki corocznym akcjom kastracji i zdecydowanemu wzrostowi świadomości społecznej, jeśli chodzi o zagadnienie bezdomności. Jako fundacja z radością obserwujemy coroczny wzrost liczby mieszkańców zainteresowanych sterylizacją i kastracją swojego pupila.

- W jaki sposób radzicie sobie z tak dużym problemem kotów na wolności?

- Są to głównie kastracje. Wszystkie gorzowskie organizacje wyłapują koty i kastrują ich tyle, ile są w stanie. Urząd Miasta również dofinansowuje te zabiegi, w zeszłym roku było to ponad trzysta kastracji. Chcielibyśmy również zaapelować do mieszkańców miasta o zaangażowanie i współdziałanie w walce z kocią bezdomnością. Można zgłaszać się do gorzowskich organizacji, dla których walka z bezdomnością zawsze jest priorytetem.

- Zapytam przewrotnie – jakie plusy mogą być z takiej ilości bezdomnych kotów dla człowieka?

- Nie ma plusów kociej bezdomności i chciałabym, żeby to jasno wybrzmiało.

- Jak znaleźć kota, gdy podejmiemy już decyzję o jego przygarnięciu?

- Najlepiej zrobić to adoptując kota z jednej z gorzowskich organizacji. Adopcje są często demonizowane. Niepotrzebnie, nie ma się czego bać. Nam, wolontariuszom, zależy jedynie na dobrym domu. Domu bezpiecznym, pełnym zaangażowania i szacunku dla zwierzęcia. Kot adoptowany z fundacji jest przebadany, odpchlony, odrobaczony i wykastrowany. I co ważne, robi miejsce w domu tymczasowym kolejnemu, często bardzo potrzebującemu, którym możemy się wtedy zająć najlepiej, jak potrafimy. Adopcja z naszej fundacji daje też gwarancję pomocy adoptującemu w trudnych sytuacjach losowych, takich jak choroba, śmierć w rodzinie, rozwód czy inne nieprzewidziane kryzysy. Nie trzeba się wtedy martwić, czy kota „upchnąć” rodzinie, babci na wsi czy sąsiadce. Kot wraca do nas.

- Dziękuję za rozmowę.

Warto wiedzieć

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x