Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Nasze rozmowy »
Marka, Wiktoryny, Zenona , 29 marca 2024

Nie mówię tego, bo tak wypada, żeby to powiedzieć

2023-03-30, Nasze rozmowy

Z Waldemarem Sadowskim, prezesem ebut.pl Stali Gorzów, rozmawia Robert Borowy

- Najważniejsze, żebyśmy w drużynie nie mieli kontuzji – mówi prezes Waldemar Sadowski
- Najważniejsze, żebyśmy w drużynie nie mieli kontuzji – mówi prezes Waldemar Sadowski Fot. Robert Borowy

- W dzisiejszych czasach bez pieniędzy nie ma żużla na wysokim poziomie. Pan zapowiedział, iż klub planuje 20-milionowy budżet. Czy jego realizacja jest zagrożona, bo ostatnio pojawiły się informacje, że Stal ma problemy finansowe?

- To są tylko medialne spekulacje, które pojawiły się z chwilą, kiedy nie otrzymaliśmy od miasta dofinansowania na poziomie, o które wnioskowaliśmy.  Jednak klubowy budżet na 2023 rok uwzględniał po stronie przychodów taką samą kwotę, jaką przyznał nam prezydent Gorzowa.

- To dlaczego wystąpiliście o wyższą?

- Ponieważ mieliśmy w planach realizację pewnych działań inwestycyjnych, które chcieliśmy zrealizować w najbliższym czasie. Część z tych planów będzie musiała być odroczona. Jeżeli chodzi o stronę sportową, budżet mamy poukładany, wszelkie płatności są realizowane zgodnie z planem.

- Jak wygląda obecnie sprzedaż karnetów?

- Każdy sezon osadzony jest w konkretnej sytuacji makroekonomicznej. Już w zeszłym roku braliśmy pod uwagę spadek sprzedaży karnetów i biletów. Zakładałem, że w przypadku karnetów sprzedaż będzie niższa o 10 procent, ale obecnie jest to na poziomie 5-6 procent. W tej chwili różnica między analogicznym okresem ubiegłego roku wynosi około 150-170 karnetów. Jednak w zeszłym roku do tej puli liczono wszystkie karnety, w  tym bezpłatne. Teraz liczymy tylko sprzedane. Mamy informację, że część zdecydowanych  na kupno czeka do rozpoczęcia sezonu.

- Wielu prezesów krytykuje, kiedy musi jeździć w piątki, bo wpływa to na niższą frekwencję na meczach. Pan jednak nie narzeka na piątkowe terminy, a w przypadku Stali będzie ich aż pięć.

- Oczywiście, że nie narzekam, a wręcz przeciwnie. Rozmawiałem na ten temat z wieloma kibicami i oni chwalą sobie te terminy, bo po piątkowym spotkaniu mają wolny weekend. To samo dotyczy zawodników jeżdżących w Grand Prix, którzy mogą przed piątkowym meczem na własnym torze potrenować. Prawda jest jednak taka, że frekwencja w dużej mierze zależy  od wyników osiąganych przez zespół i nie ma znaczenia, jaki to jest dzień tygodnia. Wierzę w drużynę, którą zbudowaliśmy i dlatego nie martwię się o frekwencję.

- Same zalety.

- Tak to widzę, prawda jest taka, że znajdziemy tyle samo za, jak i przeciw, ale czy o to chodzi, żeby przerzucać się argumentami?  Ale podam taki przykład, bo pewnych rzeczy się nie dostrzega na pierwszy rzut oka. Po ostatnim spotkaniu kolejki, czyli drugim w niedzielę, odbywa się magazyn PGE Ekstraligi na stadionie, na którym odbył się dany mecz. I gospodarze muszą ponieść koszty oświetlenia przez kolejne dwie godziny. To są naprawdę duże pieniądze, zwłaszcza przy dzisiejszych cenach za energię.

- W wielką sobotę, 8 kwietnia, startują rozgrywki PGE Ekstraligi. Jak oceni pan poziom przygotowania zespołu do sezonu?

- Moją ocenę mogę sprowadzić do oceny sfery mentalnej, ponieważ w tej chwili zawodnicy realizują ostatni etap przygotowań, tych bezpośrednio na torze. Nie jest to proste, bo pogoda w tym roku nie sprzyja. Dlatego tą oceną będziemy musieli jednak poczekać do pierwszych meczów. Realizacja wszystkich wcześniejszych etapów przebiegła za to zgodnie z planem. Jestem bardzo zadowolony, szczególnie z mentalnego przygotowania zawodników. Widać u nich dużą motywację i  chęć do rywalizacji. W tej sferze wszystko funkcjonuje doskonale i z całą pewnością przełoży się na wynik sportowy.        

- Czy plan przygotowania fizycznego został w pełni zrealizowany, nie tylko przez zawodników trenujących na miejscu, w Gorzowie, ale tych realizujących indywidualny tok przygotowań?

- Wszyscy profesjonaliści realizowali swój indywidualny tok przygotowania do sezonu i jestem spokojny o przygotowanie fizyczne tych zawodników. Zobaczymy, jak wyjdą testy, które przeprowadzimy przed sezonem i porównamy z tymi jesiennymi, które przeprowadziliśmy przed rozpoczęciem okresu przygotowań.  

- Anders Thomsen zapewnia, że jest w pełni zdrowy. Nie obawia się pan jednak u niego pewnej blokady psychicznej po tak skomplikowanej kontuzji, jakiej nabawił się w Glasgow, łamiąc w kilku miejscach nogę?

- Absolutnie, Anders to człowiek o fantastycznej osobowości optymista i żużlowiec z krwi i kości. Każdy, kto uprawia tę dyscyplinę, zdaje sobie sprawę z ryzyka, które podejmuje i stara się je minimalizować. Jeśli jednak dochodzi do urazu i jest on całkowicie odwracalny, to tak jak  w przypadku Andersa działa to jak kolejne wyzwanie, z którego on jako sportowiec musi wyjść zwycięsko. Po kontuzji nie ma już śladu. Jedyną rzeczą, która o niej przypomina, jest specjalna wkładka usztywniająca w bucie żużlowym.

- Czyli po kontuzji nie ma śladu?

- Nie ma. Jak trzeba będzie, Anders w każdej chwili zatańczy, bo jak go znamy z różnych działań marketingowych, bardzo to lubi.

- Ostatnio klub nawiązał na różnych polach współpracę z niemieckim środowiskiem żużlowym. Dlaczego wybraliście ten kierunek w poszukiwaniu kibiców? Czyżby nasz regionalny rynek został już na tyle wyeksploatowany, że postanowiliście szukać zewnętrznych rynków?

- Lokalny kibic jest dla nas najważniejszy i wszystkie działania marketingowe zawsze są czynione pod kątem sympatyków żużla z Gorzowa. Natomiast czasy się zmieniają, żużel stał się dyscypliną powszechnie znaną i naturalnym jest, że wzbudza zainteresowanie wśród szerszej publiczności niż tylko lokalna. Dlatego postanowiliśmy zacząć zachęcać do odwiedzania naszego stadionu  również kibiców z innych regionów. Niemiecki rynek, szczególnie w rejonie Berlina i na północ od stolicy Niemiec, był dla nas rynkiem niezagospodarowanym, a posiada naprawdę duży potencjał. Mogliśmy się o tym przekonać we wcześniejszych latach, kiedy to po kilka autokarów kibiców przyjeżdżało na gorzowskie Grand Prix.

- Czy skórka jest warta wyprawki, bo szeroko prowadzone akcje marketingowe kosztują, a nie ma gwarancji, że w Niemczech sprzedaż biletów choćby na mecze ligowe, szczególnie piątkowe, będzie szła jak z płatka?

- Działania marketingowe mają to do siebie,  że zanim zaczną przynosić zakładane efekty muszą mieć czas na zaistnienie w świadomości odbiorcy. Jako klub stawiamy pierwsze kroki na tym rynku i potrzebujemy trochę czasu na wypracowanie efektywnych instrumentów marketingowych. Jest to przedsięwzięcie długofalowe. Zaczęliśmy od wizyty na ice-speedway’u w Berlinie, gdzie nasze stoisko cieszyło się bardzo dużym zainteresowaniem. Chwilami obawiałem się, że zostaniemy tam zadeptani. Teraz będziemy działać dalej już na żużlowych imprezach w Niemczech. W tym celu podpisaliśmy umowę z German Speedway Masters, która stwarza nam różne możliwości promocji gorzowskiego żużla.

- Jakie?

- Mamy podpisaną umowę na szereg działań, których nie musimy kadrowo zabezpieczać. Będą to czynili gospodarze, oni również będę nas promować w naszych klubowych uniformach. Nawet będą mieli swój motocykl, a my wyślemy nasze pokrowce, żeby całość była w stalowych barwach. Kolejna sprawa to promocja Stali oraz Gorzowa w niemieckich rozgłośniach radiowych. Stworzyliśmy system internetowej sprzedaży biletów skrojony pod niemieckich kibiców, żeby ułatwić im zakup wejściówek na nasze imprezy. Jako klub zostaliśmy zaproszeni do Frankfurtu nad Odrą na obchody Dnia Wiosny. I tam również otrzymaliśmy miejsce na wyeksponowanie swojej oferty. Podobne działania planujemy wobec kibiców z naszego regionu. Mamy w planie wizyty w różnych miejscowościach, chcemy nadal zachęcać do odwiedzania naszego stadionu kibiców żużla, choćby ze Szczecinia.

- Czy podpisanie umowy z Celiną Liebmann to ukłon w stronę naszych zachodnich sąsiadów czy bardziej przemyślana taktyka?

-  Na ten kontrakt trzeba spojrzeć z dwóch stron. Pierwsza, to rzeczywiście możemy mówić tutaj o pewnych działaniach promocyjnych, ale w szerszym zakresie niż to się może wydawać na pierwszy rzut oka. W Niemczech jej popularność jest duża, co nam może też pomóc, ale ważne jest także to, że Celina stała się twarzą kobiecego żużla w Światowej Federacji Motocyklowej FIM. Bardzo mocno jest też zaangażowana w promocję Grand Prix. Dla nas jest to ważny aspekt. Pamiętajmy też, że świat idzie do przodu, sport również. Obserwując przykładowo skoki narciarskie widzimy, jak szybko rozwinął się ten sport w kobiecym wydaniu. W żużlu też trzeba być na to przygotowanym, choć dzisiaj nie wiemy, w którą to stronę wszystko pójdzie. 

- A w aspekcie sportowym?

- Mówimy tylko o rozgrywkach U-24 i uważam, że danie jej szansy na sprawdzenie się w tej lidze jest działaniem nowatorskim, ale pożądanym. Oczywiście to trener będzie decydował, czy Celina jest przygotowana na jazdę w tej lidze, wcześniej pojawi się na treningach i zobaczymy. Sam jestem ciekawy, jak się spisze, uważam, że może swoją postawą motywować też naszych juniorów do lepszej jazdy. Wiadomo, że  chłopcy nie lubią przegrywać z dziewczynami.

- Typowanie wyniku jest zawsze rzeczą trudną, ale to tylko zabawa. Gdyby miał pan wskazać, jakie miejsce zajmie Stal na zakończenie sezonu, to jak wyglądałby pański typ?

- Celem naszego zespołu jest odjechanie 20 spotkań w tym sezonie ligowym. Oznacza to, że chcemy być czarnym koniem rozgrywek  i awansować do strefy medalowej. Nie mówię tego, bo tak wypada, żeby to powiedzieć. Jestem przy zespole, świetnie poznałem naszych zawodników, widzę, jak są zmotywowani i nikt z nich nie patrzy na notowania ekspertów.  Eksperci rozdali medale, podzielili miejsca, a przecież nikt jeszcze nie wyjechał na tor. Do play off wejdzie sześć zespołów, a w fazie pucharowej wszystko może się zdarzyć. One rządzą się swoimi prawami i każdy może zaskoczyć. Najważniejsze, żebyśmy w drużynie nie mieli kontuzji.

- Dziękuję za rozmowę.

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x