2024-06-02, Tym żyje Gorzów
Władze PGE Ekstraligi w dążeniu do zdyscyplinowania żużlowców i nakazaniu im jeżdżenia w każdych warunkach i o każdej porze rozpętały prawdziwą burzę.
Konsekwencją tego jest awantura wokół nieodbytego meczu w Gorzowie, ale od razu zaznaczmy, że początek miał miejsce w Częstochowie 19 maja, kiedy to zawodnicy odmówili wyjazdu na tor zalany wodą i sędzia odwołał spotkanie. W siedzibie PGEE uznano, że następnym razem nie odpuszczą i okazja ku temu pojawiła się w Gorzowie w miniony wtorek. I w tym szaleństwie kazano kłaść na mokry tor plandekę, potem opóźniono zawody prawie o cztery godziny aż wreszcie na podstawie niejasnych wciąż materiałów ogłoszono obustronny walkower.
Pozostawiając już na boku sprawy proceduralne, ewentualne kary w PGEE zapomniano o jednej istotnej rzeczy. Rozgrywki ligowe odbywają się w Polsce, gdzie obowiązuje polskie prawo, a nie tylko pęczniejące regulaminy wymyślane ciągle przez działaczy żużlowych. I na to zwracają uwagę mieszkańcy Gorzowa, szczególnie ci mieszkający na Zawarciu.
- Czy w Gorzowie nie obowiązuje cisza nocna po 22, przecież przy stadionie jest osiedle. To był wtorek, normalny dzień, po którym następuje środa i rano trzeba wstać i iść do pracy czy szkoły. Nie wszyscy mieszkańcy są kibicami żużla. Cała ta PGE Ekstraliga jest chora, żeby mecze rozgrywać o tak późnej godzinie a najbardziej z tych wszystkich ważniaków, to wszech wiedzący wszystko pan Demski. Żużel kroczy ku upadkowi przez takich ekspertów – pisze w mediach społecznościowych pan Tadeusz.
- A czy sędzia ma prawo do nieokreślonego czasu przedłużania rozpoczęcia meczu? Jak tak to mógł poczekać do środy i zacząć mecz o 10 rano – pyta ironicznie pan Ryszard.
Cisza nocna w Polsce to pojęcie umowne, ale w społecznym odczuciu utarło się jednak, że trwa ona zwyczajowo od 22 do 6 rano. I choć polskie prawodawstwo nie statuuje pojęcia ciszy nocnej, to zawiera jednak szereg regulacji prawnych, które pozwalają odwołać się do tak zwanego zakłócania spoczynku nocnego.
W tym miejscu warto przywołać chociażby art. 51 Kodeksu wykroczeń. Wskazuje on, że „Kto krzykiem, hałasem, alarmem lub innym wybrykiem zakłóca spokój, porządek publiczny, spoczynek nocny albo wywołuje zgorszenie w miejscu publicznym podlega karze aresztu, ograniczenia wolności albo grzywny”.
O ile wyznaczanie meczów żużlowych na godzinę 20.30 daje szansę ich zakończenia około godziny 22.00-22.30, o tyle rozpoczynanie meczu przed 22.00 już takiej gwarancji nie daje. Inaczej też mieszkańcy podchodzą do różnych wydarzeń miejskich w weekendy, a inaczej w dni powszednie. Wiadomo, że od piątku do niedzieli, szczególnie w okresie wiosenno-letnim ,,głośnych'' wydarzeń jest dużo, nie tylko sportowych, ale przede wszystkim muzycznych. Inaczej jednak jest, kiedy trzeba iść wcześniej spać, żeby z samego rana być wypoczętym do pracy.
Co byłoby, gdyby we wtorek mecz jednak ruszył przed godziną 22.00, bo wtedy mógł najszybciej wystartować pierwszy wyścig, a o godzinie 22.30-23.00 grupa mieszkańców poinformowała policję o zakłócaniu spokoju poprzez krzyki, hałas, a nawet zgorszenie, bo przecież na stadionie nie brakuje choćby przekleństw?
Czy wtedy odpowiedzialność ponosiłby organizator zawodów czy sędzia? Z naszych informacji wynika, że organizator, który tym samym może w takim przypadku otrzymać walkowera za przerwanie meczu z winy... sędziego i PGE Ekstraligi. Może tym by się w pierwszej kolejności zajęła PGE Ekstraliga i zrozumiała wreszcie, że nie jest pępkiem świata.
RB
Robert
Borowy
W związku z realizacją przebudowy ulicy Jagiellończyka, informujemy, że w dniu 26 lipca br. po godz. 16:00 (piątek), wprowadzony zostanie kolejny etap prac.
Spotkanie ze zdobywcą Mount Everest - GALERIA
Derby lubuskie w cieniu skandalu
Gorzów czy Gorzów Wielkopolski – rusza ankieta
Tak się manipuluje starszymi ludźmi?
Niebo zapłakało nad Bogusławem Nowakiem
Żegnamy Bogusława Nowaka - człowieka o wielkim sercu!
Trenerze, dziękuję za wszystko…
Nie żyje legendarny gorzowski żużlowiec
Siatkarski Stilon z wielkimi nadziejami
