Echogorzowa logo

wiadomości z Gorzowa i regionu, publicystyka, wywiady, sport, żużel, felietony

Jesteś tutaj » Home » Arena Gorzów... DZIEJE SIĘ! »
Kariny, Serafiny, Urbana , 2 lipca 2025

Dlaczego Arena Gorzów, nie Amfiteatr?...

2025-07-01, Arena Gorzów... DZIEJE SIĘ!

W czwartek, 3 lipca o godzinie 19.00 w Arenie Gorzów odbędzie się koncert galowy Festiwalu Tańca FOLK HARBOR. Na to wydarzenie obowiązują bilety.

medium_news_header_44059.jpg
Fot. Ze zbiorów M. Szupiluk

Jak informują miejscy urzędnicy, koncert jest zwieńczeniem kilkudniowych działań festiwalowych. W fantastycznym tanecznym kolażu zaprezentują się kultury z różnych stron świata: Portugalii, Senegalu, Meksyku, Filipin, Bułgarii, Ukrainy, Turcji i Słowacji. Nie zabraknie również polskich/lokalnych akcentów kulturowych i artystycznych, a nasi gorzowscy młodzi tancerze z zespołów Mali Gorzowiacy, Buziaki i Aluzja zaprezentują specjalnie przygotowany program artystyczny.

 

 

Niestety, nie wszystkim spodobała się decyzja o przeniesieniu koncertu z amfiteatru, gdzie corocznie się odbywał do nowej gorzowskiej hali, która spełnia wszystkie wymagania również obiektu do prezentacji muzycznych wydarzeń. Jak tłumaczy radna i organizatora festiwalu Maria Szupiluk, decyzja o przenosinach była jej samodzielną decyzją. I wystosowała list wyjaśniający, dlaczego doszło do tej zamiany miejsc. Publikujemy go w całości.

Szanowni Państwo, Kochani Przyjaciele Festiwalu,

bardzo dziękuję za wszystkie głosy, które do mnie docierają — również te pełne niepokoju czy rozczarowania. Szczególnie dziękuję Pani Annie za szczery, emocjonalny list. Rozumiem doskonale to poruszenie i sentyment do Amfiteatru, który przecież i dla mnie jest miejscem wyjątkowym.

Chcę podkreślić bardzo mocno: to była moja, w pełni samodzielna decyzja — bez żadnych nacisków czy ukrytych intencji. Od wielu miesięcy rozważałam różne warianty. Z Amfiteatrem jestem związana emocjonalnie — to tam przez lata odbywały się nasze koncerty galowe. Ale jest wiele obiektywnych powodów, które w tym roku przeważyły i sprawiły, że zdecydowałam się na ten trudny i trochę ryzykowny krok, jakim jest Arena.

Przede wszystkim — pogoda. Niestety, coraz mniej przewidywalna. W ubiegłym roku byłam świadkiem, jak dwa duże festiwale w Legnicy i Pyrzycach po miesiącach pracy i ogromnych nakładach finansowych musiały mierzyć się z jej kaprysami. W Legnicy koncert nie odbył się wcale, w Pyrzycach z trudem przeniesiono go do domu kultury — ale to już nie było to samo widowisko.

My także wielokrotnie przeżywaliśmy w Gorzowie dni pełne napięcia: czy będzie padać, czy zdążymy między jedną a drugą burzą? A może jednak trzeba będzie odwołać koncert finałowy? To ogromny stres, bo odpowiedzialność za setki artystów i tysiące widzów jest ogromna.

Są też względy czysto techniczne i organizacyjne. Amfiteatr ma garderoby mieszczące maksymalnie ok. 120 osób (ze względów p.poż.), a samych gorzowskich tancerzy mamy w tym roku ponad 300. Zawsze był problem — gdzie kto ma się przebierać? Czasem ratowaliśmy się wynajmem namiotów. Do tego dochodzą kwestie komfortu na scenie i widowni: w pełnym słońcu latem podłoga rozgrzewa się tak, że nie da się na niej stanąć boso, a widzowie często patrzą prosto w zachodzące słońce.

Arena daje nam za to stabilność i bezpieczeństwo. Próby i koncerty odbędą się w przewidywalnych warunkach — temperatury, wilgotności, oświetlenia, akustyki. Po pokazie „Buziaków” zobaczyłam, że można z tej „zimnej hali sportowej” zrobić piękne miejsce sztuki. Dodatkowo Arena ma wyjątkową akustykę jak na obiekt sportowy.

Przygotowujemy tam specjalne pokazy, duże scenografie i chcemy stworzyć prawdziwą salę koncertową, która — wierzę — oczaruje Was zupełnie nowym rodzajem festiwalowego przeżycia.

Wiem, że nie wszyscy są zachwyceni. Sama mam w sobie wiele pytań i rozterek: może to będzie jednorazowa przygoda, a może ostatni raz, kiedy w takiej formule realizujemy nasz festiwal? Przecież nic nie jest nam dane raz na zawsze. Tym bardziej chcemy, by był to najpiękniejszy, największy i najbardziej radosny festiwal w historii — pełen młodości, energii i pasji.

Dlatego proszę — bądźcie z nami. To Wy, widzowie i miłośnicy tańca, nadajecie sens tej pracy. Gdziekolwiek jesteśmy my — tam jest nasz wspólny festiwal.

Na koniec dodam jeszcze jedno: Amfiteatru nie odpuszczam. Bardzo mi zależy, by wrócił do życia w pełnej krasie. Moim zdaniem należy dążyć do jego zadaszenia — tak jak zrobiono to w wielu polskich miastach — aby mógł służyć sztuce bez lęku o coraz gwałtowniejsze zmiany pogodowe.

Mam nadzieję, że choć trochę rozwiałam Wasze obawy i pokazałam, że każda decyzja, którą podejmuję — czy to jako twórca artystyczny festiwalu, jego reżyser i gospodarz od samego początku, czy jako radna miasta — wynika wyłącznie z troski o Wasze piękne przeżycia i o przyszłość tej naszej wspólnej, wyjątkowej gorzowskiej tradycji.

Z serca dziękuję za wszystkie słowa, również te krytyczne. Do zobaczenia na festiwalu — w tym roku w Arenie, a w kolejnych... kto wie? Razem możemy wszystko.

Z serdecznością i szacunkiem, Maria Szupiluk

X

Napisz do nas!

wpisz kod z obrazka

W celu zapewnienia poprawnego działania, a także w celach statystycznych i na potrzeby wtyczek portali społecznościowych, serwis wykorzystuje pliki cookies. Korzystając z serwisu wyrażasz zgodę na przechowywanie cookies na Twoim komputerze. Zasady dotyczące obsługi cookies można w dowolnej chwili zmienić w ustawieniach przeglądarki.
Zrozumiałem, nie pokazuj ponownie tego okna.
x